"THE LAST FLIGHT" *
- BABUNI -
/02.09.1926 - 10.06.2020/
Tak, jak kompozytora pióro uwolnić ma sztukę
Dusza - muzyką wzleci, roztrzaskując ramy,
Gdy tylko ciało ludzkie balastem opadnie
A dla wiecznego życia otworzą się bramy.
Kluczem - oddech ostatni, ciężar niezrównany
Powiek, co dotąd lekkie były jak cudne motyle
Nagły ciała chłód, piersi w bezruchu zastygłe
I między "jest" a "była"... te ostatnie chwile.
Słonym strumieniem spływa dusz nagła pustynia
Tych, co dalej w swe ciała przyciasne ubrani
Z sercem ściśniętym idą w tę podróż ostatnią,
Gdzie tylko kwiat i świeczka. I milczący granit.
Kim teraz jesteś? Gdzie fruwasz? I czy z tych oddali
Dostrzec możesz punkt mały, co w powłoce ziemskiej
Zgubił się, oślepł całkiem, wielką pustką krwawiąc
W moment - grunt stracił. Odpadł, wirując w obłędzie...?
Czy widzisz mnie? Czy poznajesz? Czy ... to wciąż coś znaczy
Że - odkąd świat mój istniał, Ty - zawsze w nim byłaś?
Jesteś blisko? Dostrzegasz? ... Pomożesz dzień zacząć?
Czy ... wciąż do swego serca byś mnie przytuliła...?
Teraz, kiedy z Twych oczu ziemskie zniknęły powieki:
Gdy widzisz mnie - prawdziwą, z całym ludzkim brudem?
Czy wciąż - masz dla mnie uśmiech i tą miłość w oczach?
Czy wciąż - rozłożysz dla mnie swe ramiona chude,
Które pomieszczą wszechświat? Księżyc srebrzysty rozpalą?
Do snu - znów ukołyszą, jak w latach dziecięcych,
Na nocny granat nieba gwiazd miliardy rzucą...?
.. Gwiazd których nagle jest... o jedną więcej...
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz