niedziela, 6 czerwca 2021

Ayna Veer (Ayna Veer, 09.04.2021)

 W sierpniu 2000 roku Jazztimes Magazine zapytał Chicka Coreę: „Kto twoim zdaniem jest najlepszym pianistą na świecie?” Z ust Mistrza padła wówczas następująca odpowiedź: „Może większość z was go nie zna, ale to Turek: Aydın Esen”.Sama do niedawna nie miałam pojęcia o istnieniu wskazanego pianisty, jednakże dziś, dzięki obracającej się właśnie w odtwarzaczu płycie, z radością i fascynacją mogę przyznać rację Chickowi. Przyjrzyjmy się więc dzisiaj dokładniej debiutanckiemu albumowi międzynarodowej grupy Aydına Esena, Ayna Veer, który świętował swoją premierę 9 kwietnia 2021 roku.




Ayna Veer to grupa muzyków pochodzących z Turcji, Hiszpanii i Izraela. Genialny pianista, Aydın Esen, który przez lata swojej kariery wypracował unikalne brzmienie post-bopu pracując z gigantami jazzu, takimi jak Gary Burton, Dave Liebman i Pat Metheny. zaprosił do współpracy trzech młodszych, lecz również mających już swoją markę, instrumentalistów sceny jazzowej. Na debiutanckim albumie słyszymy więc Ayna Veer w składzie:  Vernau Mier - saksofon altowy i efekty, Aydın Esen - fortepian i syntezatory, Nadav Erlich - kontrabas, Eric Valle - perkusja. W utworze otwierającym płytę, na perkusjonaliach pojawia się także gość dodatkowy, Alberto Garcia.

Na album składa się 8 kompozycji: 1. "Improvisation #1"/ 2. "Secret Windflower"/ 3. "Improvisation #2"/ 4. "Trip to H"/ 5. "Improvisation #3"/ 6. "Improvisation #4"/ 7. "Improvisation #5"/ 8. "The Last Fifteen Days".



Jeżeli można sobie wyobrazić podróż za sprawą dźwięków do sedna wszechświata, w daleki kosmos, w miejsca, na których ludzka stopa nie spoczęła - to nasza wyobraźnia zbliży się wówczas do tego, co swoją rozbudowaną poetyką dźwięku proponuje nam omawiany album. 
Ayna Veer nie jest standardowym jazzowym zespołem - to pełna ekscytacji, zapału, energii i otwartości eksplozja młodego pokolenia o ugruntowanej pozycji w świecie jazzu w przestrzeń, gdzie w naturalny sposób zacierana jest granica pomiędzy innowacją a tradycją. Na pierwszy plan wybija się niezwykłość tureckiego pianisty, kształtującego brzmienie zespołu, lecz równocześnie wysyłającego zespołowi bujne od dzikiej kolorystyki zaproszenia do improwizacji. W zespole niezwykle ważna rola przypada jednak pochodzącemu z Barcelony altowemu saksofoniście, Vernau Mier, znanemu z występów z międzynarodowymi składami m.in. w Nowym Jorku, Amsterdamie, Stambule czy Hawanie. Vernau stosuje niesamowitą technikę gry na saksofonie, wykorzystując kombinację dźwięków akustycznych i przetworzonych elektronicznie. Saksofonista niejednokrotnie tworzy nadrzędne melodie, spajające elementy muzycznej treści generowanej przez resztę składu. Z kolei mistrzem przekształcania harmonii w niezwykłe faktury i melodie jest kontrabasista, Nadav Erlich. Wyróżniający się niezwykle melodyjnym podejściem do kontrabasu instrumentalista jest jednocześnie niesamowitym operatorem napięcia, pełnym energii, pasji oraz wyobraźni pozwalającej na szybowanie z dala od tradycyjnego podejścia do instrumentu. Najwięcej równowagi pomiędzy tradycyjnym podejściem a nowatorskimi rozwiązaniami w zespole zachowuje perkusista, Eric Valle, czujnie, lecz także z wypełnioną po brzegi wyobraźnią kolorytu dźwięku tworząc dla zespołu wspólną, spójną przestrzeń, oplatając ją jednocześnie wiecznie żywym i sięgającym nieba żywopłotem dźwięków. Ot, taki pas startowy, z którego za chwilę zespół - wraz ze słuchaczem - wzbić się może w kosmos i odkryć krainy, o jakich nam, dorosłym, nie wypada marzyć...

Ayna Veer to bezsprzecznie wielka, muzyczna podróż w głębokie nieznane... tu każdy z nas, spoglądając przez kolorowe szkiełko subtelnych, czystych dźwięków, może przez kilka minut poczuć się odkrywcą. Spojrzeć na świat inaczej, z całkiem innej strony, dać się uderzyć pięknu, dostrzec zwykłe, małe, nasze codzienne cuda... Tu czas - inaczej płynie, nie istnieją ramy, ograniczenia, cele - ważna jest TA chwila, która przepływa przez nas wraz z cudownym dźwiękiem. Wraz z sączącym się dobrem, pięknem, pełnym bliskości natury bogactwem w wiecznie żywą melodię zaklętym, zyskujemy coraz większe poczucie - a nawet pewność tego, że jesteśmy częścią wielkiej rzeczy. Sprawy, która łączy się w całość, milionami drobin. Częścią materii, która codzienność buduje wiecznie spragnionymi ruchu, zmian, tańca, odkryć i nowych doznań - cząstkami, zderzając się z innymi, nasiąkając szczęściem, otwierając na nowe, dobre - na prawdziwe życie. 

Na album składają się kompozycje Vernau Miera (utwory nr 2 i 8) i Erica Valle (utwór nr 4), a także, w dużej mierze, swobodne improwizacje wszystkich członków zespołu, w których w stopniu najwyższym obserwować możemy rozwój bujnego życia od samego zalążka. Dla mnie jednak, najbardziej wyróżniającą się kompozycją jest "Secret Wildflower" Vernau Miera, której tytuł inspirowany jest wyjątkową osobą, która przetrwała w dżungli życia, potrafiąc wnieść więcej piękna i koloru do tego dzikiego świata. To utwór pełen subtelnego czaru, piękna, lecz jednocześnie - dzikości i siły, zaskakujący potęgą, mocą i stanowczością brzmienia, pełen arcyciekawych dialogów między instrumentami. Nawet jednak w przypadku rozpisanych kompozycji, utwory Ayna Veer pozostają w pełni naturalnymi, otwartymi, nad wszystko kochającymi swobodne dialogi i cud improwizacji pełnych bogatej wyobraźni muzyków.

Ayna Veer to zespół pełen niezwykłości, dzikiej natury, chronionej przed ludzką niszczycielską stopą, niezadeptanej jeszcze pogonią za bylejakością i biegiem na skróty tak popularnym u wielu młodych wykonawców jazzu. Z pokorą muszę przyznać, że obcowanie z albumem sprawia dziecinną radość, przywracając z jednej strony - otwartość i jasność umysłu; z drugiej zaś - zapomnianą w dorosłym świecie, a tak przecież ważną - dziecinną wiarę w cuda.

Marta Ratajczak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz