Mark Wade, oprócz niemałych dokonań jako pedagog i wykładowca, na swoim koncie ma również sukcesy zarówno jako kompozytor, jak i (doceniony choćby przez czytelników magazynu Downbeat) basista, od ponad 20 lat aktywny na scenach okolic Nowego Jorku. Członek Wydziału Programu Jazzowego na Lehigh University, New York Pops Teaching Artist oraz założyciel i dyrektor New Music Horizons, koncertujący również w Nowym Jorku z bardzo cenionym i uznawanym przeze mnie za najlepszego pianistę - Takeshi Asai.
Z osiągnięć fonograficznych, Mark Wade wydał w minionych latach dwa albumy nagrane w ramach własnego tria: "Event Horizon" (2015) oraz "Moving Day" (2017), w okresie pandemii podjął się również wydania solowego albumu "Songs From Isolation" (2020).
Dziś kompozytor i basista, który swoją przygodę z basem rozpoczął w wieku 14 lat, powraca z kolejną propozycją nagraną w konwencji jazzowego tria, noszącą sugestywny tytuł "True Stories".
Basista posłużył się tu nie tylko umiejętnością zgrabnego poruszania się pomiędzy różnymi gatunkami muzycznymi, lecz także sprytem i pomysłowym stylem kompozytorskim - przygotowując kompozycje na nowy album, nierzadko fundował sobie bowiem podróż do przeszłości, zapraszając do "współpracy" (co nazwał współkomponowaniem) znanych i podziwianych przez siebie jazzowych gigantów. "True Stories" jest więc albumem zawierającym liczne odniesienia i - choć w przypadku każdego innego kompozytora użyłabym tu sformułowania hołdu dla dokonań legendarnych muzyków, w przypadku Marka Wade'a określę to raczej mianem odważnego wkroczenia i postawienia się w roli "przybysza z przyszłości" wnoszącego nowe propozycje do rozwiązań jazzu minionej epoki.
Pośród artystów i dokonań, z których basista czerpał inspirację do omawianego albumu, wymienić należy Milesa Davisa, Wayne'a Shortera, Joe Zawinula, lecz także Charlesa Mingusa (kompozycja nr 8), Freda Herscha, Franka Kimbrougha oraz saksofonistę Mikaela Godée (kompozycja zamykająca album).
Utwory, jakie znajdziemy na płycie, to: 1. "I Feel More Like I Do Now"/ 2. "Falling Delores"/ 3. "The Soldier and the Fiddle"/ 4. "In the Market"/ 5. "Piscataway Went That-a-Way"/ 6. "A Simple Song"/ 7. "Song with Orange and Other Things, Pt. 1"/ 8. "Song with Orange and Other Things, Pt. 2"/ 9. "At the Sunside".
Album nagrany został w Oktaven Audio w Mount Vernon w stanie Nowy Jork w maju 2021 roku, w stałym składzie tria: Mark Wade - bas, Tim Harrison - fortepian oraz Scott Neumann - perkusja. Produkcji podjął się sam Mark Wade.
Albumem "True Stories" Mark Wade proponuje niezły mix współczesnych, czy nawet futurystycznych rozwiązań, które wystrzeliwane są precyzyjnie w odpowiednie miejsca na osi czasu jazzu tradycyjnego, ukazując własną, twórczą wizję rozwoju muzyki improwizowanej. Z pewnością siebie i przebojowością, w dość agresywny sposób zaznacza swoją obecność na coraz szerzej zakreślanych granicach jazzu. Nie szczędząc ekspresji, pokazu techniki i umiejętności, basista z nostalgią spogląda jednak także w bardziej prywatne rejony swoich fascynacji, odnosząc się choćby do pierwszego albumu jazzowego, jaki zakupił przed laty ("Miles Smiles") czy też do magii chwili, jaką zaznał podczas podróży, kiedy w radio wybrzmiał utwór Freda Herscha.
Utwory zostały napisane, jak i zagrane na bardzo wysokim poziomie, przy zastosowaniu zmiennego metrum, z bardzo dojrzałymi rozwiązaniami aranżacyjnymi oraz niesamowitą pewnością siebie. Wyraźnie zostaje zaznaczona rola Marka jako lidera składu, z wielką odwagą i precyzją zajmującego kolejne grunty muzycznych gatunków pod swoją wizję jazzu nowoczesnego.
Poprzez stale zmieniające się nastroje i tempo, trio podąża za sugestywnym, dumnym basem lidera, który w licznych solówkach prezentuje zarówno technikę arco, jak i pizzicato. Pianista składu gra w sposób szorstki, akordowy, twardy i sugestywny, co z jednej strony kieruje uwagę na poziom wykonawczy muzyka, z drugiej jednak - nadaje całości pewnego rodzaju dystansu oraz chłodu. Kontrast w tej kwestii stanowi perkusista tria, rozsypujący drobinki ciepła przy pełnym wykorzystaniu nowoczesnych możliwości przestrzennych dźwięku oraz rozbudowanego zestawu perkusyjnego, na którym potrafi zaimponować nie tylko techniką gry, ale również sposobem wyrażenia własnych emocji.
Album przedstawia wysoki poziom wykonawczy, odważne podejście i koncepcję, przeprowadzając odbiorcę przez różnorakie nastroje, muzyczne style i sztuczki pomysłowego lidera. Mark Wade natomiast, zastosowanym zabiegiem kompozycyjnym, z całą pewnością zasłużył sobie na miano podróżnika w czasie.
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz