czwartek, 5 marca 2015

Kuba Płużek: Eleven Songs (V-Records, 2015)




Nominowany do Fryderyków, niespełna trzydziestoletni pianista, Kuba Płużek, w 2015 roku opublikował swój drugi album, jakim jest "Eleven Songs". Rok wcześniej nakładem tej samej wytwórni (V-Records) ukazała się debiutancka płyta młodego muzyka, nosząca jakże wymowny tytuł - "First Album". Przystając lekko z boku, by przyjrzeć się obecnej scenie jazzowej, na której tak wielu - mniej lub bardziej wybitnych polskich pianistów - publikuje co rusz swoje nowe nagrania, nasuwa się pytanie: cóż takiego ma Kuba, czego nie mają inni...?

Otóż, z całą pewnością Kubie los nie poskąpił młodzieńczej werwy, prawdziwej pasji i wiary w to, że możliwe jest ... absolutnie wszystko! Za to, choć nie znam osobiście, cenię go bardzo, bo muszę przyznać, że słuchając płyty, nie sposób stanąć w opozycji dla tak wielkiej pasji i entuzjazmu... Fala jest tak silna, że porwać musi absolutnie każdego!

Nie zamierzam udawać, że konwencja solo piano należy do moich ulubionych... Czytelnicy Babskiego Ucha z całą pewnością zdają sobie sprawę, jak bardzo zakochana jestem w brzmieniu kontrabasu czy zmysłowego saksofonu tenorowego... albo przepięknej orkiestry, jaka towarzyszyła Charliemu Hadenowi czy też Getzowi na jakże cudownej płycie "Focus". Jednakże już sam fakt, że "Eleven Songs", znajdując się w mej kolekcji nieopodal naprawdę wybitnych i doskonałych osiągnięć Wielkich Mistrzów, ostatnio bardzo często ląduje w odtwarzaczu, świadczy o tym, że ... dałam się, ot tak, po prostu, oczarować. Nawet, gdy obok, na swą kolejkę, czeka na przykład Coltrane, z uśmieszkiem pełnej aprobaty ustępując miejsca młodemu jazzmanowi. 

Spis utworów: "Four Roses" (Z. Wegehaupt), "Kiedyś chciałem być kolejarzem" (K. Płużek), "Resignation" (B. Mehldau), "Home" (M. Petrucciani), "Homecoming" (D. Holland), "Polskie Drogi" (A. Kurylewicz), "Pieść o dziewczynie" (K. Płużek), "Danny Boy" (F. Weatherly), "Time (Theme from "Inception")" (C. Nolan), "Unrequited" (B. Mehldau) "Il Postino" (L. Bacalov).

Jedenaście utworów składających się na najnowszy album Kuby Płużka to niecodzienny zapis jego emocji za pomocą najlepszych dostępnych narzędzi, jakimi dla młodego pianisty z całą pewnością są biało - czarne klawisze fortepianu. Podejmowane z młodzieńczą werwą, a niejednokrotnie nawet pewnego rodzaju przekorą znane tematy burzą świat stereotypów udowadniając, że czasem warto odkurzyć po latach pewne nietykalne świętości, pod warunkiem jedynie, że posiada się wystarczający talent, odpowiednio bogatą wyobraźnię i swoją własną wizję opartą - co ważne - na ogromnym szacunku dla Twórcy oraz oryginału. Kubie nie zabrakło absolutnie niczego z tych rzeczy. Chwycił utwory i zaczarował je na nowo, przetaczając w jakże piękne przecież dzieła, sporo swojej młodzieńczej krwi, oddając im także niemałą wcale cząstkę swojej duszy. 

Świetna pozycja fonograficzna w wytwórni V-Records, oczarowująca w taki sposób, że ... szkoda czasu na pisanie. Po co, jeśli można w tym czasie po prostu zamknąć oczy, otworzyć uszy i dać się porwać pięknu młodzieńczej siły entuzjazmu, oprawionego ogromnym talentem oraz doskonałym wyczuciem. 

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz