czwartek, 11 września 2014

Piotr Lemańczyk Quartet - North: Baltic Dance (Soliton, 2014)




Wielu Artystów, po wspięciu się na najwyższy szczyt swoich możliwości znajdujący się w ich zasięgu widzenia, rozsiada się na nim wygodnie, serwując sobie zasłużony odpoczynek. Nie należy jednak do nich zdecydowanie bohater dziś omawianej płyty, a mianowicie Piotr Lemańczyk - czołowy polski kontrabasista, który to po ogromnym sukcesie doskonałego albumu "Amhran" z 2013 roku, już w 2014 zaskoczył wszystkich najnowszym projektem, w którym wyraźnie udowodnił, że - docierając na sam wierzchołek poprzednią płytą, nie spoczął, a postanowił wspiąć się na palce w poszukiwaniu kolejnych, jeszcze wyższych szczytów.

Odnajdując całkiem nowe, nienaruszone jeszcze swoją stopą ścieżki, Kontrabasista postanowił zmienić również całkowicie taktykę zdobywania kolejnych szczytów. I taki właśnie jest album "Baltic Dance" - zupełnie nowy, świeży, odkrywczy, jednakże nie pozostawiający najmniejszych wątpliwości co do tego, kto jest jego ojcem. Płyta, nagrana w kwartecie noszącym nazwę North, zawiera dziewięć kompozycji autorstwa Piotra Lemańczyka, napisanych przez kontrabasistę specjalnie na ten właśnie konkretny skład.

Utwory: "If You Go", "Baltic Dance", "Almost Close", "North Meeting", "Abstract Argument", "Mr BB", "Solar In Mind", "For AM", "Comparing With Reality".

Skład kwartetu: Piotr Lemańczyk - kontrabas, Szymon Łukowski - saksofon tenorowy i sopranowy oraz klarnet basowy, Emil Miszk - trąbka i fluegelhorn, Sławomir Koryzno - perkusja.


W trzech utworach ("Almost Close", "Abstract Argument" oraz "Mr BB") do kwartetu Lemańczyka dołączył gościnnie również kwartet smyczkowy noszący nazwę Neo Quartet (Karolina Piątkowska - I. skrzypce, Paweł Kapica - II. skrzypce, Michał Markiewicz - altówka oraz Krzysztof Pawłowski - wiolonczela).

Już pierwszy z utworów lekką, pełną dynamiki melodią wchodzi z pełnym wdziękiem na scenę, od razu kierując na siebie snop świateł reflektorów. Energia, entuzjazm oraz trudna do utrzymania w ryzach gorąca krew młodych członków kwartetu cudownie wręcz współgra z opanowanym, lecz jakże nieprzewidywalnym i pełnym swojego niepowtarzalnego uroku liderem grupy, czarującym najpiękniejszym na świecie kontrabasem ukrytym zmysłowo w cieniu solowych opowieści przedstawicieli sekcji dętej. Co za kontrabas!!! Nawet cień sam z siebie usuwa się w obliczu tak niesamowitych dźwięków wyciekających spod strun lidera, eksponując ten cudny instrument we wprowadzeniu do tytułowego utworu płyty. Tu - choć wciąż pozostajemy w "big bandowym" klimacie, wśród unisonowych partii instrumentów dętych oraz rozgrzanej, fantastycznej perkusji, cudowny, stonowany, choć kipiący ogromnym wręcz temperamentem kontrabas powoduje pewnego rodzaju spowolnienie utworu, nadając płycie bardziej kameralnego nastroju. Niemały jest w tym udział również niesamowitego klarnetu basowego Szymona Łukowskiego, ożywającego wręcz w rękach młodego, lecz jakże niesłychanie sprawnego muzyka. Niemniej, "Baltic Dance" to naprawdę fantastyczna okazja do zasłuchania się w czarującym na swoim instrumencie "Zaklinaczu Kontrabasu", dającym tutaj przepiękny solowy popis.

O ile w tytułowym utworze doszło do wspaniałego spowolnienia akcji, o tyle kolejna kompozycja Piotra Lemańczyka, nosząca tytuł "Almost Close" to najpiękniejsza i najcieplejsza zarazem ballada, nagrana z udziałem kwartetu smyczkowego, podejmującego wspaniały, niezwykle interesujący dialog z saksofonem Łukowskiego. Saksofon ten płynie pięknie rzadko uczęszczanymi, bajkowymi ścieżkami, prowadzony ciężkim, ciepłym, ojcowskim niemal kontrabasem, roztaczającym wokół niezwykłą moc i poczucie bezpieczeństwa. Kto jednak przebierał już niecierpliwie nogami, nie mogąc doczekać się skierowania snopu światła na perkusistę - Sławka Koryzno - na pewno zachwycony będzie utworem "North Meeting", w którym nie braknie również, oprócz tego, cudnych popisów sekcji dętej oraz kolejnego wyczekiwanego solo na kontrabasie. Po nim natomiast na scenę wracają goście kwartetu, czyli Neo Quartet, by wzbogacić pociągnięciami smyczków kolejne dwie kompozycje: "Abstract Argument" oraz "Mr BB". Podczas gdy pierwsza z nich sprawia wrażenie, jak gdyby była zagrana w wielkiej orkiestrze, której każdy z członków stanowi idealnie pasującą do wspólnego korpusu część tego pięknego muzycznego ciała, druga urzeka tajemniczością, budzącą pewnego rodzaju niepokój. Cudowna, pełna magii, uczuć, przyspieszająca bicie serca, które z chwilą pierwszych ciemnych pociągnięć kontrabasowych strun staje się niewolnikiem tych dźwięków, w pełni im oddanym, padającym wręcz na kolana przed otwierającym się przed nim niebywale pięknym światem. Wśród dostojnego śpiewu instrumentów dętych ocieplanego przepięknymi smyczkami Noe Quartetu, szamański nastrój dla kontrabasowych czarów tworzy wspaniały młody perkusista - Sławek Koryzno. Cudna opowieść, niezwykle pobudzająca wyobraźnię, wywołująca pod zamkniętymi powiekami mnóstwo kolorowych, bajecznie ciekawych, ulotnych obrazów przebiegających z prędkością światła.

"Solar In Mind" przywraca pewnego rodzaju lekkość bytu, niosąc beztroskę i radość rozrysowane w pięknych strukturach tego rozimprowizowanego, dynamicznego utworu, w którym bez trudu odnaleźć można magiczne sztuczki typowe dla niesłychanego kontrabasisty, jakim jest Piotr Lemańczyk. Po króciuteńkim, lecz jakże pięknym i pełnym ciepła utworze "For AM" następuje zamykający płytę "Comparing With Reality" z kolejną bajecznie piękną solówką Lemańczyka.

Choć osobiście zawsze tym bardziej podobały mi się dokonania autorskie Piotra Lemańczyka im mniejszy był skład, w którym je wykonywał, tu - muszę przyznać - moje początkowe obawy dotyczące tak rozbudowanego składu okazały się być całkowicie niesłuszne. Niezwykle sprawny i doświadczony kontrabasista, jakim jest lider kwartetu North niejednokrotnie udowadniał już, że piękny, dostojny drewniany instrument, trafiając w jego ręce, zaczyna oddychać jego własną piersią tworząc coś tak niesamowitego i jednocześnie charakterystycznego, że z zamkniętymi oczyma, słuchając czegoś po raz pierwszy w życiu, ma się od razu stuprocentową pewność, że za kontrabasem nie stoi nikt inny jak Piotr Lemańczyk. Do niedawna wspinający się na wyżyny doprawiając swoje niesłychanie piękne brzmienie ekscytującymi przyprawami w postaci muzyków pokroju Davida Kikoskiego czy Gary'ego Novaka, tym razem udowodnił, że jeszcze wyższe nawet cele potrafi osiągać w towarzystwie młodszych od siebie, pełnych energii absolwentów Akademii Muzycznych, którzy z całą pewnością stanęli na wysokości zadania.

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz