niedziela, 7 czerwca 2015

Roxy Music: Avalon (Virgin, 1982)





Roxy Music, brytyjski zespół rockowy założony w 1971 roku przez Bryana Ferry'ego i Briana Eno, swe najpiękniejsze i najbardziej finezyjne oraz wysmakowane dzieło opublikował w roku 1982. Była to zarazem ostatnia studyjna płyta grupy, nagrana w składzie: Bryan Ferry - wokal, instrumenty klawiszowe, Andy Mackay - saksofon, Phil Manzanera - gitara oraz: Paul Carrack - fortepian (utwór numer 8), Yannick Etienne - wokal (utwór numer 3), Neil Hubbard - gitara (poza utworem numer 10), Neil Jason - gitara basowa (utwory: 2 oraz 5-7), Jimmy Maelen - instrumenty perkusyjne (utwory: 1-3, 5-7 oraz 9), Rick Marotta - perkusja (utwór numer 8), Kermit Moore - wiolonczela (utwór numer 8), Andy Newmark - perkusja (utwory: 1-7 oraz 9), Alan Spenner - gitara basowa (utwory: 1, 3-6 oraz 8-10) i Fonzi Thornton - wokal (utwory: 1-3, 5-7 oraz 9).



1. "More Than This"

2. "The Space Between"

3. "Avalon"

4. "India"

5. "While My Heart Is Still Beating"

6. "The Main Thing"

7. "Take A Chance With Me"

8. "To Turn You On"

9. "True To Life"

10. "Tara"

 

Natychmiast po uruchomieniu płyty CD, z marszu uderza myśl, iż nie istnieją chyba dwa bardziej dosadne antagonizmy, niż album "Avalon" i słowo "zwyczajny" czy też "przeciętny". Wysmakowana elegancja, pewnego rodzaju arystokracja skryta subtelnie w stawianiu nóg na muzycznej scenie, niesłychana precyzja, dbałość o każdy szczegół... i nienaganny urok i wdzięk, pozwalające na bezwstydne wodzenie odbiorcy na pokuszenie! Jakkolwiek by nie próbować stanąć po prostu obok i - z punktu widzenia krytyka, - próbować ważyć w sobie każdy kolejny krok, do jakiego prowokuje nas muzyka składająca się na ten fenomenalny album, "Avalon" burzy wszystko, niesłychaną finezją dźwięków rodząc marzenia ponad stan, ponad rzeczywistość i ponad (nawet) własne możliwości pojmowania świata. Doskonale klimatyczna muzyka, układająca się kolejnymi ścieżkami w cudownie fantastyczną powieść o ściśle określonej przez czarującego nutami poetę dramaturgii, w sposób cudowny koresponduje z wyciętą ze snów na pograniczu rzeczywistości i tajemniczego świata snów najpiękniejszych oprawą graficzną. Pośród ośmiu utworów wokalnych (z których za jedyny słabszy ciut fragment uważam "mechaniczny" nieco w moim odczuciu "The Main Thing"), niewątpliwie najbardziej urzeka tytułowy, romantyczny, senny "Avalon", rysujący przed oczyma podróżnika zwiedzionego w odległe krainy cuda niesłychane, zapierające dech w piersiach, burzące wszelkie dotychczasowe pojęcia związane z postrzeganiem zapachów i barw, jakie przynieść może muzyczny wiatr, wędrujący po świecie. Album zawiera jednak - co ważne - również dwa cudne utwory instrumentalne - wspaniały "India" oraz największa perełka: genialna, mistrzowska miniaturka "Tara". Nieprzypadkowo znalazła się ona na samym końcu albumu... otóż, jak podejrzewam, duet kompozytorski Ferry/ Mackay doskonale zdawał sobie sprawę, iż - zamykając album w taki właśnie sposób, pozostawiają odbiorcy uchyloną furtkę do najcudniejszych ogrodów marzeń, które - z plecakiem najcudowniejszych kolorów i smaków, zebranych podczas niespełna czterdziestominutowej wędrówki po Avalonowych szlakach - może układać według własnych pragnień, potrzeb oraz wrażliwości duszy.

Muzyczne mistrzostwo z nienaganną elegancją i niebywałym stylem!


Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz