Jesienią 2015 roku świętowaliśmy hucznie powrót Ery Jazzu do rodzimego Poznania. Tak się składa, że jesienna dotąd impreza postanowiła wpleść się w uroki wiosny, w tym roku rozgrywając się w połowie kwietnia. Festiwal, już drugi rok z rzędu występujący pod nazwą Aquanet Jazz Festiwal, odbył się na czterech różnych scenach muzycznych w dniach 13-18 kwietnia 2016. Jako, że ideą kierowanego przez Dionizego Piątkowskiego projektu jest przedstawianie publiczności artystów na kilka chwil przed ich wielkim odkryciem dla świata, a także - rozkładanie wachlarza wszelkich odmian gatunków, którym z jazzem najzwyczajniej jest po drodze, oczywistą sprawą jest fakt, iż niemożliwym staje się, by wszystkie koncerty danej edycji zauroczyły w tym samym stopniu. Jednakże, na pewno każdy z nich na swój własny sposób wpisuje się trwale w pamięć publiczności.
Tegoroczną Erę Jazzu rozpoczęła grupa Get The Blessing, występując na scenie Blue Note ze swoim programem obejmującym takie gatunki muzyczne jak jazz, trip-hop oraz muzyka elektroniczna. Kwartet w składzie: Pete Judge (trąbka), Jim Barr (gitara basowa), Matt Brown (perkusja), Jack McMurchie (saksofony) potrafił zarówno poruszyć tłumnie zebraną publiczność rockowymi akcentami, jak i pozwolił się zrelaksować częstując w dużej mierze chilloutowymi tematami. W spokojnym klimacie odbył się natomiast kolejny koncert, jakiego świadkami byliśmy następnego wieczoru w poznańskim Piano Bar. Tamże Anthony Strong (fortepian, śpiew), wraz ze swoim triem (Spencer Brown - kontrabas, Dave Ohm - perkusja) czarował (głównie - kobiecą część publiczności) snując piosenki z doskonale znanych standardów American Songbook, przeplatanych niekiedy własnymi kompozycjami. Tym, na co czekałam najbardziej, zdecydowanie był dzień trzeci Festiwalu, podczas którego, ponownie w klubie Blue Note, usłyszeliśmy Jamesa "Blood" Ulmera.
Był to jeden z tych koncertów, o których zapomnieć naprawdę nie sposób. Wspaniałe widowisko, fantastycznie doskonałe dźwięki, w których eksplodowały cudownie autentyczne, najciemniejsze bluesowe emocje wspierane niesamowitym głosem artysty. Doskonały zespół Ulmera, odgadujący w mig jego kolejne zagrania nie tylko "oprawiał" muzykę lidera, lecz także współdecydował o nasyceniu barw powstającego dzieła, które artyści współdzielili z zasłuchaną publicznością. Mimo, iż lekkie zmęczenie kolejnym "koncertowym wieczorem" po kolejnym ciężkim dniu pracy powoli dawało się we znaki, - tego wieczoru, a raczej: tej nocy, nie było łatwo opuścić klub w obawie przed utratą tego, w czym jeszcze przez chwilę chciało się uczestniczyć, choćby poprzez chłonięcie obrazu "Blooda" otoczonego rzeszą wiernych fanów. Pomyśleć by można (i - przyznam teraz otwarcie, że tak właśnie myślałam tamtego wieczoru...) że w tegorocznej Erze Jazzu najlepsze już mamy za sobą... Tymczasem, prawdziwą fantazją miał się okazać następny wieczór, 16.04.2016. Tej soboty Festiwal gościł w Sali Wielkiej Centrum Kultury Zamek. Wieczór podzielono na dwie części. W pierwszej z nich, na deskach Sali Wielkiej pojawił się poznański duet Krzysztof Dys (fortepian)/ Maciej Fortuna (trąbka), w niezwykły sposób interpretujący muzykę Krzysztofa Komedy, tworząc interesujące, momentami - wciskające w fotel wariacje na temat kompozycji wielkiego artysty, który w tym roku obchodziłby swoje 85-te urodziny. Tuż po nich wystąpił młody poznański kwartet Dawida Kostki - gitarzysty, zbierającego w ostatnich czasach niemal wszelkie możliwe do zebrania nagrody muzyczne. Tego wieczoru Dawid otrzymał również Nagrodę Ery Jazzu 2016. Kwartet (Dawid Kotka - gitara, Jacek Szwaj - fortepian, Damian Kostka - kontrabas, Mateusz Brzostowski - perkusja) w krótkim, acz bardzo treściwym i porywającym programie zaprezentował głównie autorskie kompozycje lidera, po czym - po przerwie - powrócił na scenę wraz z gościem specjalnym - saksofonistą Chico Freemanem. W moim odczuciu - to właśnie był ten największy, najdoskonalszy moment tegorocznej edycji Ery Jazzu. Chico uwodził i czarował dźwiękami, czyniąc niewielkie przerwy na to, by obsypywać kwartet licznymi pochwałami. A było za co...! Tak Chico, jak i poznański kwartet młodych muzyków stworzyli "swoje miejsce na ziemi", w którym malowali własne, osobiste pejzaże pięknymi, pełnymi emocji solówkami, po czym zbiegali się, razem, do wspólnej dźwiękowej uczty, z której wyraźnie jednakową uciechę mieli zarówno artyści, jak i widownia. Wieczór marzeń!
Nie był to jednak jeszcze koniec atrakcji tegorocznego Aquanet Jazz Festiwalu. Przedostatniego dnia ponownie pojawiliśmy się w Piano Bar, by podziwiać uroczą Deborah J. Carter, czarującą prawdziwie "czarnym" głosem w programie poświęconym twórczości Duke'a Ellingtona. Festiwal zakończył się 18.04.2016, prezentując na scenie wspaniałego Teatru Wielkiego China'e Moses. Wokalistka, czyniąc dla publiczności swoisty teatr, zaprezentowała przede wszystkim własny repertuar, omawiając szeroko niemal każdy z odgrywanych utworów.
Choć Era Jazzu 2016 już za nami, na pewno wiele ciekawych wspomnień pozostawiła w sercach na zawsze. Dla podsycania ich, powstało również unikatowe wydawnictwo - katalog Ery Jazzu wraz z płytą CD, na której znajdują się wybrane utwory każdego z artystów, jakiego mogliśmy usłyszeć podczas tegorocznej, wiosennej edycji Festiwalu. Do katalogu dołączono również płytę Blue Note Poznań Competition 2015.
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz