Mulo Francel, niemiecki kompozytor, saksofonista i klarnecista, to artysta którego twórczość miałam przyjemność poznać po raz pierwszy wraz z jego ubiegłorocznym albumem, "Crossing Life Lines". Po poświęconemu 75-tej orcznicy zakończenia II Wojny Światowej albumie, Artysta powraca z jeszcze bardziej wyjątkowym projektem, jakim jest "Mountain Melody" - czyli nagrania zarejestrowane na różnych wysokogórskich szlakach, z ponad 20-stoma różnymi muzykami. Premiera albumu wydanego przez GLM Music zapowiadana jest na 29 października tego roku.
Mulo Francel od ponad 25 lat związany jest z zespołem Quadro Nuevo, z którym koncertował na całym świecie. Tym razem jednak muzyczne podróże artysty podyktowane były jego drugą, poza muzyką, ogromną pasją, jaką są wycieczki po górskich szczytach. Podróże te, wśród górskich szczytów Norwegii, Włoch, Grecji, Iranu, Chin czy Egiptu, wychowujący się u podnóża niemieckich Alp artysta odbył wraz ze swymi licznymi muzycznymi przyjaciółmi oraz .... instrumentami i sprzętem do nagrywania.
Każdorazowo, muzyk dbał o to, by pośród instrumentów znalazły się te właściwe danemu miejscu, również każda z kompozycji związana jest z danym miejscem poprzez legendy bądź odniesienia do mitologii.
Spis utworów: 1. "The Viking"/ 2. "Lofoten Artic Waters"/ 3. "The Wise"/ 4. "Invocation"/ 5. "The 11th Commandment"/ 6. "Olympic Voice"/ 7. "Rising Of Collective Happiness"/ 8. "Poet On A Mountain Top"/ 9. "Ikarus' Dream"/ 10. "Chant From The Mountain Trail"/ 11. "Dance Of Stars"/ 12. "Vulcano"/ 13. "With Or Without The Glacier".
Muzycy: Mulo Francel - saksofon tenorowy, klarnet, klarnet basowy, klarnet kontrabasowy, dzwonki rurowe/ Nicole Heartseeker - harmonium bina/ Sokratis Sinopoulos - lira/ Evelyn Huber - harfa, santur/ Aidin Tavakkol - wokal/ Chris Gall - fortepian, bęben obręczowy/ Bernie Schimpelsberger - instrumenty perkusyjne/ Andreas Binder - waltornia/ Philipp Sterzer - flet altowy/ D.D. Lowka - bas/ Wolfgang Lohmeier - perkusja, róg/ Basem Darwisch - oud/ Rageed William - flet nay/ Rafat Mohammed - instrumenty perkusyjne/ Andreas Hinterseher - akordeon, wibrandoneon/ Julie Fellman - miedziane dzwonki rurowe/ Philipp Quack - bałałajka basowa/ Ela Wallner - flet/ Franz Heller - hapi/ Izabella Effenberg - szklana harfa/ Philipp Schiepek - gitara/ Daniel Nodel - skrzypce/ Luna Lowka - flet/ Robert Kainar - perkusja/ Tim Collins - wibrafon.
Album wyposażono w doskonale opracowaną książeczkę, która stanowi z nim w zasadzie nierozerwalną całość - ponieważ, dopiero zasłuchując się w poszczególne utwory, wzbogaceni zarówno wiedzą jak i cudownymi fotografiami z danego miejsca, jakie znajdziemy w załączonej książeczce, możemy w pełni uczestniczyć i w pełni pojąć misternie przygotowaną muzyczną podróż po najbardziej tajemniczych szczytach. Możemy, wraz z twórcą obdarzonym niezwykłym talentem i godną pozazdroszczenia wyobraźnią twórczą, odkrywać mity ukryte na szczycie Olimpu, czy też udoskonalać 10 Przykazań, jakie otrzymał Mojżesz, wzbogacając je o 11, najważniejsze, którego - być może - nie zdążył spamiętać, podziwiając widoki z tego samego szczytu.
Mistrz liryzmu zadbał nie tylko o odpowiednie miejsca dla swoich kompozycji (czy też - o odpowiedni klimat danego utworu, przebywając w danym miejscu), lecz także o to, by wyrażone zostały za pomocą właściwych, nieraz zapomnianych przez świat, instrumentów: "Na Olimpie zabrzmiały dźwięki harmonium i basowej bałałajki. Na Wielkim Murze Chińskim wybrzmiewały saksofony. Z alpejskich szczytów niosły się melodie grane przez wibrafon i bandoneon".
Istotą całego (niełatwego, trzeba przyznać, mówiąc naprawdę delikatnie!) przedsięwzięcia jest niezwykła precyzja w przygotowaniu i niesamowita dbałość o każdy najmniejszy szczegół. Pojęcie world music roztacza tutaj naprawdę fantastycznie szerokie kręgi, dając najwyższy poziom muzyki z cudownymi liniami melodycznymi, lecz także - w dużej mierze dzięki nieraz egzotycznym instrumentom - przenosząc nas w świat pięknej fantazji, w której jesteśmy cudownie wspierani wielce malowniczymi dźwiękami. Pejzaż dźwiękiem malowany!
Płyta absolutnie ciepła, klimatyczna, arcyprzyjemna w odbiorze (nie mylić z łatwością i prostotą brzmienia!), której słucha się nader przyjemnie, lewitując w świecie najcudowniejszych baśni, opływających niewysłowionym bogactwem piękna.
O albumie przeczytamy również na portalu LongPlay: /link/
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz