Matthias Bublath – 41-letni pianista i kompozytor, poza 11 autorskimi albumami, na koncie ma już również choćby zdobycie pierwszej nagrody Montreux Solo Piano Competition. Absolwent Berklee & Manhattan School of Music współpracował z zespołami Mike’a Clarka, Lionela Loueke, Zacha Danzigera, Tima Lefebvre’a. 17 lutego 2020 roku świętowaliśmy premierę jego najnowszego projektu, "Eight Cylinder Bigband", który doszedł do skutku miedzy innymi dzięki wsparciu sponsorskiemu Initiative Musik.
Na album składa się 12 różnorodnych gatunkowo, acz jednakowo silnie nasączone zapierającą dech pełnią dźwięków utworów:
"Bigband Intro Joint"/ "Matight Intro"/ "Nice Green Bo"/ "Eight Cylinder"/ "Gospel Song"/ "Home Cookin'"/ "Return to the Source"/ "Dump the Goose"/ "Sad Belt"/ "Mr. Scales"/ "Outro Blow"/ "Bolero".
Do udziału w tym niełatwym projekcie Bublath zaprosić stałych swoich współpracowników oraz najlepszych bigbandowych solistów niemieckiej sceny muzycznej. W trzech utworach gościnnie pojawia się także japoński trębacz - Takuya Kuroda.
Skład zespołu:
Trąbki: Nemanja Jovanovic, Florian Jechlinger, Reinhard Greiner, Andreas Unterrainer + gość specjalny: Takuya Kuroda;
Saksofony: Ulrich Wangenheim, Florian Riedl, Axel Kühn, Moritz Stahl, Gregor Bürger;
Puzony: Jürgen Neudert, Hans Heiner Bettinger, Erwin Gregg, Jakob Grimm;
Gitara: Ferdinand Kirner;
Bas: Patrick Scales;
Perkusja: Christian Lettner;
Organy Hammonda / fortepian / instrumenty klawiszowe: Matthias Bublath.
Źródło: materiały prasowe |
Matthias Bublath swoim najnowszym dziełem - "Eight Cylinder Bigband" zatacza szerokie kręgi stylistyczne, przedzierając się siłą bigbandu poprzez najgłębsze zakamarki bluesa, wspinając się na wyżyny soulu czy gospel, aby następnie zabrać nas pełną emocji kolejką górską energetyzującego funky aż po soczyste szczyty brzmienia afrokaraibskiego. Niesamowita energia i klimatyczny koloryt wręcz wytryskują z każdej z pieczołowicie opracowanych kompozycji, napędzanych pasją niemieckiego pianisty i hammondzisty.
"Eight Cylinder Bigband" to najprawdziwszy wulkan energii, eksplodujący niebywałym kolorytem, któremu szczególnej urody dodaje posmak brzmienia charakterystycznego organom Hammonda. Rytmiczny szał, deszcz spadających gwiazd, z których każda niesie życzenie, którego nawet nie zdążyliśmy pomyśleć! Przy tym - genialne improwizacje, rozciągające granice naszej wyobraźni na dotąd nieznane obszary muzycznej pasji. Wszystko to - pięknie wydane, przez świetną wytwórnię, z książeczką zawierającą wszelkie potrzebne informacje (w tym, co niezwykle ważne, a nieczęsto wyszczególniane: dokładne wskazanie solistów w danych utworach). Czego można chcieć więcej....?
... Chyba jedynie włączyć album raz jeszcze, od nowa!
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz