piątek, 15 marca 2019

Dominik Bukowski Quartet: Transatlantyk (Soliton, 2019)


Dominik Bukowski, Wibrafonista Roku 2018, wydaje kolejny album autorski, który tym razem koncentruje się wokół problemu emigracji. Nagrany w doborowym składzie, przygotowuje się do premiery podczas Festiwalu Jazz Jantar.




Dominik Bukowski, czołowy polski wibrafonista jazzowy (uznany za najlepszego wibrafonistę roku 2018 w ankiecie magazynu Jazz Forum), kompozytor, absolwent Katowickiej Akademii Muzycznej na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, wydał kolejny, siódmy już, autorski album. 

Wydany nakładem wytwórni Soliton "Transatlantyk" (Premiera: 17.03.2019 podczas Festiwalu Jazz Jantar) ma konceptualną formę, koncentrując się wokół istoty emigracji i związanym z nią bagażem uczuć. Jak sam Artysta wspomina, jest on wynikiem potężnego ładunku emocji, jakie zagościły w nim po odwiedzeniu gdyńskiego Muzeum Emigracji. 
"Transatlantyk pragnę zadedykować wszystkim tym, którzy musieli lub chcieli opuścić własny kraj i podjęli być może najważniejszą i jednocześnie najtrudniejszą decyzję w ich życiu" - Dominik Bukowski

Szczególny rodzaj wrażliwości artystycznej, jaka tkwi w tym wybitnym muzyku jazzowym oraz towarzysząca jej umiejętność operowania dostępnymi środkami wyrazu tak, by w przekonującej formie i zrozumiałej treści dotarła ona do przeróżnych przecież odbiorców jego muzyki sprawia, że bez problemu przenosimy się wraz z muzyką w sam środek tych  związanych z problemem emigracji emocji. Dominik posiada również cudowną umiejętność właściwego dobierania składu muzyków, którzy wraz z nim mają w jak najpiękniejszy sposób stworzyć oraz przekazać istotę dzieła. 
"Transatlantyk" nagrany został w następującym składzie: Dominik Bukowski - lider, kompozytor, wibrafon, kalimba; Emil Miszk - trąbka; Adam Żuchowski - kontrabas; Patryk Dobosz - perkusja.


Album zawiera 9 kompozycji, w zdecydowanej większości autorstwa Dominika Bukowskiego: "Imago"/ "Polok"/ "Hana"/ "Transatlantyk"/ "68'"/ "Lost Message"/ "Dreamscape" (A. Panufnik)/ "Hana" (Reprise)/ "Emigres".

Pośród przepięknych dźwięków otwierających album uwagę przykuwa sekcja rytmiczna podejmująca dialog z wysuwającą się na pierwszy plan trąbką Emila, co sprawia wrażenie jakby zasłony dymnej, przygotowanej celem przykrycia delikatności skrytej w grze lidera, która w połowie pierwszego utworu, w pełni świadoma swojej potęgi odsuwa nagle kotary i - podburzana gorącą perkusją - staje twarzą w twarz z bagażem, jaki lider postanowił udźwignąć. 
Muzyka w bajeczny sposób, ciągle utrzymując lot na najwyższym poziomie, przeciąga nas przez wszelkie kolory możliwych ludzkich uczuć, które najwyraźniej kompozytor odnalazł w sobie oddając się refleksjom nad problemem. W drugim nagraniu, które rozpoczyna się znacznie jaśniejszym wachlarzem barw, przechodzą prawdziwe ciarki, kiedy pośród naprawdę wyśmienitych dźwięków pojawia się nagle głos Witolda Gombrowicza. Sięgając do Gombrowicza, Panufnika czy Sławomira Mrożka, Artysta usiłował odnaleźć odpowiedź na pytania o wpływ emigracji na twórczość, o zrozumiałość artystycznego języka wyrazu na obcej ziemi.
Po tej potężnej dawce emocji, muzyka pełna delikatności, ciepła i jednocześnie całego wachlarza barw uczuć związanych z bliskością wybucha pełnym rozkwitem w dedykowanym własnej córeczce utworze "Hana". Tu znowu - mimo, że główną linię maluje szerokim łukiem trąbka Miszka, najdoskonalsze treści dla najwrażliwszego ucha opowiada pozostający jakoby na drugim planie instrument lidera.
Meritum albumu stanowi tytułowy utwór, zagrany z prawdziwą werwą i niesamowitym powerem. Dźwięki lśnią, mienią się w słońcu, budzą do życia emocje, a jednocześnie - skłaniają do refleksji. Fantazyjne rozwiązania, jakie serwuje wibrafonista, zostały znakomicie uwypuklone przez odpowiedzialnego za nagranie, miksy i mastering Michała Mielnika, zapewniając najlepszą jakość odbioru przekazu Artysty. 
W sercu znów szybko pojawia się znajomy chłód, rodzący się w odruchu obronnym na nadciągający smutek i melancholię, które rozbudza utwór "68'"... Ta niedługa kompozycja sprawia, że - zmiażdżona siłą rodzących się emocji, nie mogę nadziwić się, jak znakomitym i wrażliwym artystą być trzeba, by - samemu dotkniętym przez pewien ładunek emocji, poradzić sobie z nim, czyniąc z niego inspirację dla dzieła tak doskonałego, które jednocześnie wszystkie te uczucia potrafić będzie zrodzić i objawić odbiorcy... Nie chcę i nie potrafię myśleć o "mechanizmie", - o tym, który z muzyków co w tej chwili tworzy - to taki stan umysłu, kiedy po prostu zamyka się oczy i szybuje, odkrywa obce sobie stany własnego ducha, umysłu... można poznać siebie.
Znajomy ucisk serca, który dopiero co odezwał się na dźwięk głosu Gombrowicza, powraca w utworze szóstym, kiedy - po cudownym wstępie - głos Cezarego Rybińskiego przedstawia poruszający list Sławomira Mrożka do Józefa Barana, napisany na emigracji w 1975 roku. Muzyka pełna bolesnego wręcz autentyzmu dobitnie podkreśla skrytą w nim potęgę emocji, nieokiełzaną mocą piękna przekazując tęsknotę, ból, rezygnację i objawy pogodzenia się z losem po zmęczeniu walką...
Jedyną kompozycją z tej płyty, której autorem nie jest sam Dominik, jest "Dreamscapes" Panufnika, zagrany w pięknej aranżacji (Boosey & Hawkes, 2018). Po nim następuje ponownie "Hana", lecz w innej odsłonie, tak jakby ewoluowała na skutek nowych emocji zrodzonych podczas tworzenia albumu.
Ciekawym i oryginalnym w formie jest ostatni z utworów, w którym - pośród kontemplacyjnej muzyki pełnej niuansów - słyszymy wzruszające, pełne emocji i autentyzmu historie trojga emigrantów: Marka Buczkowskiego, Marka Konstantynowicza oraz Henryka Bukowskiego.
"Transatlantyk" to niepodważalnie dojrzały album pełen ambitnej, pięknej treści, podanej w poruszającej, niebanalnej formie, przy użyciu przepięknych środków wyrazu. Choć płyty Dominika Bukowskiego zawsze traktowały o sprawach ważnych, wielkich, zawsze potrafiły zatrzymać odbiorcę w pół drogi, nakazując głębsze wpatrzenie się w kolory świata; - tym razem osiągamy prawdziwe apogeum w tej kwestii. Chociaż to właśnie muzyka jest tym, co dociera do ucha odbiorcy, jej siła oddziaływania jest tak wielce potężna, że porażeni treścią - przestajemy świadomie dostrzegać wręcz formę. Bardziej - czujemy, niż słyszymy; pojmujemy, dotykamy, tkwimy i istniejemy w tym, co dźwięki niosą - niż jesteśmy w stanie podjąć się suchej analizy, chłodno patrząc w nuty.
Dla mnie - to majstersztyk! I cudowne Dzieło.

Album ukazał się pod patronatem LongPlay.

Zapraszam do odwiedzania internetowej strony Artysty /link/, na której można śledzić także plany koncertowe. W ramach marcowej trasy, już 29.03.2019 Dominik Bukowski pojawi się z projektem "Transatlantyk" w poznańskim klubie Blue Note!!!

Poniżej - albumy autorskie Dominika opisane na Babskim Uchu:


Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz