Niejednokrotnie już na łamach Babskiego Ucha zaznaczałam, że nie ma to jak trójmiejski jazz... . Najwięcej spośród szczególnie cenionych przeze mnie Muzyków wywodzi się właśnie z tamtych okolic, ogromną więc dla mnie niespodzianką okazuje się być "Swingujące 3-miasto", seria wydawnicza zainicjowana przez Marcina Jacobsona, będącego zarazem jej szefem artystycznym. Nazwisko Marcina Jacobsona pojawia się na polskiej scenie muzycznej już od lat siedemdziesiątych, kiedy to, w roku 1970, zadebiutował on jako didżej w pierwszej polskiej dyskotece Musicorama w Sopocie. Jacobson na swoim koncie ma organizacje koncertów Muzyków takich jak Joe Zawinul, Paco De Lucii, Jana Garbarka, Davida Murraya, Tiny Turner oraz współpracę z zespołami: TSA, Krzak, SBB, Akurat i Psio Crew. Współorganizator wielu prestiżowych festiwali muzycznych, jak Pomorska Jesień Jazzowa, Jazz Jantar czy Festiwalu w Jarocinie, którego był dyrektorem artystycznym; publicysta w periodykach takich jak: "Jazz", "Jazz Forum", "Magazyn Muzyczny", "Warsaw Voice" czy "Tygodnik Kulturalny", obecnie jest managerem m. in. Sławka Jaskułke oraz grupy String Connection. Jak pisze o sobie na swojej stronie internetowej (http://www.jacobson.pl/): "Mam na sumieniu prawie sto płyt i kilka wydawnictw książkowych. Pracowałem z prawie wszystkimi i prawie dla wszystkich, zachowując niezależność (...) Moją pasją od zawsze jest muzyka, której pomagam przetrwać w świecie pozbawionym wdzięku."
Serię "Swingujące 3-miasto" zapoczątkowała wydana w 2011 roku przez Soliton płyta zatytułowana "Baszta", a następnie, w roku 2012, ta sama wytwórnia wydała kolejne trzy płyty serii: "Rama 111", "Antykwintet" oraz "Flamingo". Wydania kolejnych dwóch płyt serii, jakimi są "Leszek Dranicki" oraz - najnowszy album - "Emil Kowalski" podjęło się Stowarzyszenie Muzyków Jazzowych. W międzyczasie (w roku 2013) światło dzienne ujrzała również dołączona do magazynu Jazz Forum kompilacja albumów, zatytułowana po prostu "Był Gdańsk".
W moim wypadku pierwszą płytą z tej wspaniałej serii, jaka wpadła w moje ręce, był właśnie najnowszy album pod tytułem "Emil Kowalski" i na tym właśnie albumie skupimy się w tym wpisie. Wydany na świat w 2014 roku poprzez Stowarzyszenie Muzyków Jazzowych stanowi składankę powstałą z czterech różnych sesji nagraniowych różnych Muzyków przy udziale jednego z najwybitniejszych polskich klarnecistów, przedwcześnie zmarłego Emila Kowalskiego.
Do pięknie wydanego albumu dołączono książeczkę zawierającą unikatowe zdjęcia z archiwum domowego rodziny Kowalskich, notkę biograficzną spod pióra Marcina Jacobsona oraz szczegółowe opisy zawartych na nim nagrań (mój osobisty egzemplarz jest o tyle wyjątkowy, iż ozdobiony jest upragnionym przeze mnie autografem kontrabasisty - Janusza Mackiewicza).
Nagrania zawarte na albumie powstały podczas czterech różnych sesji nagraniowych w Studio Polskiego Radia Gdańsk. Trzy z nich ukazały się na wcześniejszych płytach Emila Kowalskiego: "Playing Goodman", "Children Of Bird" oraz "Kolędy".
Pierwsze trzy utwory na płycie, czyli "Air Mail Special" (B. Goodman, Ch. Christian, J. Mundy), "Benny's Bugle" (B. Goodman) i "I've Got Rhytm - Passport" (G. Gershwin, Ch. Parker) to kompozycje z płyty Emila Kowalskiego "Playing Benny Goodman", wydanej przez Soliton w 2003 roku. Nagrania dokonano w składzie: Emil Kowalski - klarnet, Dominik Bukowski - wibrafon, Sławek Jaskułke - fortepian, Janusz Mackiewicz - kontrabas, Cezary Paciorek - akordeon oraz Tomasz Sowiński - perkusja. Album rozpoczyna się skocznie, tanecznie, z powiewem starojazzowego, kolorowego powietrza z lekkim fortepianem i cudnie ciężkim kontrabasem, porywając słuchacza w świat pełen kolorów i smaków. Mistrzowski klarnet Emila Kowalskiego flirtuje z akordeonem w rękach Cezarego Paciorka podczas gdy Janusz Mackiewicz zagęszcza atmosferę wywołując przyjemne dreszcze na karku buchając żarem ciemnych, cudnie "brudnych" dźwięków kontrabasu, a Sławek - jak to na Sławka Jaskułke przystało - czaruje pięknem fortepianowego szaleństwa. Tak mija "Air Mail Special", a zaraz po niej można upajać się do woli pięknym kontrastem między niezwykle subtelnymi dźwiękami wibrafonu wirtuoza tego instrumentu - niezrównanego Dominika Bukowskiego a ciężkim, ciemno przyprawionym kontrabasem Janusza wspieranym silną, energiczną perkusją. Te dwa jakże odległe bieguny godzi klarnet lidera, tworząc nowe kolory z tak odmiennych barw z dwóch różnych końców palety. Najwięcej do powiedzenia Emil Kowalski ma jednak w trzeciej kompozycji - "I've Got Rhytm - Passport". Tu klarnet zabiera nas w bardzo odległą podróż do krainy wiecznej szczęśliwości, w której Muzycy ukazują nam przepiękne obrazy, wykraczające poza ludzką zdolność pojmowania.
Utwory "Diverse", "Barbados" oraz "Parker's Mood" (Ch. Parker) pochodzą z płyty "Children Of Bird" (Soliton, 1999), a skład Muzyków biorących udział w nagraniu to: Emil Kowalski - klarnet, Leszek Możdżer - fortepian, Adam Czerwiński - perkusja, Janusz Mackiewicz - kontrabas oraz Cezary Paciorek - akordeon. W "Diverse" już w pierwszych sekundach wita się z nami entuzjastyczna perkusja Adama Czerwińskiego, do której dołącza po chwili ciemno zabarwiony klarnet lidera z wtórującym mu akordeonem, by pięknym tematem zagranym unisono zaprowadzić słuchacza pod ciężką, solidną bramę pięknie ciężkiego kontrabasu otwierającym przed nami najpiękniejszy dźwiękowy ogród, w którym już po chwili rozkwita coraz bardziej jaśniejący klarnet. Szybsze bicie serca z dreszczykiem charakterystycznym dla tego wyjątkowego momentu prawdziwego szczęścia pojawia się w momencie, gdy w tym pięknym, wiosennym ogrodzie, pojawia się nagle subtelny, lecz jakże cudowny fortepian..! Fortepian Leszka Możdżera wprowadza nas w kolejny utwór na płycie, jakim jest typowo fortepianowy "Barbados". Przepięknie jednak sprawdza się tu również klarnet wyjątkowo uzdolnionego Emila Kowalskiego oraz szumiąca cudnie perkusja Adama Czerwińskiego. Na koniec utworu, niczym wisienka na torcie dla moich uszu rozkochanych w ciemnych dźwiękach kontrabasu, pojawia się piękne, basowe solo Janusza Mackiewicza, pieszczące uszy ciepłem wypływającym spod grubych strun tego potężnego instrumentu. Ostatni z utworów Charliego Parkera to przepiękna kompozycja "Parker's Mood". Fantastyczna melodia zagrana w bardzo intymny, kameralny sposób, eksponująca po kolei każdy z cudnych instrumentów w rękach tak doskonałych Muzyków. Niesamowicie pięknie modulujący barwę klarnetu Emil Kowalski wprowadza słuchacza w kontemplacyjny nastrój, po czym "przekazuje pałeczkę" w ręce Leszka Możdżera. Mistrzowski fortepian kołysze delikatnie przy płynącym niby w tle, lecz jakże ważnym, dającym niesamowite ciepło kontrabasie Janusza oraz klimatycznej, subtelnej, wyważonej perkusji .
Tak kończy się pierwsza część płyty, po której zmieniamy nieco kierunek, oddając pokłon Muzyce klasycznej, zagranej w duecie ... klarnetowo - akordeonowym.! Nastrój płyty zmienia się więc nieco, gdy przechodzimy do kompozycji Fryderyka Chopina: "Walc Cis-Moll Op. 64 Nr 2", "Mazurek A-Moll Op. 68 Nr 3" oraz "Etiuda Des-Dur Op. 25 Nr 8". Emil Kowalski i Cezary Paciorek udowadniają, jak łatwo, zręcznie i z ogromną klasą potrafią poruszać się również na takim "podwórku", prowadząc nas pięknie bajecznym walcem przez taneczny mazurek aż do wspaniałej, wirującej w tańcu obłąkańczej wręcz radości etiudy.
Ostatnie dwa utwory pochodzą z płyty Emila Kowalskiego pod tytułem "Kolędy" nagranej w składzie Emil Kowalski/ Dominik Bukowski/ Janusz Mackiewicz/ Tomasz Sowiński z gościnnym udziałem Piotra Lemańczyka. Piotr Lemańczyk ze swoją gitarą basową wystąpił jedynie w dwóch utworach wspomnianej płyty, oba z nich zostały jednak wykorzystane do niniejszego albumu. "Jezus Malusieńki" w aranżacji niezrównanego Dominika Bukowskiego zaczyna się przepięknym basem Piotra Lemańczyka w towarzystwie niezwykle delikatnych, kruchych dźwięków pięknego wibrafonu. Główną linię melodyczną gra tutaj klarnet Emila Kowalskiego, zza którego wyłania się jednak co chwile zapierająca dech w piersiach Piotrkowa gitara. Co roku wychodzi wiele płyt z kolędami w różnych aranżacjach, niezwykle rzadko zdarza się jednak by, jak w tym wypadku, było to coś tak wyjątkowego, by można było słuchać płyty o każdej porze roku bez nachalnych skojarzeń z białymi świętami, a jednocześnie nie odbiegające zbyt mocno od oryginału. Olbrzymi pokłon dla Dominika jeśli chodzi o aranżację, olbrzymi szacunek również dla wszystkich pozostałych Muzyków za tak piękne i wzruszające wykonanie. Podobne uczucia pojawiają się przy kolejnym utworze, ostatnim już, niestety, na płycie. Jest to kolęda "Oj, Maluśki, Maluśki" zagrany przez Panów w aranżacji Emila Kowalskiego. Tu linię melodyczną w przecudny sposób gra gitara basowa pod palcami niezwykłego czarodzieja, jakim jest Piotr, a delikatności i cudownego ciepła nadaje jej cudnie brzmiący pod pałeczkami mistrza tego instrumentu - Dominika Bukowskiego - wibrafon. Perkusja jest tu pewnego rodzaju ciepłym spoiwem dla wszystkich dźwięków, klarnet natomiast pozwala sobie na jedną tylko, krótką dość solówkę, po czym przekazuje z powrotem pałeczkę pierwszeństwa Piotrowi. Prawdziwa pełnia magii, ciepła i tajemniczości, moc niesamowitych wzruszeń i podziwu dla Panów...
Tak płyta niepostrzeżenie dobiega końca, po raz kolejny zataczając krąg w moim odtwarzaczu. Płyta nacechowana różnorodnością dźwięków i form, wypełniona różnymi nazwiskami wielkich Muzyków, wywołująca tak wiele pozytywnych uczuć i dodająca skrzydeł na każdy kolejny dzień. Aż by się chciało rzec: takie rzeczy tylko w Trójmieście! ;)
Dziękując Panu Marcinowi Jacobsonowi za tak piękny projekt muzyczny kończę dzisiejszy wpis, a już w niedalekiej przyszłości na łamach Babskiego Ucha poczytać będzie można o wcześniejszych albumach z serii "Swingujące 3-miasto".
Marta Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz