środa, 7 stycznia 2015

Michał Tokaj Trio: The Sign (Hevhetia, 2014)






Drugi autorski album wspaniałego jazzowego pianisty jakim jest Michał Tokaj, zatytułowany "The Sign", zanim jeszcze umieścimy dysk w odtwarzaczu CD, stanowi obietnicę niezapomnianych wrażeń oraz dowód na to, że istnieją jeszcze w naszym kraju muzycy, dla których nie jest sprawą drugorzędną estetyka wydawnictwa jako całości. Piękna oprawa graficzna albumu zachęca do zatrzymania się nad proponowaną treścią, zagłębienia w niej i dzięki temu lepszego zrozumienia przekazu, jaki niesie ten niepozorny dysk tkwiący ... w wysokich chmurach. Do albumu dołączono również książeczkę zawierającą między innymi kolaż zdjęć muzyków oraz wszelkie przydatne informacje dotyczące powstawania materiału. 

Płytę nagrano w trio - i to nie byle jakim! Liderem składu, jak już wspomniałam, oraz autorem dziewięciu kompozycji (ostatnia, "Awakening", jest autorstwa Darka Oleszkiewicza) jest pianista - Michał Tokaj. Swoje fortepianowe trio zbudował on wraz z kontrabasistą od lat okupującym pierwsze miejsce w rankingu Jazz Forum - Michałem Barańskim oraz perkusistą - Łukaszem Żytą.

Spis utworów:

1. "The sign"

2. "Magdalena"

3. "Off modal"

4. "Acute transitions"

5. "The end of the song"

6. "Harmony in the clouds"

7. "Aging"

8. "Blues folk"

9. "Moonlight"

10. "Awakening"


Pięknymi, krętymi schodami dźwięków pełnymi niespodziewanych zwrotów trio Tokaja zabiera nas w podróż po szlakach wyobraźni, rozwijającej się zuchwale pod wpływem pierwszych już nut w otwierającym płytę utworze tytułowym. Pełen ekspresji fortepian wciąga w wir niesamowitych wrażeń rozhulaną perkusję w otoczeniu kominkowego wręcz ciepła kontrabasu. Nie na długo jednak kontrabas daje się utrzymać w ryzach podczas gorącej piaskowej burzy rozpętanej przez energiczne trio - sprowokowany podejmującym z nim polemikę fortepianem, rusza na pierwsze swoje, jakże ogniste, solo tego albumu. Co za uczta! Przyznać należy, że autor albumu w przemyślany sposób postanowił rozciągnąć przed nami cudowny wachlarz emocji, w całej swojej nieskończonej szerokości, układając kompozycje w prawdziwie intrygującą przeplatankę. Tuż po gorączce pierwszego utworu następuje wyciszona, lecz jakże żywa i wyrazista w swoim pełnym wrażliwości przekazie ballada zatytułowana "Magdalena", z pięknym fortepianowym pasażem oraz kolejną doskonałą solówką Barańskiego. Wspaniała praca Łukasza Żyty przy delikatnie szumiących perkusyjnych talerzach pomaga utrzymać całość w tajemniczym nastroju. Wypełniony bogato przyprawionymi improwizacjami trzeci utwór z płyty - "Off modal" prowadzi tanecznym, dostojnym krokiem o zmiennym tempie do króciutkiego, kipiącego wolnością szeroko rozciągniętych skrzydeł "Acute transitions", aż docieramy do najdłuższego i - według mnie - najpiękniejszego utworu: "The end of the song". Cudowna, doskonała w każdym calu ballada rozciąga swoje przebogate piękno na całej szerokości czarno - białych klawiszy, pomiędzy którymi przestrzenie wypełnione są lekkim, romantycznym wręcz poszumem perkusyjnych miotełek oraz nad wyraz ciepłymi dźwiękami kontrabasu. Przepiękny temat przewijający się przez ponad siedem minut trwania utworu zdaje się na dobre zakorzeniać w głowie słuchacza i tam rozkwitać, czyniąc jego duszę sobie poddaną. Smaczku dodaje mu uwodzicielski wręcz kontrabas z gorącym solo rozgrywającym się na gruncie rozgrzanym liryzmem fortepianu. Nim jednak zdążymy rozpłynąć się całkiem w swoim zachwycie, zadumie i ... marzeniach; zanim w objęcia zmysłowych dźwięków w ciepłym klimacie rzuci nas piękny, romantyczny "Aging", trio częstuje nas wielobarwnym i wielosmakowym daniem szczególnym, jakim jest rozimprowizowana kompozycja Tokaja "Harmony in the clouds". Świetny, rytmiczny kawałek "Blues folks" z doskonałym popisem Łukasza Żyty prowadzi do przepięknego, klasycyzującego "Moonlight" - jedynego utworu z albumu wykonanego w całości solo na fortepianie. "Moonlight" urzeka nagromadzoną potęgą piękna, delikatności i niebywałej wrażliwości, nakazuje przysiąść na jednym z wskazanych obłoków marzeń i całkowite oddanie się temu, co w nas najprawdziwsze i najdelikatniejsze. Jeśli ktokolwiek do tej pory jeszcze się nie dał uwieść niesamowitemu pięknu fortepianowych dźwięków Michała Tokaja - w tej chwili pozostaje bez szans... Tym bardziej, że w podobnym klimacie pozostajemy w ostatnim utworze tej wspaniałej płyty, "Awakening", w którym z powrotem do fortepianowego czarodzieja dołączają pozostali magicy składu.

Co tu dużo mówić - "The sign" tria Michała Tokaja to z pewnością jedna z najpiękniejszych polskich jazzowych płyt, jakie ukazały się w roku 2014... Polecam, z całego serca!

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz