"Times Get Changed" to trzecia (po "Blue Mind Quartet" i doskonałej "Dominik Bukowski & Projektor") płyta autorska Dominika Bukowskiego, wydana w roku 2008. Z późniejszych autorskich dokonań dyskografia Wibrafonisty obejmuje jeszcze dwie cudne płyty: "Vice Versa" oraz "Simple Words".
Skład grupy uczestniczącej w nagraniach (którego, niestety, nie można doszukać się na pięknie wydanym, lecz pozbawionym tej ważnej informacji albumie) to:
Dominik Bukowski – wibrafon
Piotr Wojtasik – trąbka
Łukasz Poprawski – saksofon altowy
Jacek Namysłowski – puzon
Maciej Szczyciński – kontrabas
Sebastian Frankiewicz - perkusja
Album wypełniony jest ośmioma autorskimi kompozycjami Dominika, których czas trwania podany jest w ... sekundach (!). Są to: "Invasion of Fools", "Scream Time", tytułowa "Times Get Changed", "Between Them", "Snatch", "Extrovert", "Utlrajazz" oraz "Outside Inside".
Płyta rozpoczyna się kołyszącą, wibrafonowo - delikatną melodią utworu "Invasion of Fools". I tak od pierwszych już dźwięków utworu można się łatwo zorientować - i uspokoić - że mimo pozyskania do nagrań rozbudowanej dość sekcji dętej - głos lidera w żadnym wypadku nie zostaje tutaj stłumiony. Rzec by się chciało, że - wbrew pozorom - dzieje się wręcz przeciwnie, gdyż instrumenty dęte zdają się eksponować delikatny i subtelny wibrafon, czyniąc go tym bardziej mistrzowskim instrumentem. Kompozycja pomimo sporej przestrzeni na solowe popisy zdaje się być napisana równym, starannym pismem od początku do końca, sprawiając wrażenie dokładnie przemyślanej i rozrysowanej. Podobne zresztą odnoszę wrażenie słuchając kolejnych utworów zawartych na płycie, co jednak - w żadnym wypadku - nie czyni ich w żaden sposób mniej przyjemnymi w odbiorze. Iście orkiestrowa końcówka pierwszego utworu sprawia, że przenosimy się duchem do samego centrum potężnego orkiestrowego koncertu, w którym dźwięki rozstępują się nagle, z wielkim podziwem i szacunkiem przygotowując miejsce dla subtelnego, oplecionego tajemniczą, przezroczystą woalką wibrafonu, który czaruje swym pięknem w cudnym utworze "Scream Time". Po wibrafonowej opowieści piękno barwy swych instrumentów prezentuje po kolei każdy z Muzyków sekcji dętej, podczas gdy wspaniały, ciepły kontrabas i delikatna perkusja stoją na straży granic tworzonej na żywo przestrzeni.
Po "Scream Time" następuje przepiękna ballada (o ile można użyć tego słowa w odniesieniu do tak dużego składu, tak bogatego w kipiące energią instrumenty dęte), przenosząca słuchacza w sferę marzeń i snów, roztaczająca przepiękne widoki i poruszająca delikatne struny w sercu. Poza niezmiennie czarującym wibrafonem, uwagę przykuwa wspaniała, jakby urodzona do tego utworu perkusja Sebastiana Frankiewicza, który - równie dobrze - mógłby w kolejnej odsłonie zagrać ten utwór solo... Końcówka utworu to kontrabasowe solo Macieja Szczycińskiego - ładne, zgrabne i przekonujące, choć ja osobiście zdecydowanie bardziej wolę kontrabas grający w bardziej ciemnych kolorach, przeciążony aż nadmiarem basów - ale to takie moje osobiste "zboczenie" :). Najkrótszym utworem na płycie jest "Between Them", w którym to niezwykle ciepły i delikatny jak dotąd wibrafon uderza w bardziej "blaszane" tony, jakby wyciągając dłoń w kierunku bardzo subtelnie dla odmiany grającego tu puzonu (Jacek Namysłowski).
Kontrabas, w ciemniejszej znacznie odsłonie, rozpoczyna piątą kompozycję, jaką jest rozimprowizowany "Snatch", dający każdemu z Muzyków olbrzymie pole do popisu. "Snatch" to po prostu iście mistrzowskie przedstawienie każdego z Muzyków na "wybiegu" przygotowanym przez prawdziwego wirtuoza wibrafonu - Dominika Bukowskiego. Kompozycja, w której każdy odnajdzie coś dla siebie - pełna ekspresji trąbka, intrygujący puzon, porywający saksofon altowy... a to wszystko przy ciepłym, pięknym kontrabasie, niezrównanym wibrafonie lidera oraz zaskakująco wręcz cudnej perkusji. Perkusji, która wprowadza nas pięknie w kolejną kompozycje Dominika - "Extrovert". Cudny, orkiestrowy klimat rozkwitający na wibrafonowo - pastelowej łące przy rozćwierkanych radośnie perkusyjnych powiewach ciepłego wiatru oraz szaleńczo roztańczonym kontrabasie - mnóstwo emocji, radości oraz poczucia wolności i szczęścia! No i wspaniały popis Sebastiana Frankiewicza przy żyjącej własnym życiem, nieziemsko cudnej perkusji!
"Ultrajazz" od pierwszych sekund częstuje nas dziarskim krokiem przepełnionego emocjami kontrabasu oraz niesamowicie ciepłym, kojącym wibrafonem lidera. Tu też ponownie możemy zasłuchać się dokładnie w metalicznie połyskujące solowe opowieści snute przez instrumenty dęte z trąbką Piotra Wojtasika na czele. Płyta kończy się nagraniem "Outside Inside" sprowadzającym lekko słuchacza na ziemię, wyciszającym i jednocześnie rozbudzającym apetyt na więcej.
Mimo, iż o wiele bardziej przemawiają do mnie późniejsze płyty Dominika Bukowskiego (choć wyjątkiem jest naprawdę wyśmienita i ponadczasowa "Dominik Bukowski & Projektor"), "Times Get Changed" jest naprawdę świetnym dokonaniem fonograficznym, odważnie rozpisanym na trójgłosową orkiestrę dętą, której blask jednak w żadnym wypadku nie rzucił cienia na niezwykle utalentowanego wibrafonistę i kompozytora jakim jest Dominik. Pomimo wspomnianego dużego składu sekcji dętej oraz świetnego kontrabasu, największy mój podziw na tej płycie, obok samego lidera, zyskał perkusista, Sebastian Frankiewicz, doskonale poruszający się w obszarze wytyczonym przez Dominika, czujący się w nim niemal jak w domu i czarujący słuchacza swoimi umiejętnościami oraz sposobem przekazywania emocji za pomocą gry.
Marta Ratajczak
P.S. A "Ecnalubma", czyli dość dziwnie brzmiąca nazwa wytwórni, to nic innego, jak słowo "Ambulance", czytane od tyłu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz