niedziela, 4 lipca 2021

Jason Branscum: "Beyond the Walls of the World" (28.05.2021)


Dzisiaj, za sprawą dwupłytowego, baśniowego albumu muzycznego, udamy się za Jasonem Branscumem do świata fantasy. Świata opisanego bezbłędnie muzyką ilustracyjną poprzez 9 muzycznych baśni i 8 interludiów. Świetnie ilustrowany album "Beyond the Walls of the World", jaki ukazał się 28 maja 2021 roku rozkręca się właśnie w odtwarzaczu... Rozkręćmy się i my, najpierw jednak - przyjrzawszy się trochę autorowi tak niecodziennej propozycji z kategorii jazzu.



Jason Branscum, dla którego od najmłodszych lat muzyka stanowiła wielką pasję, fascynował się artystami grającymi w najprzeróżniejszych stylach: soul, rock, hip-hop, jazz i funk. Urodzony w Dayton w Ohio kompozytor, aranżer, edukator i multiinstrumentalista (puzon, bas, trąbka, instrumenty klawiszowe) nagrywał, występował i współpracował z takimi artystami jak Slave, The Hughes Corporation, Mike Gordon, Dr. John, 10,000 Maniacs, Kim Deal, Jonathan Nelson, Sugarfoot and Marshall Jones of the Ohio Players, George Clinton and the P-Funk All Stars, Gladys Knight, Rick James's Stone City Band, Al Wilson, Lewis Johnson, Umphrey's McGee, Barry Ries, Robert Walter, Roy Hargrove. Branscum był wykładowcą między innymi w Music Royale, Noteworthy Music, Music and Arts, obecnie  - uczy na Xavier University w Cincinnati.

Dwupłytowy album, o którym dziś mowa, stanowi pewnego rodzaju protest przeciwko dzisiejszym trendom muzycznym nastawionym na użytkowników wychowanych m.in na Spotify, preferującym krótkie, nie wymagające skupienia utwory. Do tego zadania multiinstrumentalista zaprosił muzyków jazzowych oraz smyczkowy kwartet, przy czym wyraźnie zaznaczona zostaje rola lidera grającego na puzonie. Skład, w jakim nagrano niniejszy album, przedstawia się następująco:

Jason Branscum - puzon, Brandon Coleman - gitara, Aaron Jacobs - gitara basowa, Tom Buckley - perkusja oraz: Marc Fields - puzon, Justin Dawson - kontrabas, Dan Dorff - perkusja, Josh Kline - saksofon, Kanako Shimasaki i Mariko Shimasaki - skrzypce, Martin Hintz  i Shelby Thompson - altówka, Phillip Goist - wiolonczela.

Utwory wypełniające dwupłytowy album: 

CD1: 1. "When the Sky is Big"/ 2. "Urban Nature Walk"/ 3. "Sycamore"/ 4. "I and the Village"/ 5. "Obsidian Lies"/ 6. "The Ninth Baktun"/ 7. "Magnolia"/ 8. "Lelands".

CD2: 1. "Lucy With Levi and Catherine"/ 2. "Ginkgo"/ 3. "Six Demon Bag"/ 4. "Oak"/ 5. "The Ground or the Hearth"/ 6. "The Missing Coil"/ 7. "Maple"/ 8. "Nooks and Crannies"/ 9. "When the Sky is Big".


Sam Artysta o proponowanym albumie wypowiada się następująco (tłumaczenie: translate.google.pl):

"To jest album obcych bajek. Nie został nagrany ani dla Marsjan, ani dla dzieci, ale dla tych, których uwięziły najmroczniejsze zaklęcia nowoczesności; mianowicie ty i ja. Stworzyłem tę muzykę, aby wyciągnąć nas z przyziemnego świata, w którym teraz żyjemy, do fantazji w krainach zarówno rzeczywistych, jak i wyimaginowanych, by wreszcie dotrzeć do magicznej krainy, w której teraz żyjemy. Swoją fantazję zaczniemy nie w chatce czy zamku, ale we własnej siedzibie rozczarowania, uciekając do miejsc, które Tolkien opisywał jako pełne <<zarówno radości, jak i smutku, ostrych jak miecze>>".

Czego możemy więc spodziewać się na dwupłytowym albumie Branscuma? Na pewno, ku mojej wielkiej radości, album z muzyką wielce ilustracyjną, emocjonalną i oryginalną w technice i brzmieniu, wypełniony jest subtelnymi nawiązaniami współczesnej muzyki jazzowej do estetyki brzmieniowej najlepszych lat rocka progresywnego. Główną postacią odpowiedzialną za te muzyczne ornamenty jest gitarzysta, Brandon Coleman. Prócz tego, gatunkowo nie zabraknie nam na pewno ballady, fusion, rocka czy jazzu klasycznego.

Muzyczne baśnie, ułożone w logiczną, fantastyczną całość dzięki spoiwie w postaci interludiów, stają się majstersztykiem muzyki ilustracyjnej, tworząc obrazy czytelne, o wyraźnych konturach, nie pozbawione jednak szerokiego pola do manewru wyobraźni odbiorcy. Autor przenosi nas w mistyczne, fantastyczne krainy, zacierając granicę między światem realnym a tym, który szkicuje nam pobudzona bogatym dźwiękowym krajobrazem wyobraźnia.

Jeżeli chodzi o zamysł twórczy - z całą pewnością "protest" autora wobec tzw. muzyki tła,  - krótkiej, prostej, nieskomplikowanej - został on zrealizowany z nawiązką. W tym bowiem przypadku, muzyka zostaje w głowie długo jeszcze po wybrzmieniu ostatnich jej dźwięków, trwając i rozwijając się w wyobraźni odbiorcy, do której zdołała przeniknąć i się zakorzenić.

O albumie przeczytać można również na portalu LongPlay /link/.

Marta Ratajczak



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz