niedziela, 6 listopada 2016

Damięcka/ Bertazza-Hart/ Urowski/ Allen: Monk's Midnight (Hevhetia,2016)




Thelonious Monk - niesamowity, niepowtarzalny pianista jazzowy, który najlepiej "smakuje" właśnie ponurą i zimną jesienią, znów doczekał się wiązki najlepszych myśli wysłanej wprost do jego nieśmiertelnej duszy z niewielkiej planety  - Ziemi. Tak. Są nazwiska, których najlepiej "nie ruszać" w obawie przed dotknięciem świętości ręką śmiertelnika... i, przyznać należy, że Monk do takich nazwisk należy, z całą pewnością. Tym większe brawa oraz uznanie należą się muzykom, którzy - nakładem wytwórni Hevhetia - opublikowali w sierpniu 2016 roku naprawdę świetny album, zatytułowany "Monk's Midnight". Album firmują cztery doskonale znane w świecie muzycznym nazwiska: Ilona Damięcka - fortepian oraz wokal (Polska), Francesca Bertazzo-Hart - gitara, wokal (Włochy), Paweł Urowski - kontrabas (Polska) oraz Eric Allen - perkusja (USA).

Międzynarodowy skład opracował i zarejestrował na albumie dziesięć najbardziej chyba znanych kompozycji Theloniousa Monka:

"Well, you needn't" (Monk/ Ferto), "Rhytm-a-ning" (Monk/ Hndricks), "Ask me how" (Monk/ Hendricks), "I mean you" (Monk/ Hendricks), "Epistrophy" (Monk), "Blue Monk" (Monk/ Lincoln), "Round Midnight" (Monk/ Hanighen), "In walked bud" (Monk/ Hendricks), "Monk's dream" (Monk/ Hendricks) oraz "Straight no chaser" (Monk/ Hendricks).

Album nagrano w Nord Audio Studio w sierpniu 2015 roku. Okładkę zaprojektował Marcin Jacobson.

Album, choć wyprodukowany zgodnie z duchem czasów, w jakich został nagrany, w sposób wręcz doskonały oddaje oddech czasów najlepszej twórczości Theloniousa, składając mu tym samym iście wspaniały hołd. Nie braknie tu charakterystycznego ciepła i jesiennej zadumy czy tak znamiennych dla Monkowskich składów "oddechów instrumentów", które jak gdyby płynęły w zamyśleniu, bez pośpiechu, ważąc w chmurze dymu wprost z bajecznej fajki każdy kolejny krok w ... (nie)zapomnienie. Cudownie brzmi kontrabas z drewnianym sercem gotowym na podjęcie, całym sobą, charakterystycznych Monkowskich improwizacji zawieszonych w przestrzeni zaczepną fortepianową nutą, wspaniałą pracę czyni również perkusja pod wodzą Erica Allena. W utworach słyszymy swingujące wokalistki i instrumentalistki, które swoimi głosami pełnymi emocji w najróżniejszych odcieniach rozświetlały drogę łączącą wyczarowane dźwięki z wrażliwością słuchacza, wzbogacając ją milionami maleńkich świetlików, budując przy tym fantastyczną dramaturgię. 

"Monk's Midnight" to zatem nie tylko świetna pozycja, po którą warto sięgnąć ze zwyczajnej, ludzkiej ciekawości... To przede wszystkim propozycja na odrobinę ciepła, gdy za oknem szaro, a także wspaniały eliksir dla duszy spragnionej prawdy, piękna i tego wyjątkowego ciepła, jakie dać można za sprawą dźwięków wprost z serca płynących.

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz