piątek, 22 listopada 2013

Orange Trane Acoustic Trio (Soliton, 2012)



Niedawno w moje ręce i uszy trafiła najprawdziwsza perełka. Klimatyczna, piękna, pełna ciepła i dobrych emocji płyta Orange Trane Acoustic Trio.Orange Trane jest zespołem tworzonym obecnie przez doskonałych instrumentalistów: Piotra Lemańczyka (kontrabas), Dominika Bukowskiego (wibrafon) oraz Tomasza Łosowskiego (perkusja), powstałym w 1994 roku. Wówczas skład zespołu, obok Piotra i Tomasza, zasilał Sławek Jaskułke oraz Dariusz Herbasz. Grupa Orange Trane, zdobywająca wyróżnienia na wielu rozmaitych jazzowych festiwalach, wydała w tamtych latach dwie płyty (które wkrótce zamieszkają na mojej półce wraz z "Orange Trane Acoustic Trio" ;)): "Obertas" oraz "My personal Friend". Choć drogi Muzyków na jakiś czas się rozeszły, zespół reaktywował się w 2011 roku dzięki Piotrowi Lemańczykowi oraz Tomkowi Łosowskiemu, wydając rok później wspaniałą płytę, o której mowa poniżej.

Obecnie, z olbrzymią niecierpliwością oczekuję na dzień 11.01.2014, kiedy to w poznańskim klubie Blue Note ponownie będzie można usłyszeć "Chłopaków" na żywo oraz na ... kolejną płytę zespołu, której premiera zapowiadana jest na dzień 07.03.2014!!!

Otwierająca płytę "Orange Trane Acoustic Trio" kompozycja Dominika Bukowskiego „Blue Minds” wprowadza w świat dziecięcych marzeń, kiedy to jeszcze wszystko było przed nami i zawsze czuwała obok silna ojcowska ręka gotowa poprowadzić nas tak, byśmy nie zbłądzili. Utwór ten jakby otwierał tunel czasoprzestrzenny ucząc na nowo patrzeć na świat oczyma dziecka – ufnymi i ciekawymi świata. Wibrafon Dominika Bukowskiego kojarzy się momentami z pozytywką – pierwszym najczęściej kontaktem małego człowieka z muzyką, która może przenieść do innego świata. 
„We Are Back” - informują Muzycy w kompozycji Piotra Lemańczyka, przy dodatkowej energii płynącej ze strun gitary Marcina Wądołowskiego, występującego gościnnie w tym utworze. Niesamowite to szczęście dla słuchacza – Orange Trane Piotr Lemańczyk, Dominik Bukowski i Tomasz Łosowski) powrócili, by swoją piękną muzyką zabierać znów do upragnionego świata marzeń. Roztańczona, hulająca perkusja zaprasza do szaleńczego tańca radości, do świętowania każdego dnia od nowa. 
 Ciepły, bliski, tajemniczy i pełen dobrych emocji kontrabas rozpoczyna kolejną kompozycję Piotra Lemańczyka - „Song For M”. Wraz z wibrafonem przekazuje on pewną radość, czułość i opiekę, jakby muzyka rozpościerała nad nami swoje opiekuńcze skrzydła. Piękna obietnica ojcowskiego niemal prowadzenia przez życie płynie z kontrabasu podczas długiej, wspaniałej, rozbudowanej solówki. Czwarty utwór to „Do You Mind” (również Piotra Lemańczyka). Tu kontrabas snuje przepiękną opowieść o wspaniałościach tego świata, których pejzaże rozrysowuje w naszej wyobraźni ciepły, piękny wibrafon. Piąty utwór, „One For Seam” to kolejna kompozycja kontrabasisty, dedykowana Seamusowi Blake'owi. Na „Orange Trane Acoustic Trio” po raz pierwszy słyszę jej wykonanie bez saksofonu, czyli instrumentu Seamusa (Utwór ten znalazł się na tegorocznej autorskiej płycie Piotra „Amhran”, gdzie na saksofonie gra właśnie Seamus). Co niezwykle raduje moje uszy, bardziej jest dzięki temu wyraźny kontrabas, grający tu z wibrafonem główną linię melodyczną. Dzięki wibrafonowi Dominika Bukowskiego utwór nabiera dodatkowego ciepła i kolorów, stając się przepiękną muzyczną laurką poświęconą saksofoniście (trzeba zaznaczyć, że płyta „Orange Trane Acoustic Trio” powstała przed „Amhranem”, ja natomiast zakupiłam ją w kilka miesięcy po nim, dlatego porównuję utwory z nich niekoniecznie zgodnie z chronologią ich wydania). Również perkusja ma tutaj wiele do powiedzenia, dając upust swoim emocjom po kontrabasowym solo.
 W „Daves Mood” Piotra Lemańczyka, poza składem Orange Trane, ucho zachwyca także saksofon tenorowy Joonatana Rautio (którego kompozycja „Quiet Boy” znalazła się na płycie Piotra Lemańczyka, Jerry'ego Bergonzi i Jacka Kochana „Three Point Shot”). Słychać entuzjazm, radość, chęć grania i wspólnego tworzenia tego pięknego świata, w którym Muzycy wyciągają dłoń do słuchacza, by pobył w nim wraz z nimi. Jooatan Rautio przyozdabia dźwiękiem saksofonu także przedostatni utwór na płycie, „On Inner” kompozycji Piotra. Tu w hipnotyczny niemal stan wprowadza nas z początku perkusja Tomka Łosowskiego, a hipnotyczną terapię, wśród pięknych dźwięków saksofonu i kontrabasu prowadzi subtelny, lecz niezwykle mocno oddziałujący na słuchacza wibrafon. Stopniowo coraz bardziej na pierwszy plan wysuwa się wspaniały, kojący, otaczający bezpieczeństwem kontrabas. Po chwili nie sposób już dzielić tego muzycznego cudu na poszczególne instrumenty – zlewają się one z sobą tworząc piękne, doskonałe dzieło rodzące się jakby w słuchaczu od środka, jak gdyby był on jego ważnym elementem.
 Przed „On Inner” na płycie grupa Orange Trane gra wspaniale „Nancy & Body” (J.V. Heusen, J. Green). Tu kontrabas wwierca się w umysł niosąc wspaniałą, dobrą nowinę, obwieszczając narodzenie prawdziwego cudu, któremu towarzyszy piękno płynące z wibrafonu. Magiczny utwór, chwytający za serce i sprawiający, że oczy zachodzą lekką mgłą... W utworze tym, mimo melodycznego wibrafonu, instrumentem prowadzącym jest właśnie ukochany przeze mnie kontrabas w rękach Piotra.
 Prawdziwą niespodzianką na płycie jest ostatni utwór, kompozycja Dominika Bukowskiego - „Celebrity”. Tu, do grona tych doskonałych Muzyków, dołącza Marcin Gawdzis (trąbka) i piękny, głęboki, wzruszający wokal Krystyny Stańko. Głos niezwykle czysty, pełen smutku. Tym pięknym, ściskającym serce głosem Pani Krystyna Stańko śpiewa słowa: 
„Dawno nie liczy się wiem
 wspomnień czas
 uwiódł mnie”...
Ja natomiast czuję się całkowicie uwiedziona przez płytę Orange Trane Acoustic Trio!

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz