sobota, 2 lutego 2019

Ad Shave: Ad Complementum (Soliton, 2018)





Pod koniec grudnia 2018 roku, trójmiejski perkusista, znany z genialnej grupy Confusion Project jak i własnego rewelacyjnego debiutu "Ad Shave" (2015) - Adam Golicki, wypuścił w świat swoje kolejne fonograficzne dzieło zatytułowane Ad Shave - "Ad Complementum".

Nim jeszcze umieścimy w odtwarzaczu płytę zdumiewa i zachwyca wspaniała oprawa wizualna albumu, będąca dziełem znakomitego malarza i grafika, Rafała Olbińskiego.

"Druga płyta jest uzupełnieniem mojego debiutanckiego krążka. Płyta AD COMPLEMENTUM to 10 zróżnicowanych kompozycji, które są pieczęcią i w swoim rodzaju manifestem mojego zamiłowania do jazzu, muzyki i jej historii" - mówi sam Autor.

Utwory, jakie znajdziemy na albumie, to: 1. "Muy Linda" /A. Holborn, aranżacja: A. Golicki & C. Paciorek/, 2. "One More Gift", 3. "Naughty Boy", 4. "New York Rainbow" /A. Golicki & M. Ciesielski/, 5. "Jesu Christe Domine" /A. Golicki & C. Paciorek/, 6. "There Will Be A Dance" / C. Paciorek/, 7. "Praying For The Rain" /A. Golicki & M. Ciesielski/, 8. "G Mental" /P. Lemańczyk/, 9. "Zayavka" /K. Paul/, 10. "The Flow" /A. Golicki & M. Ciesielski/.



Nietrudno zauważyć, że w kompozycjach i opracowaniach pojawiają się wspaniałe nazwiska trójmiejskiej sceny jazzowej. Jeszcze więcej tych wspaniałości odnajdziemy, zerkając w listę muzyków grających na płycie:

Maciej Sikała - saksofony (2, 3, 4, 5, 7), Marcin Gawdzis - trąbka (7), Cezary Paciorek - akordeon, syntezator, fortepian (1, 2, 3, 4, 5, 6, 8), Piotr Lemańczyk - kontrabas (5, 6, 7, 8), Krzysztof Paul - gitara elektryczna (9, 10), Michał Ciesielski - fortepian, instrumenty klawiszowe (2, 3, 4, 7, 10), Paul Rutschka - bas (9, 10), Piotr Gierszewski - bas (1, 2, 3, 4), Adam Golicki - perkusja. Wokal - Danyah Ujazdowska (6), Kinga Pruś (10). Dodatkowo w utworze nr 1 pojawia się polski zespół muzyki dawnej - Bianco Fiore, w którym muzycy w składzie: Magda Warżawa, Adela Czaplewska, Katarzyna Czubek, Justyna Novaković, Marcin Skotnicki grają na fletach prostych.

Muzyka, jaką otrzymujemy na krążku, to wielki hołd dla piękna w dźwiękach ukrytego, składany delikatnie, z szacunkiem, ale i dobitnym przekonaniem o słuszności jego złożenia. 

Pamiętamy jeszcze "Ad Shave" z 2015 roku...? Jasne, że pamiętamy; to jedna z płyt, o których tak łatwo zapomnieć się nie da. Kiedy pomyślimy o całym tym pięknie, jakie znalazło się na wspomnianym albumie, pojawia się w głowie ogromna pustka w odpowiedzi na pytanie, czego tam mogło zabraknąć... A jednak! Adam Golicki, kompozytor o wielce otwartym umyśle i wrażliwości muzycznej na naprawdę wysokim poziomie, szukał i szukał, aż znalazł odpowiedź. Mało tego - ułożył ją w pięknie wydany album, o którym dzisiaj możemy sobie porozmawiać.

"Ad Complementum" to nie tylko - jak zapowiada Autor - uzupełnienie czy dopowiedzenie do swego debiutanckiego albumu. To przede wszystkim dojrzałe rozwinięcie pięknej, mądrej myśli. Spojrzenie na swoje muzyczne dziecko z perspektywy czasu i wzniesienie go na wyżyny jeszcze znacznie większe.

Plejada doskonałych muzyków trójmiejskich, jaka pojawia się na omawianej płycie, przyprawić może wręcz o zawrót głowy! Kogo tam nie znajdziemy....!

Zaskakującym jest zwłaszcza pierwszy utwór, będący aranżacją kompozycji z czasów elżbietańskich. Jej autor, Anthony Holborn, jedno ze swych wczesnych nagrań wysłał ... w kosmos, poprzez Voyager I i Voyager II. A to, co zrobił z nim Adam Golicki, angażując do sprawy zespół Bianco Fiore - sprawą jest także iście... kosmiczną.

Reszta z dziesięciu kompozycji to całkiem nowe, współczesne utwory, autorstwa Golickiego i zaangażowanych w projekt muzyków. Z góry są jednak, z założenia, tchnięte lirycznością, w jaką rzuca nas otwierający płytę "Muy Linda". 

Poetycki nastrój nie opuszcza słuchacza oddającego się z prawdziwą przyjemnością silnie sugestywnych, filmowych niemalże motywów, których odbicia - niczym w zwierciadle - dopatrywać się można w genialnej oprawie wizualnej dzieła. Fantastyczny fortepian (oraz instrumenty klawiszowe) zdaje się prowadzić narrację w większości z utworów, podejmowaną jednak często przez mający wiele do powiedzenia akordeon. Partie saksofonu Macieja Sikały, pojawiające się niczym ranne ptactwo, zwiastujące odsłonięcie słońca i ciepła, kolorów i piękna - urzekają bogactwem kolorystyki i ciepła, natomiast perkusja w perfekcyjny sposób nakreśla dźwiękową przestrzeń dla kolejnych zdarzeń. W projekcie udział wzięło wielu świetnych instrumentalistów, w tym trzech wspaniałych basistów. Długie już jednak lata mojej miłości zarówno do muzyki, jak i sposobu gry Piotra Lemańczyka powodują, że kiedy od piątego utworu jego kontrabas dochodzi do głosu - czuję, jakby muzyczne marzenie o nieograniczonym pięknie się dopełniało. Na albumie znajdziemy również jego autorską kompozycję, "G Mental", stanowiącą jedną z cenniejszych perełek tej płyty. Jak na Lemańczyka przystało, kompozycja stanowi dawkę wysokoenergetycznego leku ... dosłownie na wszystko, z charakterystycznym dla niego sposobem gry sprawiającym wrażenie, jak gdyby próbował z sił całych wyrwać się jakimś niewidocznym węzłom, które ostatecznie w drobny pył rozrywa. Tuż przed nią, wyjątkowo w tym jednym utworze ("Praying for the Rain"), pojawia się warta odnotowania wspaniała, przejmująca trąbka Marcina Gawdzisa.

Całość - naprawdę świetna! Pięknie poukładany "film", który zabrać może odbiorcę w piękne miejsca własnej wyobraźni. Świetna realizacja, znakomita produkcja i nad wszystko - naprawdę bardzo dobra muzyka.

Nic - tylko słuchać i marzyć, uwierzyć w spełnienie i dać się porwać nurtom...

Polecam, bez dwóch zdań.

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz