Tak jak trójmiejscy Artyści przyzwyczaili mnie już do niespotykanego piękna tworzonej przez nich Muzyki, tak trójmiejskie wydawnictwo Wojciecha Staroniewicza Allegro Records stanowi dla mnie taką markę, że mogłabym "w ciemno" z pełnym zaufaniem zakupić każdą wydaną przez nich pozycję. Jeśli do tego dodać jeszcze nazwiska takie jak Staroniewicz, Bukowski czy Lemańczyk, otrzymujemy tak wybuchowy, piękny skład, że nie przerażają mnie nawet wymienione wśród instrumentów na płycie komputery i samplery. Mowa o wydanej przez Allegro Records w 2005 roku płycie Dominik Bukowski & Projektor, nagranej w składzie:
Dominik Bukowski - wibrafon
Wojciech Staroniewicz - saksofon tenorowy
Łukasz Poprawski - saksofon altowy
Piotr Lemańczyk - kontrabas
Hubert Zemler - perkusja
Paweł Grabowski - samplery, komputery
Choć słowa "samplery" i "komputery" w muzyce jazzowej brzmiały dla mnie zawsze raczej odstraszająco, tu - w przypadku tego pięknego albumu - zmuszona jestem z przyjemnością zwrócić tym instrumentom honor. Elektronika nie jest nachalna, nie wyznacza kierunku, w jakim płynie płyta, nie jest też bezmyślnym maskerem niedoskonałości muzyków, jak to niestety często bywa. Tu - podobnie jak na starych albumach Laboratorium - jest ona po prostu jednym z instrumentów, współgrającym z innymi, dając z siebie maksimum piękna. Piękna, jakie w nienarzucający się sposób serwuje nam Paweł Grabowski.
Pierwszym z utworów, informującym nas od pierwszej chwili o niebezpieczeństwie bycia całkowicie wessanym przez Muzykę, jest transowy, psychodeliczny "Psyche", z elektroniką wprowadzającą nas w stan hipnozy, dzięki której zaczynamy podążać za Muzyką w otwartym przez Muzyków tunelu czasoprzestrzennym. Delikatny wibrafon kompozytora wszystkich utworów staje się wszechobecną, miękką, rozbudzającą nasze zmysły wyściółką w tajemniczej krainie, po której prowadzi nas najpierw przepiękny, "zachrypnięty" saksofon tenorowy Wojciecha Staroniewicza współgrający z cudnym, ciężkim kontrabasem Piotra Lemańczyka, przekazujący następnie pałeczkę pierwszeństwa altowemu saksofoniście - Łukaszowi Poprawskiemu. Niesamowite są kontrabasowe czary Piotra Lemańczyka na ciężkich, głębokich strunach, tworzących jakby szyny dla rozpędzającego się pociągu muzycznego uniesienia, gwiżdżącego ekstatycznie rozgrzaną lokomotywą perkusji pod pałeczkami Huberta Zemlera - doskonałego perkusisty, którego mam olbrzymie szczęście gościć u siebie w domu na solowym albumie Artysty - "Moped".
(Poniżej, jako mała dygresja - zdjęcie albumu "Moped" Huberta Zemlera z pięknym rysunkiem i dedykacją, jaką otrzymałam od Muzyka na moje panieńskie wówczas nazwisko ;))
"Tango Olivio" zaczyna się fantastyczną solówką Kontrabasisty, rozbudzającą ogień w sercu i ciele słuchacza, po której odzywa się tęskny głos saksofonu, porywający nas w gorące rytmy tanga. Tanga odbijanego, bo już po chwili zostajemy poprzez cudny wibrafon wyrwani z objęć saksofonu i obracamy się w ramionach kojących dźwięków wystukiwanych pałeczkami Dominika Bukowskiego, a wszystko to w przestrzeni tworzonej przez fantastyczną perkusję, utrzymywanej w ryzach poprzez stateczny kontrabas. "Mantra" natomiast jest niepokojąco wsysającym nas i jednocześnie wnikającym w nas od środka elektronicznym wielobarwnym wirem, który obezwładnia nas piękną rzeczywistością tworzoną przez Pawła Grabowskiego, w której jednak niezwykle ważnym staje się dochodzący jakby z dalekiej przestrzeni kojący, wzywający nas wibrafon, domagający się uwagi, niekiedy nawet walczący o nią zawzięcie z elektroniczną muzyką Pawła. Dramatyzmu walce nadaje groźna, kipiąca gęstą atmosferą perkusja oraz współgrające z sobą saksofony, rozpoczynające oraz kończące ten wspaniały utwór. Tak dochodzimy do czwartej kompozycji Dominika - "Otwarte" - pełnej delikatnych dźwięków cudnego wibrafonu, pięknego, kojącego saksofonu oraz kontrabasu rozgrywającego się gdzieś na krawędzi świadomości. W świadomość tą doskonale wnika pełen tajemniczej chrypki saksofon Wojtka, otwierając ją na deszcz przepięknych dźwięków płynący piękną, ciepłą melodią.
Zabawą świadomością i uwagą słuchacza za pomocą saksofonowego koncertu na dwa kanały rozpoczyna się "Asertywność 11". Po krótkiej zabawie "w kotka i myszkę" i pięknym momencie gry unisono tenorowego saksofonu Wojtka i altowego - Łukasza, zostajemy zalani wprost przepięknymi dźwiękami wydobywającymi się z wszystkich instrumentów. Może nie tak do końca wszystkich, gdyż w tym porywającym pięknie brak instrumentu leadera - wibrafonu, dla którego kurtyna podnosi się, gdy pozostałe instrumenty milkną. Cudowne solo Dominika tchnie niespotykanym pięknem na tle elektronicznej muzyki Pawła oraz perkusyjnego szaleństwa Huberta. Piękny występ wspaniałego wibrafonisty zostaje zakończony oklaskami cudnych saksofonów. Na szczęście, Wibrafonista nie żegna się z nami na długo, powraca, również wprowadzony na scenę saksofonami, snującymi przepiękną opowieść w utworze "Trzy kolory: zielony", który - pomimo różnorodnych barw nutek wysyłanych w świat z najróżniejszych instrumentów, całkowicie należy do kompozytora. Po pięknej, subtelnej, ciepłej melodii słuchacz zostaje ponownie zahipnotyzowany niespełna pięciominutowym "Chill Out Zone". Tu znów wiele do powiedzenia ma transowa muzyka Pawła, którą łagodzi jednak , jednocześnie wpijając się powoli w podświadomość wirtuozerski wibrafon Dominika, który tak w tym utworze, jak na całym albumie, pokazuje swoje kolejne, nieznane mi dotąd oblicze. Jakże wszechstronnymi Muzykami potrafią być trójmiejscy Artyści!!! Nic, tylko podziwiać i chłonąć ich dźwięki...
Tak z Dominikiem i jego zespołem dochodzimy powoli do "Konkluzji" - przedostatniego utworu na płycie. Tu znów za sprawą Pawła Grabowskiego zostajemy na wstępie opętani Muzyką, która następnie sączy się w nas delikatnym pięknem za sprawą cudnego saksofonu oraz pięknego, statecznego kontrabasu. Wszechobecna Muzyka zdaje się wypływać zewsząd, płynie ścianami, sufitem, podłogą, otacza nas i obezwładnia, zaprowadzając w naszej świadomości nowy porządek, czyniąc nas całkowicie jej oddanymi.
"Taxi Story" jest ostatnim utworem, będącym wspólną kompozycją Dominika i Pawła. Kompozycja ta wnika w słuchacza porami w skórze, porywa i niesie na swoich skrzydłach nad głębokimi przepaściami, siejąc niepokój, lecz jednocześnie dając oparcie, któremu nie sposób zaufać.
Płyta Dominik Bukowski & Projektor to album pełen piękna, emocji i uniesień, wspaniały do słuchania w wielkim skupieniu przy całkowitym wyłączeniu się z rzeczywistości, wymagający jednak poświęcenia sporej uwagi i całkowitego zaufania oraz złożenia swojej duszy w ręce Muzyków, wierząc całkowicie w tworzony przez nich Cud.
Prezentem od Muzyków jest zawarty na płycie bonusowy film do utworu "Taxi Story", pomagający zrozumieć przesłanie Muzyków. Film, który opowiada o niby błahostkach, ale stanowiących cały świat dla innych ludzi. Świat, który - niczym różnobarwne nuty różnych instrumentów - niespodziewanie może połączyć się z naszym własnym, a wtedy "błahostki" stają się niespodziewanie naszymi własnymi ważnymi sprawami. Nic, co wysyłamy w świat, nie ginie, wszystko tańczy, wiruje by spotkać się z innymi sygnałami i wspólnie utworzyć nową rzeczywistość, tak, jak wysłuchana uważnie Muzyka zmienia w nas coś na zawsze każdą jedną piękną nutką. W filmiku, jako wisienka na torcie, przez moment pojawia się nawet Wojciech Staroniewicz, ukazujący swój przepiękny instrument pełen tak charakterystycznej, głębokiej chrypki :).
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz