W minionym roku /2014/ niezwykle głośno zrobiło się o debiutującym fonograficznie trójmiejskim trio Confusion Project, jakie wydało wówczas na świat doskonałą pozycję zatytułowaną "How to Steal a Piano?". Dziś, za sprawą tej samej wytwórni /BCD/ mamy możliwość zasłuchać się w pierwszym autorskim albumie prekusisty składu, Adama Golickiego, który oprócz kolegów z Confusion, do nagrań zaprosił również znanych już doskonale muzyków trójmiejskiej sceny jazzowej. "Ad Shave", przewrotnie zatytułowana płyta Adama Golickiego, składa się z sześciu utworów napisanych przez perkusistę, z czego ostatnia kompozycja opleciona jest wokół wokalu Hanny Woźniak, autorki tekstu.
Spis utworów:
1. "Are You Sure Buddy?"
2. "Welcome to Miami"
3. "The Great Benefactor"
4. "All That Funk"
5. "Roma"
6. "New Beginning"
W nagraniach udział wzięli: Adam Golicki - perkusja, Michał Ciesielski - fortepian, syntezator, moog, Piotr Gierszewski - gitara basowa oraz: Maciej Sikała - saksofon sopranowy i tenorowy (utwory: 1, 3, 4, 5), Cezary Paciorek - akordeon, elektryczny fortepian (utwory: 2, 3, 5), Grzegorz Nagórski - puzon (utwór 4), Maciej Grzywacz - gitara (utwór 1), Marcin Gawdzis - trąbka (utwór 4), Piotr Lemańczyk - gitara basowa (utwór 5), Hanna Woźniak - wokal (utwór 6) i Adam Kaufhold - wokal w tle (utwór 6).
Poza ogromną wartością muzyczną, o której więcej już za moment, album może poszczycić się dopracowaną szatą graficzną oraz bogactwem pod względem zawartości wszelkich informacji dotyczących nagrań. Nagrania? - Piękne, zróżnicowane, rozbudowane tak, by każdy z muzyków znalazł dla siebie szeroką przestrzeń i głębię, w której rozwijać zechce swe skrzydła. Do tego fantastyczny dobór instrumentalistów... czegóż by można chcieć więcej...?
"Are You Sure Buddy?" jest utworem otwierającym płytę... i to jak! Z miejsca wyrusza szaleństwo perkusyjnych talerzy i bębnów, wspomagane finezyjną linią basu, by już po chwili otworzyć scenę dla gości specjalnych: częstującego słuchacza niezwykłą melodyką czarujących dźwiękowych perełek Macieja Grzywacza oraz zaklinacza saksofonu, jakim jest Maciej Sikała. Sikała, prowokowany jedynie gorącym rytmem perkusji, w jednej chwili odpływa wraz z muzyką płynącą wprost z jego duszy wysoko, w świat marzeń, bez pytania zabierając z sobą słuchaczy oraz muzyków ze sceny. Swoją obecność na scenie zawadiacko zaznacza również pianista, Michał Ciesielski. Kompozycja ta jest doskonałą okazją również do tego, by zamknąć oczy i w jednej chwili pozwolić się uwieść solowemu popisowi trójmiejskiego gitarzysty, jaki niedawno wydał na świat szósty już album autorski. Swoboda, pogoda ducha, ogromna radość i talent niezwykły - oto słowa, jakie cisną się na usta po wysłuchaniu pierwszego utworu... Zanim odezwie się tajemniczy, intrygujący ze wszech miar utwór "Welcome to Miami", goszczący akordeon Cezarego Paciorka. Gorące Miami to przede wszystkim ciekawa linia melodyczna oraz mistrzowska polemika akordeonu z elektrycznym pianinem Michała Ciesielskiego, rozgrywająca się w przestrzeni szerokimi łukami nakreślanej przez zestaw perkusyjny lidera. Letnią gorączkę podkreśla również głęboki bas, stawiający solidne fundamenty pod scenę, na której kolorowo wirują jaskrawe barwy pełne wyrazu. W kolejnym utworze Michał Ciesielski przesiada się na instrument zwany moog sub phatty, a do zespołu dołącza na powrót Maciej Sikała. Ciężar gęstniejącej atmosfery, zbierającej się naraz ciemnymi, gęstymi chmurami dźwięków zacieśniających przestrzeń dookoła słuchacza rozwiewa już po chwili swawolny akordeon Paciorka, podburzając swoim beztroskim wydźwiękiem pełną energii, nieposkromioną perkusję, wybuchającą zrazu potęgą swej mocy. I na to wszystko, jakby emocji i wrażeń wciąż było mało, wbiega rozgrzany, pełen entuzjazmu sopranowy saksofon niedoścignionego Macieja Sikały...! "The Great Benefactor", o którym mowa, to najdłuższy utwór z całej płyty, jednocześnie pełen klimatycznych zmian, płynący dzięki temu niczym ciekawa, wielowątkowa opowieść, która potrafi trzymać odbiorcę w napięciu od pierwszej aż do ostatniej chwili. Dziesięciominutowy trans mija nie wiadomo jak i kiedy, urozmaicony pięknym solowym popisem perkusisty - prawdziwy majstersztyk!
W kompozycji "All That Funk" Adam Golicki decyduje się na rozbudowanie sekcji dętej, stawiając obok członków tria Confusion Project saksofon tenorowy Macieja Sikały, puzon Grzegorza Nagórskiego oraz trąbkę w ręku Marcina Gawdzisa.... prawdziwa uczta i szaleństwo zmysłów! Na szczególną uwagę zasługuje tu bez dwóch zdań bas Piotra Gierszewskiego, współtworzący z rytmiczną perkusją lidera bardzo wyraźny, charakterystyczny klimat - funk na całego! Nie sposób jednak przejść obojętnie obok popisów Wielkich Dęciaków Sceny Trójmiejskiej, czy też - łączącego płynnie obie sekcje w całość brzmiącą jednym głosem - Michała Ciesielskiego. Chwytliwa, zadziorna, zapadająca w ucho melodia w sposób zupełnie niezależny od odbiorcy zaczyna wprawiać w ruch całe ciało, a nawet ... zmysły! Nie do wiary, jak bardzo odmienne są kolejne kompozycje zawarte na płycie, a jednocześnie - jak bardzo zbliżone doskonałą jakością brzmienia, energią i chemią panującą pomiędzy muzykami! Przedostatnim utworem na płycie "Ad Shave" jest moja ulubiona "Roma" o najbardziej kameralnym, balladowym wydźwięku. Jest to zarazem jedyny moment na płycie, w którym na krótki odpoczynek udaje się Michał Ciesielski wraz z Piotrem Gierszewskim. Zamiast tego, obok sopranu Macieja Sikały, przy klawiszach króluje Cezary Paciorek, za gitarę basową natomiast chwyta... uwaga: Piotr Lemańczyk! Eleganckie i wyrafinowane muzyczne arcydzieło, naznaczone solidną ręką doskonałości basowej, płynące w cudnie lekki, urzekający sposób, gdzieś na skraju marzeń ... Do tego basowe solo, któremu tak ciężko się oprzeć, by nie dać porwać się gdzieś wysoko, ponad światy, tam, gdzie miejsce i czas nie istnieją... Na pożegnanie Autor raczy nas najkrótszym, najbardziej przebojowym tytułem "New Beginning", jedynym na płycie utworem wokalnym. Ja jednak, mimo wszystko, wciąż jeszcze nie potrafię powrócić z "Romy"...
Wspaniały debiut - wielkie brawa, Panie Adamie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz