10 kwietnia bieżącego roku swoją premierę miała debiutancka płyta Shantelle Monique, zatytułowana "Sequoia". Płytę nagrano w składzie: Shantelle Monique (wokal), Tomasz Kosminski (gitara akustyczna i elektryczna), Robert Cichy (gitara akustyczna i elektryczna, banjo, ukulele, slide guitar, elektronika i loopy), Miki Wielecki (instrumenty perkusyjne) oraz Magdalena Ziętek (instrumenty smyczkowe). 23 sierpnia natomiast Shantelle wraz z Tomkiem Kosminskim, w ramach odbywającej się trasy promocyjnej albumu "Sequoia", przybyła do Poznania...
Szczerze przyznam, że - zauroczona czystością i pięknem wspomnianego albumu, z pewnymi obawami wybierałam się na ów koncert, który miał odbyć się w zatłoczonym, głośnym klubie Alligator, wypełnionym po brzegi nie tylko miłośnikami dobrej muzyki... Jak jednak miało się szybko okazać, obawy moje były raczej bezpodstawne, gdyż dwoje znakomitych muzyków bez problemu zawładnęło sceną, zyskując całkiem spore grono nowych wielbicieli.
Koncert podzielony był na dwa sety, jednak już na początku pierwszego z nich charyzmatyczna Shantelle zaczarowała zgromadzoną publiczność niezwykłą siłą swojego pięknego głosu, odnajdującego się doskonale w niemalże każdym gatunku muzycznym. Tomek natomiast, dysponując zaledwie jedną gitarą akustyczną udowodnił, że w tak fantastycznym składzie nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Wspomniane przeze mnie wcześniejsze obawy obejmowały również, muszę przyznać, dość okrojony skład w stosunku do albumu, jednakże i one - za sprawą Tomka - zostały całkowicie obalone już w pierwszych minutach koncertu. Duet, obok autorskich kompozycji znanych z "Sequoia", sięgał również nierzadko po utwory z repertuaru innych wykonawców, z których na szczególną uwagę zasługiwała choćby przepięknie wykonana kompozycja spopularyzowana przed laty przez Ninę Simone. Z własnego repertuaru w pierwszej części koncertu duet z kolei najbardziej porwał publiczność przebojową kompozycją zatytułowaną "Walk Away", zaśpiewaną cudownie ciemnym, bluesowym głosem Shantelle przy akompaniamencie wspaniałej gitary Tomka.
Po krótkiej przerwie zespół powrócił na scenę z niespodzianką - zbiegiem okoliczności, w Poznaniu tego dnia koncertował również drugi gitarzysta składu, Robert Cichy, który po swoim koncercie wstąpił również do klubu Alligator, by na kilka utworów pojawić się na scenie obok Shantelle i Tomka.
Osoba Roberta została bardzo gorąco przyjęta przez ciągle narastającą liczbę publiczności, wstępującej z ciekawością do klubu po usłyszeniu przez uchylone drzwi cudnego śpiewu i wspaniałej gitary. Fantastyczna atmosfera panująca na scenie oraz klimat, jaki udzielał się zgromadzonym słuchaczom powodowały, że reakcje publiczności na prezentowane utwory były niezwykle gorące i entuzjastyczne. Pomimo wielu naprawdę świetnych utworów wykonanych przez skład, mnie osobiście najbardziej urzekła - podobnie jak na albumie - przepiękna kompozycja Shantelle o tytule "Crime & Pleasure": bajeczna, pełna emocji i różnorakich barw, pobudzająca wyobraźnię i przenosząca do magicznej krainy marzeń.
Akustyczny koncert Shantelle i Tomka pozostawił wiele wspaniałych wrażeń oraz rozbudził apetyt na więcej... cóż, Poznań z niecierpliwością oczekiwał będzie kolejnych odwiedzin Muzyków, natomiast Gdańsk, Kwidzyn i Warszawa z pewnością już niecierpliwie przebierają nogami, czekając na nadchodzące w najbliższych dniach koncerty.
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz