sobota, 9 listopada 2013

Piotr Lemańczyk i całe grono doskonałych muzyków: Follow The Soul(Allegro, 2003)





"Follow the soul" to pierwsza autorska płyta Piotra Lemańczyka, która dotarła do mnie jednak jako ostatnia z sześciu, jak dotąd, przez niego nagranych. Jest to płyta, na której słyszymy nagrania całej plejady gwiazd. Poza - niezmiennym we wszystkich siedmiu utworach - Piotrem Lemańczykiem przy kontrabasie i Tomaszem Sowińskim przy perkusji, czy grającym na wibrafonie we wszystkich "niegitarowych" utworach (czyli z wyłączeniem "Virga" i "Shy king of the village") Dominikiem Bukowskim, na płycie tej słyszymy także: w utworze pierwszym ("Virga") i trzecim ("Take 74"): Wojciecha Staroniewicza (saksofon tenorowy) wraz z Maciejem Grzywaczem (gitara); w drugim ("Shy king of the village") i piątym ("White Lake"): Macieja Sikałę (saksofon tenorowy), natomiast w czwartej ("You don't know what love is") i siódmej ("Blues for Aga") kompozycji pojawia się saksofon tenorowy samego Janusza Muniaka! Jeśli chodzi o siódmy, ostatni utwór, na saksofonie tenorowym gra również Przemek Dyakowski (drugie solo). W utworze szóstym ("My little M.") saksofon tenorowy "przejmuje" Dariusz Herbasz, którego "krowi dzwonek" słyszymy też w utworze numer dwa. Poza "You don't know what love is" (D. Raye/ G. Depaul), wszystkie utwory tej płyty to kompozycje Piotra Lemańczyka. I tyle by było z "suchych faktów".

"Virga", utwór rozpoczynający płytę, otwiera ją lekko, radośnie, tryskając szczęściem i optymizmem. Tańczący niemal kontrabas, tworzący wraz z perkusją przestrzeń dla pięknego saksofonu Wojciecha Staroniewicza, snuje wraz z nim opowieść o skarbach ukrytych na dnie duszy, o ich poszukiwaniu i radosnych odkryciach. Gdy saksofon milknie, opowieść podejmuje subtelna, ciepła, bliska sercu gitara Macieja Grzywacza, roztaczając jasne, dobre obrazy, w których wychodzi nagle na pierwszy plan przepiękny kontrabas. Olbrzymia siła, niedoścignione piękno, potęga i moc instrumentu daje oparcie drżącemu sercu, zrzucającemu w rytm pięknej Muzyki wszystkie swoje maski, otwierając się ufnie i decydując się wyruszyć wraz z Muzykami w świat pełen Uczuć i Prawdy.

Szalejąca radośnie perkusja wraz z delikatnym, lecz przepełnionym energią i siłą wibrafonem rozpoczynają utwór "Shy king of the village". Tu "za sterami" saksofonu tenorowego staje Maciej Sikała, rozwijający przed słuchaczem latający, pięcioliniowy dywan, na którym Muzycy niosą nas wysoko nad cudownymi krajobrazami, ukazując nam całe piękno tego świata. Wibrafon jest tu delikatnym, lekkim wietrzykiem muskającym subtelnie nasze twarze, dającym orzeźwienie, podczas gdy kontrabas z perkusją podtrzymują nas w tej podróży, nadając jej odpowiedni kierunek.

Kolejna kompozycja Piotra to "Take 74", w której powraca Wojciech Staroniewicz oraz Maciej Grzywacz. Ciepła, głęboka, "kolorowa" gitara zaprasza do wkroczenia w świat magii i cudów, po którym oprowadza nas saksofon, zaglądając w najciemniejsze nawet, najdalsze zakamarki naszej duszy. Gitara wraz z kontrabasem przygotowują tajemniczą, ciepłą magiczną mieszankę, którą wlewają w nas natychmiast pozwalajac, by rozchodziła się ona po całym ciele, dając ukojenie i czyniąc nas lepszymi. Piękne, ciemne solo na kontrabasie powołuje do życia to nasze nowe, lepsze "ja", wprawiając w ruch po kolei każdą naszą najmniejszą cząstkę, która budzi się, oczarowana pięknymi, basowymi dźwiękami.

"You don't know what love is" to jedyny standard na płycie "Follow the soul". Ponad dziesięciominutowy, z Januszem Muniakiem przy saksofonie i Dominikiem Bukowskim przy wibrafonie, oczarowuje i zniewala...  Piękny, ciężki kontrabas, łagodna, delikatnie szurająca perkusja, bajkowy wibrafon oraz nieziemsko piękne dźwięki saksofonu otwierają całkowicie naszą duszę, zapraszając Muzykę do samego jej wnętrza. Prawdziwym dopełnieniem piękna jest wspaniałe, głębokie solo Piotra Lemańczyka - smutne, prawdziwe, płynące prosto z serca Kontrabasisty.

Piątym, jednym z najpiękniejszych utworów na tej płycie, jest "White Lake"... "White lake" to przede wszystkim przepiękna melodia, pełna optymizmu i ciepła, subtelny wibrafon, porywający saksofon Macieja Sikały, szalejąca perkusja, a wszystko to podane tak, że przed oczyma staje nam zimowa, piękna, bajkowa kraina, z tańczącymi w słońcu płatkami śniegu, delikatnie muskającymi twarz; nastrój święta, radosnego oczekiwania na dobrą nowinę i niesienie jej światu za pomocą dźwięków. Kontrabas grający tu raczej w tle daje ciepło rodzinnego, domowego kominka w zimowy wieczór, stateczność, poczucie bliskości i siłę łączenia.

Utwór "My little M." rozpoczyna solo na kontrabasie, łagodne, tulące, dające ciepło, siłę... Piękny, głęboki saksofon Dariusza Herbasza, śpiewający tęskne nuty, sprawia  wrażenie, jakby grał kołysankę w tym niezmąconym bezpieczeństwie płynącym z kontrabasu - potężnego instrumentu, grającego tak, jakby całym sobą dawał ochronę czemuś niezmiernie kruchemu, otaczając malutki, delikatny płomyczek tak, by pomóc mu wzrosnąć, i przy tym nie zadusić. Mnóstwo piękna i delikatności utkanych jest w tą przepiękną kompozycję...

"Blues for Aga", ostatnia kompozycja na tej płycie, jest natomiast utworem pełnym radości, lekkości, delikatności (nadawanej przez piękne dźwięki wypływające z wibrafonu Dominika); szczęście wraz z milionami innych pięknych uczuć wręcz "kipi" z wszystkich instrumentów wspaniałych Muzyków. Nie znam słowa, którym potrafiłabym opisać brzmienie przecudnego saksofonu Janusza Muniaka w połączeniu z pięknym, radosnym, kontrabasem lidera, który - w późniejszej, przepięknej, ciepłej, radosnej solówce porywa słuchacza wysoko, ponad najśmielsze marzenia. W świecie tym utrzymuje nas kolejny doskonały saksofonista tenorowy - Przemek Dyakowski - wychodzący na pierwszy plan w przepięknej solówce, po której pomiędzy wszystkimi instrumentami nawiązuje się przepiękny dialog.

Choć "Follow the soul" to album z roku 2003, piękno płynące z niej wraz z mnóstwem pozytywnych emocji oraz ponadczasowa, niezniszczalna prawda sprawiają, że nawet po dziesięciu latach jest ona jak najbardziej aktualna. I zawsze będzie, gdyż Muzycy, dając w niej tak dużo z siebie, pobudzili ją do prawdziwego życia, a jak wiadomo - doskonała Muzyka - w przeciwieństwie do pełnego słabości człowieka - nigdy nie umiera.  

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz