niedziela, 9 lutego 2014

Wojciech Staroniewicz: Hand - Made (Allegro Records, 2002)





"Hand-made" Wojciecha Staroniewicza wydana w 2002 roku przez Allegro Records to jedna z tych płyt, za którymi najbardziej musiałam się nabiegać, żeby dołączyły do mojej kolekcji. "Biały Kruk" wśród trójmiejskich płyt... Skład tworzących ją Muzyków to: Wojciech Staroniewicz - saksofon sopranowy i tenorowy, Cezary Paciorek - akordeon, Maciej Grzywacz - gitara, Piotr Lemańczyk - kontrabas oraz Tomasz Sowiński - perkusja.
Album zawiera większość kompozycji Wojtka Staroniewicza (tytułowy "Hand-Made", "Next Door", "Among The Monks" oraz "Screwdriver Dance"), dwie - Macieja Grzywacza ("On The Right Lines" i "Hocus Pocus"), dwie - Cezarego Paciorka ("Mysterious" i "Alice In My Land") oraz dwa standardy: "Favela" A. C. Jobima i "Haunted Ballroom" V. Feldmana.



"Hand-Made" to przede wszystkim solidna dawka starego jazzu - takiego, jaki grali Wielcy Minionych Czasów - zagrana w niezwykle orzeźwiający sposób, z olbrzymim powiewem świeżości.
Otwierająca płytę kompozycja "Hand-Made" rozpoczyna się swoistym pojedynkiem gitary z akordeonem, który zdaje się godzić, pchając lekko na wspólny tor wpadający z hukiem saksofon lidera. Metaliczna perkusja, choć chłodna, zagrzewa instrumenty do walki. Piękny, zachrypnięty saksofon tenorowy Wojciecha wybrzmiewa wspaniałą solówką na tle wygrywającej subtelnie temat gitary i muskającym zaledwie ucho akordeonie. Cudna mieszanka różnych dźwięków pełnych radości i orzeźwienia.
Ciężki, piękny, budzący grozę kontrabas Piotr Lemańczyka wprowadza nas w "Next Door", a dołączająca gitara Macieja Grzywacza i akordeon Cezarego Paciorka potęgują wrażenie, jakbyśmy znaleźli się nagle w punkcie kulminacyjnym strasznego thrillera, czując przebiegające po plecach dreszcze. Perkusja Tomka Sowińskiego otacza słuchacza ciemnymi pętlami wprawiając wszystko dookoła w ruch; jedynym wyjściem z rodzącej się psychodelii zdaje się być podążanie za pewnym, silnym głosem saksofonu. Tak wiele różnych silnych emocji wyzwalających się podczas zaledwie niecałych dziewięciu minut trwania utworu... Kapitalne!
"Among The Monks" stanowi przeciwieństwo do poprzedniej kompozycji - łagodnie i delikatnie sprowadza słuchacza tęskną saksofonową nutą do krainy spokoju, przed ciepły, rodzinny kominek w domowych pieleszach. Fundamenty tej domowej oazy, dające poczucie bezpieczeństwa oraz budujące wiarę we wszechobecne Dobro bezkonkurencyjnie tworzy cudny, stanowczy kontrabas - będący pozornie instrumentem drugoplanowym.
Tu Panowie odkładają chwilowo na bok kompozycje lidera i sięgają po utwór "Favela" A. C. Jobima. Ze wstydem przyznaję, że oryginału nie znam, jednak to, to przedstawiają pomorscy Muzycy na płycie "Hand-Made", dosłownie powala na kolana! Prawdziwe szaleństwo zmysłów, nadmiar piękna przelewający się przez dłonie, uszy i całe ciało, wybuchający gorącym żarem! Uwagę przykuwa przede wszystkim perkusja Tomasza Sowińskiego, rozpędzona w szaleńczo - obłąkańczym niemal pędzie, wzbudzająca kolorowy pył obsypujący wszystkie pozostałe instrumenty.
Po A. C. Jobimie kolej na kompozycję gitarzysty składu - Macieja Grzywacza, pod tytułem "On The Right Lines". Jest to utwór zaskakujący przewrotnością i nagłymi zwrotami w najróżniejszych kierunkach, jakby rzucony w wodę potężny kamień tworzył na niej kolejne czoła fali, biegnące w różnych kierunkach, lecz z tą samą siłą i zmieniające krok po kroku całą rzeczywistość. Podczas gdy saksofon sopranowy biegiem pnie się wysoko do góry, gitara łagodnie, powoli schodzi w kierunku niższych tonów, przekazując pałeczkę kontrabasiście. Wzburzona woda atakuje ogromną siłą przypływu, kiedy schodzą się w jednym punkcie wszystkie instrumenty, uderzając z pełną mocą i energią.
Szóstym utworem na płycie jest kompozycja Cezarego Paciorka - "Mysterious" - szybka, radosna, kipiąca energią i życiem, wykorzystująca - obok cudnych solówek instrumentalistów - piękno ich unisonowego połączenia.
Ostatni utwór Wojciecha Staroniewicza na tej płycie to "Screwdriver Dance". Tu mamy to, co lubię najbardziej - wspaniałą chrypkę saksofonu tenorowego przy pięknym, ciężkim, cudownie nisko brzmiącym kontrabasie w ręku Piotra. i jaka wspaniała, groźnie ciemna, wywołująca mrowienie na karku, solówka Kontrabasisty... Cudo!
Ósmy utwór, czarodziejski "Hocus Pocus" Macieja Grzywacza, upływa pod znakiem zniewalającej gitary kompozytora wypływającej z gęstwiny nut pozostałych doskonałych instrumentalistów. Gdy wszystkie cichną, blask reflektorów znów pada na nieziemsko niski, rozchodzący się wibrująco po całym ciele "szarpany" kontrabas Piotra Lemańczyka, ustępujący po chwili miejsca wspaniałemu tenorzyście - Wojtkowi.
Ciepłą, łagodną, niezwykle przyjemną mżawką spływa na nas przedostatni utwór, jakim jest balladowa kompozycja Cezarego Paciorka o tytule "Alice In My Land". Tu wszystkie instrumenty otulają ciepłym płaszczykiem dobrych emocji, kojąc i tuląc do szczęśliwego snu na jawie.
Przepiękną płytę Wojciecha Staroniewicza "Hand-Made" zamyka utwór "Haunted Ballroom" V. Feldmana. Radosna, jasna perkusja, kwitnący tenorową chrypka saksofon, do tego ciepła, skąpana słońcem gitara, oddychający pełna piersią akordeon i potężny, lecz tańczący radosnym krokiem kontrabas - to najbogatsza i najpiękniejsza uczta, jaką można sobie wyobrazić - uczta, do której Muzycy wciągają słuchacza, rzucając go w wir pięknego, kolorowego tańca życia!
... I pomyśleć, że jest to płyta sprzed dwunastu lat!

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz