środa, 15 października 2014

Philip Catherine: plays Cole Porter (Challenge Jazz, 2011)




Muzyka jest tym, co bardzo często otwiera bramy do bajecznie pięknych ogrodów marzeń, odmieniających nasze własne życie sprawiając, że znajdujemy się nagle w zupełnie innej rzeczywistości, w najpiękniejszej z baśni, którą chce nam się wyśnić do końca, nawet pośród szarości i niepogody zwykłych, zagonionych poniedziałków życia. Jedną z takich nadzwyczaj pięknych i fascynujących furtek do nieziemskich parków kwitnących najpiękniejszymi barwami jesieni jest album Philipa Catherina z utworami Cole'a Portera.



Album nagrano w składzie: Philip Catherine - gitara, Karel Boehlee - fortepian, Philippe Aerts - kontrabas oraz Martijn Vink - perkusja.

............................................................................................................................

Spis utworów: "I Concentrate On You", "So In Love", "Why Can't You Behave", "Dream Dancing", "From This Moment On", "Get Out Of Town", "Let's Do It, Let's Fall In Love", "You Do Something To Me", "In The Still Of The Night", "It's De - Lovely", "Ev'ry time We Say Goodbye".

............................................................................................................................

Istnieją dzieła nie do opisania, przed którymi wręcz klęka się z poczuciem największej pokory (do dziś nie potrafię na przykład zebrać się na odwagę, by "dotknąć" w ten sposób niezwykłego albumu "Focus" Stana Getza... ale o tym innym razem, mam nadzieję)... Takim ponadczasowym cudem jest dla mnie płyta Philipa Catherina... jakże więc mogłabym opisać to, co wyczynia ze mną ten niepozorny krążek? Spróbuję jednak, choć trochę, dać ujść emocjom, jakie we mnie wzbudza...

Uczucie wszechogarniającej magii spływa na słuchacza od pierwszych sekund kompozycji "I Concentrate On You", w której Gitarowa Legenda rozciąga swoimi ciepłymi strunami wizję świata rodem z baśni Andersena: ładnie opakowanego dla tych, którzy w pośpiechu jedynie zechcą rzucić na niego okiem, idąc dalej swoimi poszarzałymi rutyną ścieżkami; pełnego jednak ukrytych tajemniczych alejek dla nielicznych śmiałków, którzy zechcą zostawić wszystko to, co niepotrzebne i stać się odkrywcą nowego, lepszego świata. Świata, w którym wśród opadających najgłębszymi uczuciami liśćmi niosącymi wiarę, ufność i siłę, rozbrzmiewa w samym środku serca przepiękny utwór "So In Love", odzierający niedowiarków z resztek twardej skorupy i zostawiający ich nagich, odzianych jedynie w swoją własną wrażliwość. Przepiękny fortepian porusza struny serca nabrzmiałego potęgą niesamowitego kontrabasu, dotykającego najczulszych miejsc w samym środku naszego człowieczeństwa. Aby za bardzo nie odbić w sentymentalne nuty, zespół Catherina wciąga słuchacza w żywsze rytmy sennie - pogodnego utworu "Why Can't You Behave" z nieocenionym, kojącym szumem perkusyjnych miotełek, rozpraszających magiczny pył nad fantastycznym dialogiem gitary z fortepianem.

Jednym z tych najpiękniejszych utworów spośród tych wybitnie wspaniałych kompozycji jest wielobarwny, zróżnicowany, a jednak niezmiennie klimatyczny i fascynująco kameralny "Dream Dancing" z wspaniałym popisem walking bassu oraz doskonałymi pasażami pianisty i samego Catherina. Panowie czarują dalej w żywym, rozbieganym energicznym basem i zaczepną gitarą "From This Moment On" oraz prowokująco - uwodzicielskim "Get Out Of Town", docierając do kolejnej "perełki" na płycie - cudownego "Let's Do It, Let's Fall In Love". Tutaj nawet sam Andersen może się schować, w baśniowym świecie Catherina, w którym Dziewczynce nigdy nie gasną zapałki, Kaj patrzy poprzez zwierciadła duszy, nie zważając na odłamek szkła w oku, a Cesarz nigdy nie traci resztek swojego ubrania oraz godności. Piękno i dobro bucha pełną parą, przekonując stanowczo, by TO naprawdę zrobić. Jak najszybciej! LET'S FALL IN LOVE! Równie piękna jest następująca tuż po tym cudownym dziele kompozycja Portera "You Do Something To Me", pisana nutami przepięknie łkającej gitary, wynoszonej na piedestał niczym największy cud przez pozostałe instrumenty.

Troszkę ponad pięciominutowy utwór "It's De - Lovely" mija w radosnym nastroju beztroski, takiego "happy jazzu", opływając słuchacza niezwykłym kunsztem prezentowanym przez każdego z instrumentalistów, zamykający jednak płytę "Ev'ry time We Say Goodbye" znowu przynosi pewnego rodzaju sentymentalną ciemność błękitów, w której, z zaszklonymi oczami, oddajemy się w pełni dźwiękom urzekająco pięknej gitary lidera, czarująco ciepłym perełkom wypływającym spod palców pianisty, otulani cudownie ciepłym basem wśród łagodnie szumiącej, kojącej perkusji. Magia piękna, z najlepszych bajek i snów!

W przedmowie do płyty, Vladimir Cosma napisał:

"Sincerity, magic, lyricism...

How lucky for Cole Porter to be in the golden hands of Philip Catherine!

I will wait till it's my turn."

...Nic dodać, nic ująć... Mistrzowski album!

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz