The New Lessers swoją nazwę wywodzi z pierwszego zespołu Antka Krupy z lat 60-tych - The Lessers, w którym grał m.in legendarny skrzypek - Zbigniew Seifert. Dzisiejsze Trio - The New Lessers (Agata Ślazyk - wokal, gitara; Antek Krupa - wokal, gitara, harmonijka; Stefan Błaszczyński - flet) wykonuje covery angielskich zespołów blues-rockowych końca lat 60-tych takich jak: Traffic, Jethro Tull, Free; utwory Boba Dylana, fragmenty spektaklu poetycko muzycznego „Amela – blues o rozwianych włosach na wietrze” autorstwa Antka Krupy i Jarka Śmietany oraz autorskie kompozycje Agaty Ślazyk.
27.04.2018 światło dzienne ujrzała debiutancka płyta grupy The New Lessers - "evening", nagrana w studio Radia Kraków. W nagraniach, prócz tria The New Lessers, udział wzięli także następujący wokaliści: Mag Balay, Justyna Baran, Alexandra Magiera, Ewa Novel, Janusz Baran i Jorgos Skolias.
Album otwiera cudownie ciepła aranżacja Antka Krupy utworu "The House of the Rising Sun" z jego cudownie zachrypniętym, ciemnym i pełnym emocji wokalem... Taka potężna dawka mocy nie z tego świata, uderzająca z siłą nie do pokonania, powalić musi każdego, nie ma co próbować nawet się opierać! Tak naprawdę, to nie ma słów, by opisać to, co z odbiorcą uczynić potrafi Antek Krupa. Otóż, z jednej strony, można by rozwodzić się i zachłystywać tym, jak nieważne u niego jest to, CO gra lub śpiewa, ale JAK to czyni... Będąc zupełnie szczera, od takich słów właśnie chciałam rozpocząć ten wpis. Bo - usiłując, w pierwszym odruchu, w ramach przygotowania recenzji rozłożyć album "na czynniki pierwsze", od razu poczułam, jakim nieuzasadnionym barbarzyństwem byłby ów czyn w przypadku The New Lessers, gdzie te czynniki poukładane są tak pieczołowicie, że zanika spoiwo; nie sposób wyłonić poszczególnych części... Tym bardziej, że - aby to uczynić, należałoby otworzyć oczy, wyjść ze świata marzeń i ... stracić ciepło, nastrój, jedność, moc i siłę, która z tej właśnie cudownej mozaiki wypływa.
Z drugiej jednak strony, gdy jakimś sposobem na chwilę pozwolimy sobie na taki ruch śmiały, uderzyć może wszystko - piękno aranżacji, siła instrumentów, które - gdy w zawieszeniu trwamy - sprawiają wrażenie, jakby "orkiestra" grała, - a gdy się zasłuchać, z zadziwieniem wielkim odkryjemy, jak ich niewiele składa się w tą siłę dźwięku, która dociera niemal huraganem do wnętrza duszy i serca! Ciemny, ciepły i zachrypnięty cudownie głos Antka wspaniale kontrastuje z jasnym, dźwięcznym głosem Agaty Ślazyk, niesione dźwiękami gitar i egzotycznie niemal brzmiącym, fantastycznym fletem Stefana Błaszczyńskiego. Wspaniałe, płynne melodie czy niesamowite teksty - to taki drugi rząd chmurek, które nie pozwalają na upadek z wyżyn, tym nawet, którzy sobie na to "otwarcie oczu" pozwolą.
Album składa się z 12 utworów: "The House of the Rising Sun" (trad., arr. Antoni Krupa), "Song dla Gońki" (Antoni Krupa), "John Barleycorn" (Steve Winwood), "Znów za długo spałam" (Agata Ślazyk), "Lonely Avenue" (Doc Pomus), "The Innocence" (Robert Creeley, Antoni Krupa), "All Over Again" (B.B. King), "Nie zaznasz szczęścia" (Antoni Krupa, Jarek Śmietana), "Ballada Chudzielca" (Bob Dylan, tłumaczenie tekstu - Jakub Krupa), "We Used to Know" (Ian Anderson), "Przepraszam" (Antoni Krupa), "Morning Sad Morning" (Paul Rodgers, Andy Fraser). Zadedykowany został przez Antka Krupę jego wnuczkowi, malutkiemu Mimikowi, który z gitarą rozstać się nie potrafi:
Słuchanie albumu The New Lessers sprawia, że odbiorca zostaje momentalnie przeniesiony w delikatny, ciepły świat - nie dźwięków, nie muzyki, lecz właśnie silnych, gęstych emocji, jakie z niej płyną... Obłoki piękna, barwy najdelikatniejszych uczuć, oddech samotności, rozdzierający serce najprawdziwszy ból, dreszczyk nadziei, duszące pragnienie, gorączka miłości... kalejdoskop emocji, swoisty, najcudowniejszy, "zaduch doskonałości" nie pozwalający na odbieranie innych bodźców... Myślę, że najtrafniejszy opis tego, co "evening" czyni z odbiorcą zawiera się w słowach jednego z cudownych utworów samego Antka Krupy, napisanego dla żony - "Song dla Gońki": ..."błysk nadziei, dotyk ciszy... jesteś tu." Czujemy to... wszyscy. I wszyscy jesteśmy tu, obok, przy zespole, współdzieląc jego nastrój, oddychając tym samym, ciężkim i gęstym powietrzem, marząc o tym, by chwila ta nie skończyła się nigdy....
Nie jest to pierwsza wielka rzecz, jaką obdarzył nas (zapewne "niechcący"... - o czym poczytać możemy w jego niezwykłej książce: "Miasto błękitnych nut - czyli historia krakowskiego jazzu i nie tylko...") - przed pięcioma laty miałam niebywałą przyjemność zdobyć nie tylko wspomnianą książkę, pełną niesamowitych historii: czasem zabawnych, niekiedy - smutnych, jednak podanych zawsze w typowym dla Autora "kolorowym sosie rozmaitości". Wtedy również poznałam i pokochałam całym sercem debiutancką płytę autorską muzyka - "Amela - blues o rozwianych włosach na wietrze", - przejmujący skalą cierpienia i ... piękna album poświęcony maleńkiej wnuczce Antka Krupy, Amelce (starszej siostrzyczce Mimika), która w wieku zaledwie kilku miesięcy "przeszła na drugą stronę tęczy"...
Zachęcam w sposób szczególny do zapoznania się z całą twórczością wybitnego krakowskiego bluesmana, Antka Krupy, gdyż każdy z nim kontakt tchnie mocą niesłychaną i zawsze pozostawia w człowieku coś na zawsze. Coś... pięknego, kruchego, co jednocześnie potrafi dać siłę by rozpalić słońce, każdego dnia.
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz