niedziela, 22 października 2017

Free Fusion Band: Vulcan's Electric Hammer (Allegro Records, 2017).Zapowiedź płyty.





Niewiele jest albumów, których oczekuję z tak wielką niecierpliwością. Skąd więc tak wielkie emocje, zwłaszcza, że mówimy o Artyście, którego fonograficzny debiut dopiero przed nami...? Pierwszym z powodów, dla których zainteresowałam się formacją Free Fusion Band, była oprawa graficzna, której podjął się genialny Kuba Karłowski, a jak wiadomo, wydawnictwa noszące jego znak jakości, z góry można przyjąć jako naprawdę wyjątkowe. Drugim - wydawnictwo Allegro Records, odkrywające prawdziwe muzyczne perełki, a także znane i traktowane przeze mnie z ogromnym szacunkiem nazwiska związane ze środowiskiem muzycznym, które na różne sposoby przejawiają się w kontekście oczekiwanego albumu.

Tym, co jednak ostatecznie rozpaliło w moim sercu ogromną potrzebę posiadania albumu "Vulcan's Electric Hammer" była rozmowa z autorem, kompozytorem i instrumentalistą formacji Free Fusion Band - Jakubem Pielakiem.


W przedmowie do płyty, Jakub Pielak kieruje do odbiorcy następujące słowa:

"Vulcan's Electric Hammer", ten nieco surrealistyczny tytuł jest hołdem dla Philipa K. Dicka. Mając trzynaście, może czternaście lat, nie więcej, przeczytałem "Ubika". Ta książka odmieniła moje życie, i sprawiła, że stałem się nieuleczalnym fanem jego twórczości.

Materiał zawarty na płycie jest retrospektywnym spojrzeniem na życie, którego doświadczyłem w dzieciństwie, podczas dojrzewania, i wkraczając w psychotyczny świat dorosłości. Opuściłem swoją bezpieczną Andromedę. Pojawił się Beniamin, później Irmina. Wspaniały czas, w który próbowali wkroczyć ludzie pełni histerycznych przekonań o własnej nieomylności. Robili wszystko, żeby zastąpić mi Boga, śmiało włazili w moją radość, by zmienić ją w dramat. W końcu, jednak sami zamieniali się w smutne twarze pomiędzy kroplami deszczu i odchodzili w zmierzch nie mogąc zatrzymać mnie na skraju przyszłości, która uwodzicielsko zaprasza do siebie. 

Poznawałem życie, młot Wulkana cichł, piękno doświadczeń trudnych i radosnych roztaczało wokół mnie nieodparty i tajemny urok. Beniamin dorósł, Irmina ma swoją Andromedę. Życie fascynuje mnie coraz bardziej, ulegam jego miłości, czarowi, nieprzeniknionej prostocie, uczciwości i potędze.

Codziennie wyruszam...ale o tym opowiem na następnej płycie, bo proces twórczy jest dotykaniem szaty Boga, a ja chcę dotykać Jego szat teraz i w przyszłości.

... Nie znam i nie słyszałam dotąd nawet najmniejszego fragmentu nadchodzącego albumu... Tak, mając tę możliwość, powstrzymuję się usilnie, aby "podglądaniem" nie zepsuć sobie samej Wielkiej Niespodzianki, jaką stanowić będzie całościowe poznawanie tego niezwykłego wydawnictwa. Jednak z powyższych słów Autora oraz wspaniałej rozmowy, jaką miałam przyjemność przeprowadzić z nim przed tygodniem (nie wspominając już o szczerych rekomendacjach ważnych środowisk muzycznych), wiem, że również muzyka zawarta na płycie będzie tym, czego pragną najwytrawniejsi poszukiwacze i odkrywcy światów ukrytych poza naszymi oczyma. 

Bo Sztuka, ta najprawdziwsza, nie dźwiga ciężaru gatunku ani treści, lecz wypływa z duszy w sposób tak przemyślany, otwarty i szczery, że do odbiorcy trafia nie tylko przez uszy czy oczy, - dotyka także serca, budzi w duszy burzę i - nie wiadomo jak, kiedy - porywa go wirem w sam środek opowieści. Splata jego ścieżki z trajektorią lotów Artysty, czyniąc go nie tylko odbiorcą czy słuchaczem - lecz współuczestnikiem Wielkich Podróży Życia.

I, przyznaję szczerze, formą zapowiedzi albumu z mojej strony, jaką wymarzyłam sobie i - dzięki uprzejmości Jakuba Pielaka - zrealizowałam, miał być wywiad. Dziś jednak, otwierając oczy, z samego rana w głowie cytat mi się zjawił z "Kordiana" Słowackiego... I, wraz z nim - myśl o płycie "Vulcan's Electric Hammer". Krótkie, zwięzłe słowa, a pełne piękna i przekazu, który odczytać też można jako więź pomiędzy sztuką /czy Twórcą/ a wiernym odbiorcą: "Na jednego anioła dwóch dusz ziemskich trzeba"*. Album ten... silnie uskrzydli i wzniesie wysoko - to jedno wiem na pewno! Sobie samej więc, oraz Czytelnikom, którzy też postanowią w tę podróż wyruszyć, spleść losy z tajemnicami w nuty spisanymi - życzę jak najwyższych lotów. /"O! duch mój chce się wyrwać! już pióra rozwinął"*/.


Album Free Fusion Band - "Vulcan's Electric Hammer" ukaże się 25.10.2017 nakładem wydawnictwa Allegro Records. Już dziś jednak można zamówić płytę przedpremierowo w salonach Empik oraz na stronie wydawnictwa Allegro Records.

Spis utworów: "Andromeda Galaxy", "Psychotic World", "The Girl in the Shadow of the Moon", "Hysteria", "Future Exploration", "Faces Between Raindrops", "Vulcan's Electric Hammer".

Muzycy, jakich usłyszymy: Jakub Pielak (lider, gitara basowa, syntezatory, programowanie), Joanna Szczerbowska - Kowal (fortepian),Tomasz Koza (gitary), Iwona Lipińska (wibrafon, tubular bells, timpani, perkusjonalia), Rune Nicolaysen (saksofon), Jan Jansen (instrumenty klawiszowe), Elżbieta Psonak - Frajczyk (altówka), Wenche Bilden (klarnet) i Andre Røkås (perkusja).


Marta Ratajczak





"Bóg promień duszy wcielił w nieskończone twory, /Dusza się rozprysnęła na uczuć kolory, /Z których pięć wzięło zmysły cielesne za sługi, /Inne zagasły w nicość… ale jest świat drugi! /Tam z uczuć razem zlanych wstanie anioł biały, /Mniejszy może niż człowiek, atom, środek koła /Rozpryśnionych promieni; ale jasny cały /I plam ludzkich nie będzie na sercu anioła. /Nieskończoności zmysłem dusza się pomnoży, /Bóg aniołowi oczy na przyszłość otworzy, /Aż przestanie zaglądać w ciemną wspomnień trumnę. /Bóg mu pod nogi światła wywróci kolumnę, /Po niej gwiazd mirijady zapali i słońca; /Anioł je przejrzy wzrokiem nadziei do końca /I do gwiazdy podobny będzie w przyszłość płynął… /O! duch mój chce się wyrwać! już pióra rozwinął. /Dusza z ust zapalonych leci w błękit nieba… / Na jednego anioła dwóch dusz ziemskich trzeba!…" Juliusz Słowacki, "Kordian", fr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz