Płyta "Conversession" (Staroniewicz/Melvin/Lemańczyk) ma trzy olbrzymie zalety sprawiające, że po prostu musi być ona wspaniała! Po pierwsze i po drugie- gra na niej (i to jak gra!) Piotr Lemańczyk. Po trzecie- przepełniona jest po brzegi starym, dobrym jazzem. Obok utworu trzeciego, przepięknej kompozycji Wojciecha Staroniewicza "Wintertime", nawiązującej w cudowny sposób do "Summertime" oraz, również jego autorstwa, "Karoliny", na płycie są jeszcze dwa utwory perkusisty, Briana Melvina ("PFM" i "Drumstrikn"), "Blues Connotation" Ornette Colemana, "Triste" A. Carlosa Jobima i standard "Jana Gana Mana". A, oczywiście, jeszcze tytułowy utwór Wojciecha Staroniewicza- "Conversession". Jak wspaniale chodzi kontrabas! Płyta jest piękna, pełna kontrabasowych solówek Piotra, tryskająca energią, radością i szczęściem. Panowie cudnie współgrają z sobą, czerpiąc z tego namacalnie odczuwalną dla słuchacza przyjemność. I choć utarło się, że nikt nie lubi poniedziałków, dla mnie ta właśnie konkretna płyta była powodem, dla którego poniedziałkowy budzik nastawiłam nawet na godzinę wcześniej niż powinnam, żeby wysłuchać jej całej przed wyjściem z domu, chłonąc całą energię z niej płynącą. I, naprawdę, nigdy z taką radością nie wybiegałam z łóżka w poniedziałkowy ranek na dźwięk budzika! Jednym słowem- nie ma co tu za dużo gadać czy pisać. Po prostu słuchać i dać się ponieść tej pięknej Muzyce! A najpiękniejszy, według mnie, utwór tej płyty, pod którym "zaindeksuję" ją w mojej głowie, to przepiękna kompozycja Wojciecha Staroniewicza- "Wintertime".
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz