czwartek, 23 stycznia 2014

Waldemar Chyliński: "Słowa, słowa" (Merkury S.J., 2002)





Waldemar Chyliński to urodzony w 1953 roku Gdańsku, a obecnie mieszkający w Gdyni poeta oraz autor tekstów piosenek, związany z nurtem poezji śpiewanej. Autor ciekawego bloga, mający na koncie dwa wydawnictwa książkowe ("Szary blues" oraz "Zaproszenie do snu) oraz dwie płyty autorskie ("A może tylko nam się zdaje" oraz "Słowa, słowa").

Płytę "Słowa, słowa" zdobi przecudna okładka, której piękna nie odda żadna fotografia ani skan - trzeba po prostu poczuć ją w ręku. Tak okładka, jak i zawarte w dołączonej książeczce teksty piosenek, oprócz zwykłego tekstu zawierają również tłumaczenie na alfabet Braille'a. Tłumaczy to poniekąd wspaniały cytat, wypisany na okładce, będący refrenem drugiego utworu na płycie o tytule "Słowa słowa": "Słowa to rzeczy niewidzialne, rzeczy to słowa dotykalne".
Płytę, której producentem jest Wojciech Staroniewicz (Allegro Records) w roku 2002 wydała wytwórnia Merkury S.J. 
Do wykonania aż czternastu zawartych na płycie utworów autor zaprosił doskonałych trójmiejskich Muzyków. Pełen skład Muzyków uczestniczących w nagraniach to:
Waldemar Chyliński - śpiew, autor tekstów, Maciej Grzywacz - gitara akustyczna i elektryczna, aranżacja, Sławek Jaskułke - fortepian, syntezatory, Janusz "Macek" Mackiewicz - kontrabas (utwór 2), gitara basowa (utwory: 3, 4, 10, 13), Piotr Lemańczyk - kontrabas i gitara basowa (utwór 7), Tomasz Sowiński - perkusja, instrumenty perkusyjne, Olo Walicki - gitara basowa (utwór 5), Beata Bartelik - śpiew, chórki, Józek Kaniecki - skrzypce (utwór 12), Małgorzata Kuziemska - Sławek - wiolonczela (utwór 7) oraz Wojciech Staroniewicz - saksofon tenorowy i sopranowy, aranżacja.
Autorami muzyki do słów Waldemara Chylińskiego są: Adam Drąg (utwór 1), Wojciech Staroniewicz (utwory: 2, 7, 8), Elżbieta Adamiak (utwory: 3, 10 i 13), Leszek Szczechula (utwory: 4 i - dodatkowy - 14), Andrzej Donarski (utwory: 6, 9, 11 i 12) oraz sam Waldemar Chyliński (utwór 5).
Płyta składa się z czternastu wspaniałych, kojących ballad, płynących lekko tęskną nutą, nasączonych wręcz uczuciami. Każdy z tekstów utworów, będący jednocześnie pięknym wierszem Waldemara, rozpisany jest w dołączonej do płyty książeczce. Są to: "Piosenka bez tytułu", "Słowa, słowa", "O chwilach", "Niteczki babiego lata", "Piosenka o starej miłości", "Mruczanka", "Moja bezsenność - przyjaciółka", "siwe oceany", "Nie płacz, nie trzeba tak", "Milcząca nadzieja", "Koniec imprezy", "Spotkać pingwina w G...", "Cóż cień się kładzie" oraz - jako dodatek - "Na śniadanie deszcz".
Płytę najlepiej przyjmuje się całym sobą, bez rozdrabniania się na szczegóły, najlepiej po prostu leżąc z zamkniętymi oczyma i dając się wciągnąć w ten piękny świat pełen uczuć. Jest na niej wszystko, co może sobie wymarzyć tak miłośnik pięknej muzyki, jak i wspaniałej poezji - cudne linie melodyczne, głęboka, nasycona emocjami Muzyka wypływająca z instrumentów doskonałych Muzyków, a także przepiękne teksty, nad którymi nie sposób przejść obojętnie, przez co goszczą ciągle w głowie, nawet następnego dnia po wysłuchaniu płyty.
Tak jak wspomniałam, przy takiej cudnej poezji śpiewanej, przy której płyta stanowi zwartą, nierozerwalną całość, a utwory ułożone są w odpowiedniej kolejności tak, by wprowadzać słuchacza w odpowiedni nastrój, nie sposób traktować ich jako oddzielne części. Gdyby jednak siłą zmuszono mnie do wskazania moich "numerów  jeden" płyty, byłby to, pod względem muzycznym - "Moja bezsenność - przyjaciółka" ( pewnie, przed czym nie ucieknę - ze względu na udział Piotra Lemańczyka w tym nagraniu) oraz "Piosenka bez tytułu", (choć przepięknie brzmią też "Niteczki babiego lata"), jeśli natomiast chodzi o poezję - wybrałabym "Słowa, słowa". Tak czy inaczej - otrzymując płytę w dniu wczorajszym, odbierając ją dopiero wieczorem, po pracy, już do dzisiejszego ranka zdążyłam wysłuchać jej dokładnie około trzech razy, dwukrotnie natomiast przesłuchałam ją mniej uważnie, leżąc już w łóżku i układając się do snu. Dziś - będąc poza domem - już do niej tęsknię i z całą pewnością będzie ona gościć w moim odtwarzaczu tak długo, aż nie nauczę się całej "na pamięć", by móc zabierać z sobą tą piękną muzykę i wspaniałe, ciepłe, pełne emocji wiersze w głowie, dokądkolwiek się udaję...

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz