sobota, 16 listopada 2013

Fusion Generation Project "No Fusion" (Allegro, 2013)





Fusion Generation Project kryje pod swoją nazwą następujące nazwiska:

Dariusz Petera - instrumenty klawiszowe,
Krzysztof Lenczowski - gitara,
Łukasz Jan Jóźwiak - gitara basowa,
Krzysztof Kwiatkowski - perkusja.

W takim też składzie nagrana jest debiutancka płyta zespołu "No Fusion", wydana przez wytwórnię doskonałego saksofonisty - Wojciecha Staroniewicza, czyli "Allegro Records".

Płyta zaczyna się delikatną, lecz niemal wprowadzającą słuchacza w stan transu perkusją, która rozrasta się, rozkwitając pełnią barw, by wprowadzić słuchacza w prawdziwy zachwyt. Piękny, otwierający płytę "Flower" Krzysztofa Lenczowskiego, zagrany w całości solo na perkusji uderza, z ogromną siłą, pięknem, stając się zaproszeniem do otwierającego się przed nami nowego muzycznego świata. Zaproszeniem nie do odrzucenia.

Płynąca lekko i swobodnie gitara, instrumenty klawiszowe oraz gitara basowa dołączają w utworze drugim - "Try Before Buy" Dariusza Petery. Wspaniałe, głębokie solo gitarowe płynie delikatnym strumyczkiem "do serca przez ucho", dając wrażenie ciepła i błogości. Po solówce gitarowej, oprowadzania nas po tym muzycznym świecie jaśniejącym coraz większym blaskiem podejmuje się lider zespołu, w delikatnym tle gitary basowej.  A wszystko to w przestrzeni tworzonej nieustannie przez wspaniałego perkusistę.

W "GoSpell" Dariusza Petery do podstawowego składu zespołu dołącza trąbka Michaela "Patchesa" Stewarta. Jest to utwór całkowicie transowy, pochłaniający słuchacza i przenoszący go w inny wymiar, gdzie wszystko płynie wolniej a kolory i dźwięki obezwładniają jeszcze intensywniej. W "Ad libitum 2" natomiast zachwyca piękny fortepian lidera oraz zniewalająca wiolonczela w dłoniach kompozytora tego utworu - Krzysztofa  Lenczowskiego. Prawdziwa perełka na tej płycie, przy której gasną wszystkie światła, zawstydzone blaskiem bijącym od obezwładniających dźwięków. Jedyną wadą tej kompozycji jest zdecydowanie zbyt krótki czas jej trwania - kiedy gaśnie, pozostaje w słuchaczu olbrzymi niedosyt, który muzycy rekompensują jednak kolejną kompozycją Dariusza Petery, w której pojawia się dodatkowo saksofon Marcina Knajpera - "Rubber Bear". Jest to utwór lekki, przyjemny, łatwo wpadający w ucho, a jednocześnie posiadający w sobie wyjątkową siłę hipnotyzującą słuchacza.

Trąbkę Michaela "Patchesa" Stewarta słuszymy ponownie w kolejnych dwóch klompozycjach Dariusza - "Hiromi" i "Jet Lag". "Hiromi" to zdecydowanie najszybszy, najbardziej przebojowy utwór na płycie "No Fusion", porywający do tańca pełnego radości, a jednocześnie skłaniający do refleksji nad ogromem piękna tego świata tak pełnego różnorakich wspaniałych dźwięków. Tu znowu do głosu dochodzi rozszalała, pełna szczerej radości perkusja, utrzymująca płytę w klimacie przesyconym magią oraz niesamowicie elektryzująca gitara basowa. "Jet Lag" natomiast znów przenosi nas w inny wymiar, sącząc się dźwiękami gdzieś poza naszą świadomością, na jakimś innym jej poziomie, karmiąc nas pięknem jakby od wewnątrz.

Przedostatni utwór na płycie, a zarazem ostatnia kompozycja Dariusza Petery to "AnG". Jest to najdłuższy i jednocześnie najpiękniejszy (w moim odczuciu) utwór z całej płyty, płynący lekko ciepłą nutą z fortepianu wprost do serca słuchacza. Niesamowicie delikatny, kruchy, łagodny, kryjący w sobie prawdziwy skarb. W utworze porywa niesamowicie także piękna gitara Krzysztofa Lenczowskiego, wychodząca na pierwszy plan tuż po solówce Dariusza. Wspaniałe, ściskające mocno serce są momenty powrotu wszystkich muzyków, by wspólnie przeniknąć do duszy słuchacza.

Płytę kończy akustycznie wykonana kompozycja Łukasza Jana Jóźwiaka - "No comment". Piękne, wżerające się w umysł dźwięki, żywa, szybka melodia, oszałamiający, zakręcony taniec ducha, mnóstwo barw, dźwięków, a z tego wyłaniające się delikatne piękno żywych instrumentów - tak można by pokrótce scharakteryzować ten utwór.

"No Fusion" to płyta zaskakująca szeroką paletą barw, dźwięków pozbieranych z różnych odległych zakątków, które tworzą jednak wspaniałą, soczystą kompozycję pełną wszystkiego, co najpiękniejsze! Po kilkukrotnym przesłuchaniu płyty Fusion Generation Project z niecierpliwością będę oczekiwała koncertu "chłopaków" w okolicy Wielkopolski oraz ... kolejnej płyty ;).

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz