poniedziałek, 22 września 2014

Takeshi Asai: French Trio, Vol. 1 (de Trois Cités Records, 2013)

Po ogromnym sukcesie wydanych w 2012 roku albumach "A Tale of Three Cities" oraz "New York Trio, Vol.1", w 2013 roku, po fantastycznej trasie koncertowej we Francji, nowojorski pianista - Takeshi Asai - publikuje najnowsze wydawnictwo, zatytułowane "French Trio, Vol.1". Nagrany w składzie: Takeshi Asai - fortepian, Pascal Combeau - kontrabas, Maxime Legrand - perkusja album zawiera osiem autorskich kompozycji Takeshi'ego, w tym doskonałą "Le Crépuscule", znaną z jego nowojorskiej płyty. Nawiasem mówiąc - warto zapamiętać ten tytuł, gdyż - daję głowę - nasze dzieci i nasi wnukowie z pewnością będą uczyły się o niej w szkole!



Spis utworów: "A Beginning", "A Midspring Night's Dream", "Intro", "I Remember the Castle", "12", "Le Crépuscule", "Snow Dance", "Fleurette".




Okładka albumu, podobnie jak miało to miejsce w przypadku płyty z nowojorskim trio pianisty, przedstawia kolaż zdjęć wykonanych przez Takeshi'ego oraz jego żonę, nawiązujących do kraju, w którym dokonano nagrań. Nawiązuje ona również w znaczący sposób do emocji, jakie w odbiorcy wywołują wspaniałe kompozycje tworzące album, które to - poskładane również w kolorowy kolaż, powstały z rozdzierającego smutku, soczystej radości, krwawiącej tęsknoty czy ciepłych namiętności - wirują w odbiorcy w rytm obracania się płyty CD w odtwarzaczu.

Płyta rozpoczyna się łagodnym, lecz silnym zarazem przepływem soczystego ciepła spowitego gorącym słońcem utworu "A Beginning", uderzającego w odbiorcę z taką siłą niezmierzonych uczuć, że z miejsca rozbija najtwardszą nawet skorupę skrywającą ludzką duszę. Tu znajdujemy również przyozdobione subtelnym fortepianem przepiękne, pełne emocji solo na kontrabasie, sprawiającym wrażenie, jak gdyby jego struny były nierozerwalnie połączone z samym sercem odbiorcy, szarpanym teraz w najróżniejszych kierunkach, zmuszanym do podjęcia jak największego wysiłku, tak, by odbiorca mógł żyć pełną piersią! Rozruszanemu sercu, rozciągniętemu do granic możliwości, biało - czarne klawisze podają następnie kojący balsam w postaci łagodnego walca - "A Midspring Night's Dream", w którym, pod wpływem przepełnionej radością i delikatnością wiosennego deszczyku melodii rozkwita, od środka, najdoskonalsza i najbujniejsza roślinność, wskazująca ścieżki życia, po których pragnie się biegać bez końca! Przepiękne, monumentalne, kradnące duszę cudownymi dźwiękami fortepianu "Intro" prowadzi następnie do cudnej ballady "I Remember the Castle", płynącej sączącymi się prosto do serca dźwiękami cudownego fortepianu "nie z tej ziemi". Nurt fortepianowej rzeki uczuć wzburzany jest piękną, pełną emocji, ciepłą perkusją oraz cudownie bliskim sercu kontrabasem Combeau'a... Prawdziwa poezja i wulkaniczna radość życia!

Szumiąca fascynująco delikatną perkusją, płynąca ciepłem fortepianu wśród roztańczonego kontrabasu kompozycja zatytułowana "12" prowadzi nas łagodnie pod sam szczyt, na który przyjdzie nam się wspinać - czy raczej wzlatywać - wraz z mistrzowską kompozycją Taheshi'ego, która powinna przetrwać miliony lat: oto nadchodzi cudowna, niepowtarzalna "Le Crépuscule" - utwór, który z pewnością z czasem stanie się standardem! Tym razem wykonana z francuskim trio, chyba zniewala i zaskakuje jeszcze bardziej, niż na nowojorskiej płycie pianisty - choć już wtedy wydała się doskonała i nie do przebicia! Utwór po prostu porywa do krainy magii i snów, w których spełniają się marzenia, zanim zdołamy je jeszcze wyśnić. Prawdziwe piękno w najczystszej postaci, pełne świętości, wzbudzające najwyższy szacunek.

Delikatny, subtelny "Snow Dance" pozwala jeszcze chwilę polewitować wysoko nad chmurami, kąpiąc się w oparach magii pozostawionych przez mistrzowską kompozycję, podsycanym co rusz bardziej porywistymi podmuchami rozgrzanych klawiszy, cudnie zamaszystego kontrabasu i rozgrzanych perkusyjnych talerzy, prowadząc do zamykającej album króciutkiej kompozycji "Fleurette". Wspaniała, prawdziwie zachwycająca rzecz, jak cała płyta. Jak cała twórczość Takeshi'ego!


Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz