piątek, 11 grudnia 2020

Yumi Ito: "Stardust Crystals" (Unit Records, 20.11.2020)



Yumi Ito
, mieszkająca w Szwajcarii wokalistka i kompozytorka o polsko - japońskich korzeniach, dwa lata po wygraniu Montreux Jazz Vocal Competition publikuje nakładem Unit Records album zatytułowany "Stardust Crystals". Album, który - cytując Concerto Magazine, zawiera muzykę "z innej planety o niezwykłej estetyce" nagrany został we współpracy ze Swiss Radio SRF Kultur, z udziałem 11-sto osobowego zespołu muzyków z różnych krajów.


Krążek, zawierający 8 autorskich kompozycji Yumi Ito, nagrany został wraz z artystami pochodzącymi z różnych regionów świata (Grecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Francji, Niemiec i Polski) i tym samym - różnych kultur, co czyni go - prócz naturalnie rozległej kolorystyki artystycznej, jaką wnosi sama autorka, - cudownie zróżnicowanym. Skład, jaki usłyszymy na wielce efektownej dźwiękowo płycie, przedstawia się następująco:

Yumi Ito – wokal/ Marina Tantanozi – flet/ Sam Barnett – saksofon altowy/ Enrique Oliver – saksofon tenorowy, klarnet basowy/ Victor Darmon – skrzypce/ Hugo Van Rechem – altówka/ Jo Flüeler – wiolonczela/ Esther Sévérac – harfa/ Izabella Effenberg – wibrafon, array mbira, krotale/ Kuba Dworak – kontrabas/ Phelan Burgoyne – perkusja.

Artyści, w ramach współtworzenia projektu utalentowanej kompozytorki i aranżerki, w wyśmienity sposób oddają się poszukiwaniom wspólnego języka, sięgając po różne formy wypowiedzi. Znajdziemy tu zarówno elementy jazzu czy klasyki, jak i muzyki etnicznej czy popu. Wszystko - w ramach starannie opracowanych, oryginalnych i niezwykle subtelnych utworów wypełniających album: 

1. "Stardust Crystals"/ 2. "Little Things"/ 3. "What Seems To Be"/ 4. "Ballad For The Unknown"/ 5. "Unwritten Stories"/ 6. "Old Redwood Tree"/ 7. "When The Lights Go Down"/ 8. "Spaziergang In Prag".




Prócz zachwycającego piękna i zmysłowej kolorystyki, za sprawą której artystka maluje dźwiękową rzeczywistość, przyozdabiając niesamowite brzmienie własnego głosu wykwintnym i efektownym instrumentarium, album urzeka absolutną szczerością wypowiedzi oraz niemałą odwagą. Yumi Ito postanawia bowiem na łamach ośmiościeżkowej płyty zmierzyć się z własną codziennością, z rzeczywistością, jaka odciska trwałe ślady zarówno na jej codzienności, jak i twórczej wrażliwości, której jej bez wątpienia nie braknie. Tym samym, album staje się ośmiostronicowym dziennikiem, pełnym intymności i wielkich emocji, stanowiąc cudownie subtelną, kobiecą odpowiedź na tłuste czcionki niezmywalnego przeznaczenia, na które jesteśmy skazani.

Załamanie nerwowe spowodowane presją życia zamknęło przyjaciela w szpitalu psychiatrycznym…

 

Nieznajomy sąsiad umiera z powodu przedawkowania heroiny… Absynt zmienia ulice Pragi w kafkowski labirynt …

 

W wielkiej układance rzeczy jesteśmy tylko kryształkami gwiezdnego pyłu.


W tych krótkich, lecz jakże pięknych i jednocześnie pełnych emocji słowach Yumi Ito kryje się całe piękno i przekaz albumu noszącego właśnie tytuł "Kryształków Gwiezdnego Pyłu". Niezwykłym i godnym najwyższego zachwytu oraz podziwu jest sposób, w jaki tak wielkie i delikatne zarazem sprawy Artystka przedstawia za pomocą dźwięków, wzbudzających w odbiorcy najwyższe emocje i stawiających go w roli uczestnika niesionych treści. Ogromną rolę odgrywa jej niesamowite poczucie smaku i pewna ręka aranżera, lecz wielce wymowne i pomocne zdaje się być także szerokie spektrum instrumentalne, jakie Ito gromadzi wraz z zespołem.

Poza niepodważalną dźwiękową obfitością najwyższych lotów, o której rozprawiać by można w zasadzie bez końca, uwagę zwracają również teksty utworów, spisane ręką Yumi - wzruszające, piękne, ulotne i jakże wymowne w swojej zwięzłości wypowiedzi. Tak, jakby - podobnie jak my, bohaterowie stronnic kroniki artystki, słowa te miały znaczyć wobec świata tyle samo, co gwiezdny pył - w zależności od tego, gdzie spadnie, albo strącany, albo omijany, niekiedy jedynie odnaleziony w prawdziwym poczuciu magii i pielęgnowany z największą dbałością. Tak, jak i każdy najdrobniejszy "pyłek" dźwięku na płycie umieszczony, z największą dbałością dotknięty jest dłonią autorki chcącej, byśmy - jak ona - dostrzegli w nim magię i maleńki cud, którego siła odmienić może czasem nawet jedno całe życie...




Fantastyczne melodie, cudowny głos i przepiękne instrumentarium, z najwyższą starannością podane słuchaczowi w naprawdę znakomitej oprawie sprawiają, że - mimo przekazu dalece odbiegającego od świątecznej atmosfery, to właśnie dzięki tej płycie można poczuć w sercu prawdziwe ciepło, zatrzymać się w biegu i spojrzeć szerzej, więcej dojrzeć w świecie pełnym sztucznych, zielonych drzewek upstrzonych kolorową tandetą. Moje święta - są tutaj, w prawdziwie gorącym klimacie codzienności spisanej tak wspaniałym dźwiękiem.

Zachęcam, by albumu słuchać kilka razy z rzędu - nie wiem, co to za magia, co tu zastosowano, ale .... za każdym razem brzmi inaczej... piękniej.

Recenzja płyty na portalu LongPlay: /link/


Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz