W dniach 12 - 15 czerwca 2014 roku w z inicjatywy Centrum Kultury Zamek odbyła się siódma już edycja Festiwalu Ethno Port w Poznaniu. Corocznie, podczas tych magicznych kilku dni, kiedy poznańska publiczność łączy się i pochyla wspólnie nad wielobarwną kulturą najróżniejszych zakątków świata, w Poznaniu zdaje się pojawiać charakterystyczna atmosfera, poczucie wspólnoty, życzliwości oraz chęci wspólnego przeżywania Muzyki. Festiwal Ethno Port to jednak nie tylko doskonałe koncerty przedstawicieli różnych krajów, ale i całe mnóstwo atrakcji współtowarzyszących, jak Małe Ethno (warsztaty dla dzieci), Ethno Dossier, Kino Ethno, warsztaty czy rekreacja na trawie. Wraz z Mężem skupiliśmy się jednak na koncertach, których - w ciągu zaledwie czterech dni Festiwalu - odbyło się aż ... piętnaście (!), na trzech różnych scenach CK Zamek: Sala Wielka, Dziedziniec Zamkowy oraz Parking wyłożony trawą.
Tym, co totalnie wprost oczarowało całą zgromadzoną publiczność, podnosząc poprzeczkę niebezpiecznie wysoko był koncert otwarcia: Dhafer Youssef (Tunezja), wirtuoz lutni oud, posługujący się nią niczym gitarą. Zespół Dhafera w prawdziwie magiczny sposób zaprezentował materiał ze swojej najnowszej płyty "Birds requiem", kupując sobie publiczność od niemal pierwszych taktów. Niesamowicie rozgrzana, naładowana energetycznie publiczność, po licznych owacjach z ekstatycznym wręcz entuzjazmem wyruszyła następnie na Dziedziniec Zamkowy, gdzie Dom Tańca Poznań z niezwykle charyzmatycznym Jackiem Hałasem poderwał wszystkich do tańca. Niesamowite, jak Pan Jacek potrafił zapanować nad taką ilością niedoświadczonych tancerzy, czyniąc wspaniałe widowisko i sprawiając, że uśmiechy nie znikały ze szczęśliwych twarzy.
Drugi dzień był najdłuższym dla nas dniem Festiwalu, gdyż rozpoczęliśmy go już o godzinie 12:00 konferencją z Artystami, na której, nawiasem mówiąc, olbrzymie wrażenie zrobił na nas rzecznik prasowy CK Zamek. Pan Grzegorz w fascynujący sposób zaprezentował niełatwą sztukę prowadzenia konferencji przy tak licznie zgromadzonych dziennikarzach oraz Artystach z różnych krajów, potrafił gładko kierować nurtem tak, aby nie omijając nikogo, nie tracić jednak głównego kierunku i nie rozpływać się zbytnio na boki. Osobiście, byłam naprawdę pod wielkim wrażeniem! Nawiasem mówiąc, przy tak dużej imprezie, tak wielowątkowej, należy naprawdę pokłonić się Organizatorom, którzy wspaniale przeprowadzili publiczność i Artystów przez całe cztery dni Festiwalu, jednocześnie czuwając nad nim w każdej minucie, ale i bawiąc się wśród publiczności. Wracając jednak do drugiego dnia Festiwalu - koncertem rozpoczynającym ten dzień był wspólny projekt multiinstrumentalistów Karoliny Cichej i Barta Pałygi "Wieloma językami", którzy snuli swoją instrumentalno - wokalną opowieść w dziewięciu różnych językach, łącząc brzmienie dawnych instrumentów z nowoczesnymi środkami muzycznymi. Tuż po ich koncercie, na zamkowym parkingu wystąpił zespół Fanfare Ciocărlia, porywając do zabawy chyba pół Poznania! Zespół obudził w zgromadzonej publiczności ducha jedności i chęć wspólnej zabawy, tryskając ogromnym pokładem energii na okoliczne ulice Poznania. Wśród publiczności, ku mojej radości, można było dojrzeć także znakomitego poznańskiego klarnecistę - improwizatora: Piotra Mełecha, członka poznańskiego zespołu Tsigunz Fanfara Avantura. Wyciszenie nastąpiło natomiast podczas kolejnego projektu, jaki odbył się tego dnia na Dziedzińcu Zamkowym: Ganesh - Kumaresh. Pochodzący z Tamilandu bracia w piękny, porywający sposób podzielili się cudowną muzyką klasyczną południowych Indii, wprawiając słuchaczy w pewnego rodzaju trans. Dzień drugi Siódmej Edycji Ethno Port zakończył zjawiskowy zespół Jambinai, prezentujący prawdziwe dzieło sztuki, zniewalając ostrym, agresywnym, ciężkim brzmieniem tak, by po chwili przejść jak gdyby nic do delikatnego, choć wydobywającego się jakby z mrocznej otchłani scenicznego szeptu. Spod poznańskiego Zamku wyruszyliśmy do domu około godziny drugiej nad ranem, by chwilę pospać i ... rozpocząć trzeci dzień Festiwalu!
Trzeci dzień rozpoczął się koncertem Transkapeli - polskiej grupy działającej na scenie muzycznej od przeszło dziesięciu lat, w której to niesamowite wrażenie zrobiła na mnie przesympatyczna, młoda skrzypaczka - Iga Wasilewska, córka założyciela zespołu - Roberta Wasilewskiego oraz grającej w nim również na skrzypcach Ewy Wasilewskiej. Drugą postacią wyróżniającą się w Transkapeli był wspomniany już wcześniej Jacek Hałas - wspaniały Muzyk i jednocześnie postać, która swoim ciepłem wywołuje szeroki uśmiech na każdej napotkanej twarzy! Po występie węgierskich multiinstrumentalistów - zespołu Söndörgő na Dziedzińcu Zamkowym, widzowie przenieśli się na parking zamku, gdzie swoisty spektakl urządziła gorąca grupa z Republiki Konga: Les Tambours de Brazza. Po nim zaś ponownie przenieśliśmy się na Dziedziniec Zamkowy, aby w skupieniu wysłuchać pięknego koncertu tureckiej grupy Taksim Trio. Osobiście, z całego obszernego programu Festiwalu, zdecydowanie najmniej przypadł mi do gusty ostatni koncert tego dnia, jaki odbył się w Sali Wielkiej. Być może należy wziąć poprawkę na duże już zmęczenie (koncert rozpoczął się o północy), jednak jak dla mnie - grupa Charming Hostess z USA za bardzo pozwalała opadać napięciu, opowiadając o kolejnych utworach tak często i szczegółowo, że ciężko było zapanować nad ogarniającym coraz większym zmęczeniem po całym dniu pełnym atrakcji.
Skoro o słabszych punktach mowa, początek trzeciego dnia również pozwolił jeszcze na lekki letarg - a to za sprawą Panów z Finlandii: Pekko Käppi & K:H:H:L, reprezentujących gatunek określany jako "archaiczne boogie". Mimo rockowych, czy nawet heavy metalowych "chwytów", utwory zdawały się dla mojego niezbyt może obeznanego z tego rodzaju muzyką ucha trochę zbyt monotonne, podobne do siebie i - co nie powinno się dziać przy tego rodzaju muzyce - wyciszające... Ale wszystkiego trzeba w życiu spróbować, wszystko zobaczyć i wszystko usłyszeć! :) Tymczasem na parkingu rozgrzewali się już Trebunie Tutki & Twinkle Brothers (Polska/ Jamajka), dzielący się ze sceny ogromnym entuzjazmem, radością oraz tysiącem pięknych dźwięków, podrywających publiczność do tańca. Tuż po nich, w Sali Wielkiej, wystąpiła Renata Rosa ze swoim brazylijskim zespołem, zdobywając od razu serca publiczności, zapatrzonej w scenę jak w obrazek. Niespełna dwugodzinny koncert wciąż jeszcze pozostawił niedosyt u rozgrzanych widzów. Pora przejść do ostatniego koncertu siódmej edycji Ethno Port: Hossein Alizadeh & Pejman Hadadi. Prawdziwa perełka, wisienka na torcie - mistrzostwo! Irańscy Muzycy wyszli na scenę Dziedzińca Zamkowego i - nie wydobywszy z siebie ani jednego słowa, nie przestając grać ani na ułamek sekundy, by nie pojawiły się rozpraszające oklaski, zagrali nieprzerwanie ponad godzinny koncert, który przebił wszystkie wcześniejsze wydarzenia! Prawdziwe piękno, cudny, lekki stan hipnozy, Muzyka odmieniająca słuchacza od środka, będąca łącznikiem pomiędzy nim a jej Twórcą... Tak, jak przed dwoma laty Ethno Port zapisało się dla mnie przede wszystkim koncertem zespołu Arifa, Titi Robina oraz tria Zimpel/Gania/Zerang, tak tegoroczną edycję zapamiętam głównie jako bajeczny występ mistrzowskiego duetu Hossein Alizadeh & Pejman Hadadi oraz Dhafer Youssef ze swoim zespołem.
Wspaniały Festiwal, piękna idea ... nic, trzeba znowu czekać niecierpliwie na czerwiec 2015 :)
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz