czwartek, 26 listopada 2020

Alexander Graham Bell - Tacie

  




Alexander Graham Bell 

Tacie w 15-stą rocznicę śmierci






Zadzwonił w nocy telefon

I dzwonkiem głośnym, upartym

Nagle roztrzaskał w pył niebo,

Rozrzucił źle życia karty...

I spadły - nie według zasług,

Lecz bez porządku żadnego:

Kto złapał - miał /...lub nie/ farta;

Lecz... czemu ominął Tego,


Który ten świat wciąż prostował,

Przy którym słońca promienie

Zdawały się być tak marne, 

Stanowiąc zaledwie cienie

Dla barwy Jego uśmiechu,

Kolorów, z których świat tworzył...?

Świat, co jest teraz w kawałkach,

Których już nikt nie ułoży...


A może tak mało trzeba...

Gdyby dwa wieki temu

Bell wynalazek swój wstrzymał...

Lub gdyby użył fortelu,

By, dajmy na to - telefon

Mógł dobre nieść tylko wieści?

Może dał cieńszy ciut kabel,

By ból się w niego nie mieścił...?


Może, gdyby słuchawki

Na końcach kabla tunelu

Mogły treść w dobrą zamieniać...

Więc, Aleksandrze G. Bellu:

Może ten mały szczegół

Gdybyś wziął pod uwagę,

Niebo - wciąż blask by miało,

A ja - miałabym... Tatę.


Dla Taty /01.09.1951 - 25.11.2005/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz