niedziela, 26 sierpnia 2018

Roman Maciejewski: Suita Hiszpańska (Chopin University Press,2018)




Przed kilkoma dniami, 24 sierpnia 2018 roku, nakładem wytwórni Chopin University Press, ukazał się (pod patronatem LongPlay.) bardzo ciekawy album o wyjątkowej kolorystyce dźwiękowej - album z muzyką Romana Maciejewskiego, zatytułowany "Suita Hiszpańska".

Może, tytułem wstępu, wymienimy jeszcze muzyków biorących udział w nagraniu  oraz utwory, jakie na płycie znajdziemy. Album składa się z pięciu części, gdzie utwory 1-5 stanowią kolejne elementy "Suity hiszpańskiej" na dwie gitary (Ksawery Jastrzębski i Piotr Przedbora). Po nich (6-8; 10-12) następują wybrane "Mazurki" na fortepian solo (Aleksander Krzyżanowski), pomiędzy którymi wpleciony jest, z numerem 9, przepiękny "Nokturn" na flet (Łukasz Jankowski), gitarę (Ksawery Jastrzębski) i czelestę (Igor Kret). Całość zamyka cudowna "Kołysanka" na trio smyczkowe (Julia Wrońska - skrzypce, Natalia Gidlewska - altówka, Małgorzata Latoszek - wiolonczela), flet (Łukasz Jankowski), dwie gitary (Ksawery Jastrzębski,Piotr Przedbora) i czelestę (Igor Kret).

Hiszpański temperament pełen roztańczonych barw namiętności i zmysłowości otwiera płytę z niebywałą stanowczością i pewnością siebie, jak gdyby muzyka rodziła się w pełnym przekonaniu o swej niepodważalnej wielkości i ... "soczystości". Ostatnio, na skutek niezliczonych elementów magii, jaka otacza mnie za sprawą najróżniejszych - zarówno muzycznych, jak i poetyckich wrażeń, zaczynam dostrzegać elementy piękna tego świata, dla których nie sposób wręcz wyobrazić sobie istnienia lepszego odbicia po drugiej stronie chmur... Słuchając natomiast "Suity Hiszpańskiej" myślę sobie, że w odcieniach błękitu raju, jaki na ziemi stworzyć można sobie zupełnie od nowa - sporo się musi mieścić czerwieni, pomarańczy - ludzkich namiętności, które - tknięte delikatnością bieli przypadkowego piórka, jakie odnaleźć można czasem pod poduszką po pełnej szczęśliwości i spokoju nocy - codzienność czynią... świętem. Dwóch gitarzystów zaledwie rozpościera barwy od nieśmiałego wschodu aż po zachód słońca i tylko nam, słuchaczom, wybór zostawiają, jak dalece zechcemy ten wachlarz rozłożyć, jak głęboko zaczerpnąć i jak silnie przeżyć.

Tuż po zachodzie słońca, zanim zgasną barwy, a piękno muzyki przeniesie nas w senne nokturny, - dla ukojenia, złapania oddechu i spokoju chwili, tak, by wrażenia tego jednego dnia w życiu zebrać w cudowny bukiet i w pamięci złożyć - w piękny album wrażeń składają nas kolejno trzy "Mazurki" (nr 3, 6 i 7), zagrane solo na fortepianie. 

Po nich - cudny "Nokturn"... Pełen nocnych marzeń. Miejsce, gdzie - pozbawieni ograniczeń i maski, jaką nakładać na nas lubi codzienność poranka - odkrywamy prawdziwy cud i delikatność tego, co czasem jest tak blisko, a - nieosiągalne. Tu - zdarzyć może się wszystko, czerwień w biel przemienić, dzień jeden - w całą wieczność, a świat - w raj prawdziwy. Tu - w pięknych czarach niepokornych dźwięków, które wzlatywać mogą ponad wyobraźnię, otwiera się okienko, przesmyk, przez który możemy odkryć to, co nieznane, w samym środku... siebie. To właśnie te chwile, po których na poduszce rano, całkiem niespodziewanie - piórko odnajdziemy. A to, czyje będzie - czy gęsi, czy ... z światów, z których pochodzi muzyka sercu najbliższa, czysta - od nas już zależy...

Kolejne trzy "Mazurki" (nr 9, 12, 13) znów stanowią przerwę w zmysłowej podroży, malując jakby oazę, dając orzeźwienie. Taka.... fontanna na zmysły, ale lekko mżąca, z zapachem pomarańczy i słońca prześwitem ...

Album zamyka prześliczna "Kołysanka", która - pomimo piękna, zmysłowości, czaru - niesie zapach tęsknoty. Piękna sceneria tworzona przez smyczkowe trio baśniowo wręcz rozpływa się wobec dialogów pozostałych instrumentów, z przejęciem opowiadających o sprawach sercu ważnych.  Utwór ten w swoim pięknie i delikatności skłania do refleksji, uskrzydla pragnienia, i dźwiękami emocji składa się w marzenie - Gdyby tak raj wymyślić zupełnie od nowa....

... I gdyby wieczność była zapętloną chwilą,

tą, dla której wędrówka przez spaloną ziemię

miała sens, światłem była i wielkim spełnieniem...

Tą, przed którą marzenia wszelkie swe głowy najpokorniej chylą...


To fantastyczny album, w którym nie tylko można się w pełni zatracić, lecz także -  odnaleźć od nowa. I w te barwne nuty -  wpleść elementy siebie!


Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz