Po debiutanckim albumie, "First Lines" (2018), który przyniósł Erikowi Palmbergowi wielkie uznanie krytyków porównujących go do takich mistrzów jak Freddie Hubbard, Kenny Wheeler czy Enrico Rava, Artysta powraca z kolejnym albumem, "In Between", zarejestrowanym w Szwedzkim Kärrtorp. Płyta, nagrana w ośmioosobowym składzie, została zarejestrowana po długiej i owocnej trasie koncertowej, czego efekty wyraźnie słychać na omawianym dziś krążku. Premiera albumu zapowiadana jest na 3 grudnia 2021.
Skład muzyków, jakich usłyszymy na albumie, przedstawia się następująco: Erik Palmberg - trąbka, flugelhorn/ Anton Dromberg - fortepian/ Niklas Wennström - kontrabas (1,2,6,7,8) / Sebastian Voegler - perkusja (1,2,6,7,8)/ Robert Erlandsson - kontrabas (3,4,5,9)/ Jonas Bäckman - perkusja (3,4,9)/ Karin Hammar - puzon (4,5,9)/ Hampus T. Adami - saksofon barytonowy (1,6).
Pośród utworów znajdziemy 9 autorskich kompozycji trębacza oraz jeden standard - ("Taking a Chance Of Love"): 1. "Pathways"/ 2. "In Between"/ 3. "Unfamiliar Field"/ 4. "Taking a Chance Of Love"/ 5. "Distant Signals"/ 6. "Frost Flowers"/ 7. "The Lighthouse"/ 8. "Conversations"/ 9. "Lingering Thoughts"/ 10. "Inflections".
Skandynawskie klimaty od zawsze były mi niezwykle bliskie w muzyce improwizowanej, zwłaszcza, że niosły one za sobą stuprocentową pewność co do najwyższych standardów realizacji albumu. Niezwykła dbałość o każdy najmniejszy szczegół, pewnego rodzaju chłód, dodający muzyce majestatu oraz ... tęsknota, za którą pragnie się ślepo podążać, nie tracąc z oka piękna niezwykłych melodii.
Erik Palmberg albumem "In Between" prócz tego wszystkiego, co w skandynawskiej muzyce najlepsze, składa również głęboki ukłon w stronę klasycznej jazzowej tradycji.
Nagrany w przepięknym miejscu, położonym w pobliżu malowniczej okolicy pełnej jezior i lasów, zdaje się czerpać z piękna natury w stopniu najznakomitszym. Zmienność nastroju kolejnych akustycznych utworów w pełni odzwierciedla najróżniejsze odcienie, klimaty oraz barwy natury, w które tak niewielu dziś jeszcze potrafi zapatrzeć się w zdumieniu.
Utwory, pełne niezwykle wymownych i bogato ilustrowanych dźwiękiem opowieści zamykających się w bajeczny, malowniczy, poetycki tom pierwszorzędnej muzyki, opatrzone zostały tytułami nie pozostawiającymi najmniejszych złudzeń co do ich treści. Jednakże zarówno genialny narrator, jakim jest trąbka lidera i kompozytora, jak i wyraźnie zarysowane treści każdego z utworów stają się dla wnikliwego, żadnego prawdziwej muzyki ucha esencją nie wymagającą żadnego tytułu wstępu.
Zespół brzmi doskonale w każdej z konfiguracji (choć nie ukrywam, że moimi faworytami pozostają kompozycje nagrane z udziałem barytonu), nie pozostawiając jednak złudzeń co do tego, kto jest liderem.
Jeśli w muzyce szukać odpowiedzi na największe pytania, jeżeli ją właśnie wybrać jako przewodnika pozwalającego zajrzeć pod kurtynę wszechświata, usiłować się przebić - z nią, głęboko w sercu, na tą drugą stronę ... gdzieś "pomiędzy" światy, to z głębokim pokłonem przyznaję, że album Palmberga to jak najbardziej właściwy do tego środek komunikacji.
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz