Nakładem wytwórni Wojciecha Staroniewicza - Allegro Records, w ostatnich tygodniach ukazała się debiutancka płyta młodego muzyka jazzowego - Łukasza Korybalskiego. Album wypełniają kompozycje, jakie artysta napisał do filmu Bartka Kaczmarka: "Całe mnóstwo miłości", wyprodukowanego w ramach programu "30 minut".
Łukasz Korybalski jest absolwentem Wydziału Jazzu Szkoły Muzycznej przy ul. Bednarskiej w Warszawie i Akademii Muzycznej w Katowicach na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Trębacz współpracuje m.in. z Big Bandem Zbigniewa Namysłowskiego, którego słyszymy gościnnie w jednym z sześciu utworów zarejestrowanych na płycie.
Skład, jaki pojawia się na albumie, przedstawia się następująco: Łukasz Korybalski - trąbka, flugelhorn/ Borys Janczarski - saksofon tenorowy/ Michał Tokaj - fortepian/ Andrzej Święs - kontrabas/ Łukasz Żyta - perkusja oraz gościnnie Bogusz Wekka (shaker) w utworze "Taniec Greka" i Zbigniew Namysłowski (saksofon altowy) w utworze "Sofia".
Spis utworów: 1. "He Who Talk Loud Says Nothing"/ 2. "Sofia"/ 3. "Crossing"/ 4. "Taniec Greka"/ 5. "No Hangover"/ 6. "CMM"
Przyznać należy, że jak na debiutancki album, CMM brzmi bardzo dojrzale, jednocześnie podejmując dość odważne wyzwanie odwołania się do największej wrażliwości słuchacza. Sprawą nadrzędną dla utworów, tworzących w zasadzie jedno spójne opowiadanie, wydaje się być klimat, pozwalający czy wręcz nakłaniający do oddania się muzycznej podróży w czymś w rodzaju transu.
Oprócz wyraźnie rzucającego się w oczy doskonałego zgrania i dopasowania poszczególnych muzyków, album pokazuje wyraźnie silny nacisk, jaki młody trębacz położył na swobodę wypowiedzi poszczególnych instrumentalistów.
Wspaniale zachowuje się sekcja dęta, niejednokrotnie prowadząc długie, rozbudowane dialogi, innym razem - cichnąc z jednej strony, by oddać się w pełni zasłuchaniu w to, co do przekazania ma strona druga. Świetnie wypracowane są też momenty unisonowe, które potrafią podkreślić piękno melodii, nie stając się jednak nigdy zbyt częstymi ani nachalnymi. Jeśli chodzi o utrzymanie klimatu - rolę nie do przecenienia odgrywa wspaniały perkusista, Łukasz Żyta, którego efekty wytężonej pracy można podziwiać choćby w "Sofii". Wspaniały saksofon Zbigniewa Namysłowskiego snuje opowieść jak gdyby na tle sekcji rytmicznej; kiedy jednak zamkniemy mocno oczy, oddając się niesionym przez muzykę emocjom, bardzo łatwo zauważymy, że to perkusja wraz z kontrabasem stanowią właśnie potężny filar dla rodzącego się piękna. Z kolei utwór "Crossing" powierza pianiście kwestię zarysowania klimatu, co doświadczony muzyk, jakim jest Michał Tokaj, czyni z największą swobodą i gracją.
Formuła kompozycji pozwala na przedostanie się pod delikatnym płaszczem opadających powiek do świata wyobraźni i najpiękniejszych wspomnień, czasem radosnych, czasem ... niepoważnych, jednakże każdorazowo z ogromnym poczuciem błogości i ciepła. W utworach znajdziemy ciszę i spokój, lecz nie uciekniemy również od fantastycznie zuchwałej, młodzieńczej werwy. Jest klimatycznie, ale ... "łobuzersko", ciepło - lecz zwiewnie, zawsze z elementem wiatru dmiącego w rozłożone skrzydła. Debiut - udanym jest więc, zdecydowanie.
Dodać należy, iż doskonałą recenzję płyty zamieszczono na jej wewnętrznej stronie. To, co napisał tam Rafał Bryndal - nie wymaga ani komentarza, ani też podejmowania prób głębszych analiz. Na zakończenie pozwolę więc sobie zacytować jej fragment:
"Z tych kilku utworów nagranych dla podtrzymania na duchu słuchaczy, którzy potrafią odróżnić bebop od post-bopu i skuter od motoroweru, płynie całe mnóstwo dobrej energii. To rodzaj pozytywnego przesłanie dla wszystkich, którzy pielęgnują w sobie spontaniczną wrażliwość, wbrew temu, co za oknem i w eterze. Te niezwykle dobrze brzmiące dźwięki wprowadzają w trans, który pozwala przenieść się w świat czarno-białych wspomnień. "
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz