poniedziałek, 6 sierpnia 2018

O jubileuszowym koncercie Juniors Band Starachowice - rozmowa z Panem Mirosławem Gęborkiem, dyrygentem i twórcą big bandu





Rozmawiamy z Panem Mirosławem Gęborkiem, założycielem i dyrygentem młodzieżowej orkiestry Juniors Band – Starachowice, która obchodzi właśnie swoje 25-te urodziny.



Przed nami piękne jubileuszowe wydarzenie – o którym za chwilkę chciałabym porozmawiać, przedtem jednak cofnijmy się na chwilę 25 lat wstecz… Jest rok 1993, kiedy w Szkole Podstawowej nr 11 w Starachowicach, jako nauczyciel muzyki powołuje Pan do istnienia Międzyszkolny Big Band, w późniejszym czasie przekształcony w Juniors Band Starachowice. Jak powstał ten odważny pomysł na stworzenie orkiestry z tak młodych muzyków?

Pomysł powstał bardzo wcześnie, już na etapie mojego powrotu po studiach do rodzinnego miasta. Podjąłem tu pracę jako nauczyciel muzyki. Byłem zafascynowany muzyką jazzową i big bandową, której mi bardzo brakowało. Ponieważ w mieście i miejscowym domu kultury nie było zainteresowania moim pomysłem powstania big bandu, skoncentrowałem się na pracy w szkole i tworzeniu zespołu szkolnego, z którego później wyrósł dzisiejszy Juniors Band.   

Domyślam się, że w latach dziewięćdziesiątych pozyskanie tak wielkiej ilości instrumentów dla potrzeb powstającej orkiestry również było nie lada wyczynem…?

Tak, to był dla mnie szczęśliwy zbieg okoliczności, stworzyła się możliwość pozyskania instrumentów po byłej, starachowickiej orkiestrze dętej. Dzięki wsparciu ówczesnej Pani Dyrektor SP 11 udało się pozbierać instrumenty rozrzucone w różnych miejscach, wyremontować i dać im nowe życie. Z czasem dorobiliśmy się stopniowo nowych instrumentów, powstało Stowarzyszenie Przyjaciół Big Bandu, a stare instrumenty, już nam niepotrzebne,  wróciły do domu kultury.


Praca z dorastającą młodzieżą, poszukującą nowych wyzwań i autorytetów to z pewnością niełatwe zadanie. Zwłaszcza, kiedy trzeba z niezwykłym wyczuciem pogodzić relację mistrz – uczeń z naturalną bliskością i pozawerbalnym porozumieniem, nierozerwalną więzią, jaka z pewnością powstaje podczas wspólnego muzykowania; tym bardziej, jeżeli poruszamy się w obszarach muzyki improwizowanej. Jak udaje się Panu zapanować nad tym przy tak wielkiej liczbie młodych talentów? W jednym z udzielanych przez Pana wywiadów dotarłam do informacji, iż na chwilę obecną jest Pan „muzycznym ojcem” już dla … 125 (!) instrumentalistów?

O swoich predyspozycjach nauczycielskich dowiedziałem się dopiero studiując wychowanie muzyczne w WSP w Kielcach, a nie były to moje wymarzone studia. Chciałem zostać muzykiem i po ukończeniu Szkoły Muzycznej I stopnia kontynuować muzyczne wykształcenie. Stało się inaczej, jak mawiał tata: Chłopak musi mieć zawód, a grać zawsze możesz. Skończyłem Technikum Mechaniczne i na ochotnika poszedłem do wojska, potem na studia. Pracowałem w szkole już na studiach, podobało mi się, poczułem akceptację uczniów. I tak się zaczęło. Myślę, że pasja nauczyciela i dobry kontakt z uczniem to podstawa w tej pracy. Cieszę się, że moi wychowankowie tak o mnie mówią, ja również z przyjemnością mogę powiedzieć moje „muzyczne dzieci”. Tak, gramy muzyką improwizowaną, ale też w pewnych momentach wewnętrznie zdyscyplinowaną. Jazz daje przyjemność wspólnego brzmienia, rozwija wyobraźnię, daje możliwość tworzenia własnych dźwięków. My to czujemy. Naszym relacjom na pewno sprzyjały m.in. wspólne koncerty, warsztaty, letnie obozy muzyczne, spotkania świąteczne.

Z tego co wiem, zanim założył Pan Juniors Band, sam grał Pan w dwóch dużych orkiestrach…?

Tak. Pierwsze potężne doświadczenie orkiestrowe zdobyłem, grając na klarnecie w Wojskowej Orkiestrze Dętej na Bukówce w Kielcach. Drugie to czasy studiów, kiedy  zacząłem grać muzykę jazzową. Początkowo na klarnecie w dixielandzie i wreszcie na saksofonie altowym w big bandzie Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach. Miałem szczęście, to był okres świetności  Kieleckiego Klubu Jazzowego.


Pośród muzycznych wychowanków, w stałym składzie orkiestry znajdują się również Pana synowie. W jaki sposób kształtowała się w nich muzyczna pasja? W jakim wieku sięgnęli po swoje pierwsze instrumenty?

Wychowali się w domu z muzycznymi tradycjami rodzinnymi. Ojciec mój grał w Zakładowej Orkiestrze Dętej. Szkoła muzyczna była naturalną formą wykształcenia, brat, siostra, ja i naturalnie moi synowie. Trafili do big bandu już w pierwszym roku jego powstania. Rafał na trąbce w wieku 9 lat, a Marcin na saksofonie w wieku 11 lat. Polubili muzykę jazzową. Rafał ukończył studia na Wydziale Edukacji Muzycznej na UJK w Kielcach, a Marcin jest absolwentem klasy saksofonu Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Związani są z muzyką, aczkolwiek nie tylko jazzową. Mają swoje pasje i je realizują, grając w różnych formacjach.

Wracając jeszcze do szkoły – przez 17 lat był Pan jej Dyrektorem, tworząc ją, podejmując liczne działania innowacyjne. Wiem, że spod Pana skrzydeł wyfrunęło również wielu stypendystów, organizował Pan także wiele imprez kulturalnych, rekreacyjnych i sportowych. Nie starczyłoby stron w Internecie, by wymienić wszystkie Pana osiągnięcia i zasługi związane z pracą z młodzieżą. Jak to możliwe, że w tak aktywnym życiu zawodowym, które pogodzić trzeba było z życiem prywatnym, wychowaniem synów na wspaniałych i ambitnych ludzi, znalazł Pan czas i energię na realizację licznych pasji, a przy tym wprowadzić na tak wysoki poziom młodzieżowy Big Band? Czy na przestrzeni tych 25-ciu lat zdarzały się chwile, w których brał Pan pod uwagę zawieszenie działalności zespołu?

Dziękuję za miłe słowa, jak się okazuje jestem dosyć aktywną osobą. To moja natura, lubię tworzyć i budować, niezależnie od okoliczności. Mam zawsze plany i marzenia, po prostu pomagam im się spełniać. Bywały, naturalnie, trudne chwile, ale starałem się na bieżąco problemy rozwiązywać i nigdy zawieszenia działalności orkiestry nie brałem pod uwagę.



Juniors Band Starachowice to orkiestra wielopokoleniowa. Nadchodzący Jubileusz i związane z nim widowisko muzyczno – wizualne w reżyserii Przemysława Żmiejko, którego główną ideą jest przybliżenie twórczości i działalności orkiestry, będzie okazją do zebrania wielu absolwentów Juniors Bandu, obecnie liczącego 25 młodych muzyków. Ilu instrumentalistów możemy spodziewać się na scenie podczas jubileuszowego koncertu, - „Złote lata swingu”?

Na scenie zasiądą cztery pokolenia instrumentalistów. Zagrają Ci co dzisiaj są muzykami, ale również Ci którzy sięgnęli po instrument po latach, żeby z nami zagrać. Są wśród nich m.in. dwójka lekarzy, elektronik, inżynier środowiska - i to jest piękne. Zaśpiewa z orkiestrą znana już naszej publiczności Justyna Motylska i gość specjalny z Londynu James B Coleman. Zagramy 14 utworów z naszego repertuaru, przenosząc widzów  w czasy,  kiedy królował swing. Zastępują z nami tancerze z zaprzyjaźnionej Szkoły Tańca MiM.

Wśród absolwentów i Pana „muzycznych dzieci” jest choćby wybitny kompozytor, pianista, aranżer – Kamil Urbański, który w 2013 roku odebrał Nagrodę Akademii Fonograficznej Fryderyk. Kamil miał spory wkład w ostatni album – „Jaki piękny jest ten świat” (2012), który został nagrany z gościnnym udziałem Stanisława Soyki, prawda…? Czy jego również usłyszymy 18 sierpnia na scenie Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach?

I to są właśnie dla mnie najważniejsze profity tego co robię. Jestem dumny i cieszę się, że w życiu dają sobie radę i odnoszą sukcesy zawodowe i te osobiste. Kamil oczywiście zagra, jest od początku, był członkiem zespołu muzycznego na którym zbudowałem big band. Niezwykle zdolny, ambitny i perfekcyjny. Zaaranżował na big band trzy piosenki Staszka Soyki, który zafascynowany naszą działalnością zdecydował się z nami zaśpiewać. Jak mówi, „to był wyjątek”. Jak z wieloma wychowankami, jestem z Kamilem w stałym kontakcie. Chętnie mnie wspiera swoją wiedzą, teraz przy koncercie również.

Juniors Band Starachowice nie ma stałego dofinansowania na swoją działalność, nie pobiera również honorarium za koncerty. Utrzymanie big bandu, a zwłaszcza organizacja tak wielkiego jubileuszowego przedsięwzięcia staje się w obliczu powyższego nie lada wyzwaniem…

Z punktu widzenia pasjonata-społecznika uważam, że tak nie powinno być. Stałe, sprawdzone formy społecznej działalności, nie tylko artystycznej, powinny być wspierane przez samorządy (m.in. po to powstały), by zapewnić im ciągłość działania, co w pracy z młodzieżą jest szczególnie ważne. Dla wspierania, m.in. edukacyjnej funkcji big bandu powstało Stowarzyszenie Przyjaciół, które pozyskuje środki, m.in. poprzez składanie ofert w konkursach dla organizacji pozarządowych. Niestety jest to niezbyt pewna forma dotacji, mimo  że Big Band funkcjonuje od wielu lat, dlatego stale   poszukujemy różnych   sponsorów. Podam choćby tegoroczny przykład, Stowarzyszenie złożyło do gminy dwie oferty w dziedzinie Kultura, jedną na całoroczną działalność big bandu na kwotę 5.800 zł i drugą na organizację Jubileuszu 25-lecia, na kwotę 8.500 zł. Ponieważ regulamin konkursu mówił o jednej ofercie na jedno zadanie, obydwie oferty odrzucono. Oferta na organizację  koncertu złożona do Ministerstwa Kultury nie uzyskała akceptacji. Faktycznie, tego się nie spodziewaliśmy, planując i przygotowując tak duże przedsięwzięcie. 25-lat to wyjątkowa okazja, by wspierać i uhonorować ją w sposób szczególny, niestandardowy. Stąd mój pomysł na widowisko łączące muzykę swingową, światło i taniec, w pięknej, industrialnej scenerii Wielkiego Pieca, ogromne kominy staną się tłem dla muzyków a tym samym naturalną dekoracją wydarzenia. Odpowiednio oświetlone  stworzą ciekawy artystycznie klimat. Takie są plany. Wracając do finansowania działalności, chciałbym dodać, że wypożyczenie instrumentu i nauka gry w big bandzie  jest  całkowicie bezpłatna.

… Projekt można jednak wesprzeć, choćby symboliczną wpłatą, za pomocą płaszczyzny „Polak Potrafi”…?

Tak. Nie wiedziałem o takiej formie pomocy społecznej. To pomysł młodzieży, cieszę się z ich aktywności. A w ogóle jest mi przykro, że dotyka nas, szczególnie młodzież tak niekomfortowa sytuacja. To się nie powinno wydarzyć.

Mówiąc o wcześniej o albumie z 2012 roku wspomniałam, niezgodnie już z prawdą, iż jest to ostatni album Juniors Band Starachowice… Przed kilkoma dniami ukazało się natomiast długo wyczekiwane, czteropłytowe wydawnictwo pod tytułem „Ćwierć wieku”. Co znajdziemy na najnowszym albumie, który zaledwie przed kilkoma dniami ujrzał światło dzienne?

Jednak jest zgodne z prawdą, że album „Jaki piękny jest świat” z 2012 roku, jest ostatnią płytą big bandu. Nowa płyta, jubileuszowa jest jedynie kompilacją utworów z tych czterech płyt i nosi tytuł „Ćwierć wieku”. Wszystkie 5 płyt można otrzymać osobno lub w komplecie w zamian za udzieloną nam pomoc na portalu Polak Potrafi.  

Wspaniale! Czyli za pomocą portalu Polak Potrafi możemy zaopatrzyć się w pełną dyskografię zespołu, dokładając przy tym własną cegiełkę do obchodów jubileuszu…?

Tak i za każdą cegiełkę z całego serca dziękujemy.  

Dziękuję bardzo za rozmowę i z całego serca życzę sukcesu, a czytelników zachęcam do aktywnego wspierania pięknego projektu zrodzonego z najprawdziwszej miłości i pasji.



Zapraszam również na Jubileuszowy Koncert Juniors Band Starachowice, który odbędzie się 18 sierpnia o godz. 19:00 w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach, przy ul. Wielkopiecowej 1. Część oficjalna rozpocznie się o godz. 17:30 otwarciem wystawy „Big Band w Fotografii”. Gościem specjalnym na scenie będzie James B. Coleman z Wielkiej Brytanii (śpiew). Wstęp – wolny.


Juniors Band Starachowice za artystyczną działalność wyróżniono w 1998 roku nagrodą Wojewody Kieleckiego w Konkursie „Talenty” oraz nagrodą I stopnia Prezydenta Miasta Starachowice; statuetką „Jupitery 2009” i “Jupitery 2013” przez Starachowickie Centrum Kultury, a w 2010r. nagrodą muzyczną regionu świętokrzyskiego „Scyzoryki 2010”.

Wykonawcy:

„ Juniors Band – Starachowice” pod dyrekcją Mirosława Gęborka

Jomes B Coleman (Wielka Brytania) – śpiew, Justyna Motylska - śpiew,

Skład Orkiestry:

Flety - Klaudia Koriat, Anna Rachudała, Marta Olesińska, Paweł Keller 

Klarnet - Inga Kiepas

Saksofony altowe - Marcin Gęborek, Aleksandra Ogórek, Anna Kuniczkowska - Szklarek, Maciej Tupikowski, Szymon Kwiecień Piotr Siwiec, Marcin Kusiak, Anna Krawczyk, Małgorzata Pawłowska, Edyta Siwiec, Patrycja Rychlik, Piotr Topolski, Oliwia Dubeltowicz 

Saksofony tenorowe - Sławomir Fijałkowski, Kacper Celuch, Paweł Topolski, Kamil Niewczas

Saksofony barytonowe - Kacper Szwagrzyk, Dariusz Keller 

Trąbki - Artur Jargiło, Maurycy Wójciński, Rafał Gęborek, Wojciech Ośmiałowski, Łukasz Frankiewicz 

Puzony - Łukasz Rakalski, Michał Dudkiewicz, Adam Chmielewski, Paweł Celuch, 

Fortepian - Kamil Urbański, Katarzyna Gałek

Gitara - Norbert Pajek, Paweł Gotlib 

Gitara basowa - Jędrzej Łaciak, Krzysztof Łopatka 

Perkusja - Artur Lipiński, Grzegorz Dziamka, Paweł Leszczyński, Hubert Pajek, 

Konga - Radek Nowakowski 


Taniec – Formacja Tap Dance Szkoły Tańca MiM

Prowadzenie koncertu – Leszek Ślusarski (Radio Kielce)

Scenariusz i reżyseria – Przemysław Żmiejko

Realizacja dźwięku i światła – MJ-SOUND Mateusz Jeziorski


Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz