sobota, 8 lutego 2014

(0-58): Tryby (0-58 Records, 2003)



(0-58) to numer kierunkowy do Gdańska, z którego okolic pochodzą doskonali Muzycy, zaklęci w krążku "Tryby", wydanym przez 0-58 Records w roku 2003. Zespół ten, pod wodzą wspaniałej jazzowej wokalistki - Krystyny Stańko, trójmiejskiego gitarzysty - Macieja Grzywacza i kontrabasisty - Olo Walickiego powstał w 2000 roku, aby w rok później wydać swoją pierwszą płytę - "Do Dziesięciu", poprzedzoną singlem. Płyta ta otrzymała nominację do nagrody Fryderyk 2002 w kategorii Jazzowy Album Roku.
Na wydanej na świat dwa lata później drugiej płycie zespołu, "Tryby", przy kontrabasie zasiadł Piotr Lemańczyk. Jest on również autorem muzyki do siódmego utworu na płycie - "Zernik". Do pozostałych siedmiu utworów muzykę napisał Maciej Grzywacz, słowa zaś - wspaniała wokalistka, gitarzystka oraz... poetka - Krystyna Stańko. Zestaw muzyków, jakich mamy przyjemność wysłuchać na płycie "Tryby", to:

Krystyna Stańko - śpiew
Maciek Grzywacz - gitary
Cezary Paciorek - akordeon
Piotr Lemańczyk - kontrabas
Marcin Jahr - perkusja

Płyta zawiera osiem utworów: tytułowe "Tryby", "Z Natury Proste", "Słowa Na Pył", "Na Głos", "Gdy Zapytam", "Kto Szuka", "Zernik" z muzyką Piotra Lemańczyka oraz "Znaleźć Cel".

Wstęp do płyty, napisany przez Krystynę Stańko i Macieja Grzywacza, jest tak piękny i w tak cudowny sposób tłumaczy tytuł tego albumu, że sam w sobie stanowi już pierwszą kropelkę poezji płynącej wprost z płyty. Pozwolę sobie zacytować słowa Autorów zawarte na wewnętrznej stronie okładki "Trybów":

"Druga płyta zespołu (0-58) nie powstała przypadkowo. Jej idea konkretyzowała się wraz z dojrzewaniem nowych pomysłów, krystalizowaniem się wizji muzycznych - innych dla każdego z muzyków, ale zbiegających się u podstaw tego, co należy do współczesnego świata i współczesnej sztuki. Eksperyment, poszukiwanie nowych brzmień znalazły swoje miejsce w kontynuacji wypracowanego stylu. Stylu, w którym każdy dźwięk jest równoważnym elementem. Stylu, w którym muzycy działają samodzielnie, ale jednocześnie współpracują, są zależni od siebie, wzajemnie na siebie oddziaływujący i wspólnie coś napędzający. Tryby"

Krystyna Stańko na swoich płytach mobilizuje słuchacza do innego, bardziej uważnego rodzaju słuchania, przy jednoczesnym zwracaniu uwagi na piękno zawartej w utworach poezji. Tym samym płyty firmowane nazwiskiem wokalistki i poetki zarazem są tego rodzaju albumami, których piękna nie sposób w pełni docenić podczas "słuchania w tle", które z Mężem określamy mianem "sprawdzania, czy płyta działa". Dopiero podczas kontemplacyjnego zasłuchania możliwe jest wydobycie pełnego blasku perły ukrytej w tym cieniutkim krążku.
Machina rusza pełną parą w pierwszym utworze - "Tryby", kiedy poetka i wokalistka zapowiada rozpoczynający się pędem bieg maszyny w nieznanym kierunku, zależnym od zwrotnic sterowanych rękoma tak wielu Muzyków. Instrumenty zdają się być ciężkimi kołami, wprowadzanymi w ruch jedną siłą, toczącą emocje wspólnym torem. Instrumentem jest również głos Krystyny Stańko, "grający" często z innymi instrumentami unisono, nie wybiegający na pierwszy plan, a jednak skupiający na sobie uwagę słuchacza. "Kolory i smaki życia" Muzycy pokazują nam w takim pośpiechu i z taką energią, że oszołomiony różnorakimi barwami słuchacz odnosi wrażenie, jakby znajdował się w zakręconej, momentami niebezpiecznej, pędzącej w szczęściu kolejce górskiej.
Energia, kolory, natchnienie i radość towarzysząca odkrywaniu czegoś nowego nie ustępują w drugim utworze -"Z Natury Proste". Tu praca zespołowa miesza się z pięknymi solówkami, w których odczuwalny wręcz jest podziw pozostałych muzyków skierowany w stronę "mechanika prowadzącego". Ciepło, prostota i nastrój serdeczności i zrozumienia wypływa wprost z kolejnych instrumentów, będących osobnymi komórkami, a jednak tworzących wspólną tkankę. Przykładem jest choćby gitarowe solo Macieja Grzywacza, którego piękno nie błyszczałoby tak wielkim blaskiem, gdyby nie podkolorywujący je, cichy, z pozoru niewiele znaczący akordeon Cezarego Paciorka. 
"Słowa na pył" zniewalają wręcz pierwszymi, głębokimi, pięknymi, ciężkimi, poruszającymi niezwykle dźwiękami kontrabasu Piotra Lemańczyka. To jest dopiero przepiękny, pełen sposób wykorzystania całego piękna tego potężnego instrumentu! Na tle cudnych, ciemnych dźwięków, pojawia się delikatny, kobiecy głos Krystyny Stańko, śpiewający o porozumieniu się bez słów - co właśnie czynią te dwa tak odmienne, a jednocześnie tak bliskie sobie "instrumenty": ciemny kontrabas i jasny głos. Po chwili dołącza reszta zespołu, niosąc w świat kolorowym korowodem te wspaniałe nuty, rozdmuchane siłą tętniącego życiem akordeonu, pędzące strunami delikatnej, pięknej gitary w przestrzeni nakreślanej cudną, żywiołową perkusją Marcina Jahra. "Ukryta moc w języku ciał" o której śpiewa wokalistka wybucha całą parą, otaczając tak Muzyków, jak i zauroczonego całkowicie słuchacza...
W utworze "Na Głos" do delikatnego, kobiecego głosu Krystyny Stańko (śpiewającej napisany przez siebie tekst) dołącza męski wokal Paula Rutschki, melodeklamujący tekst Joachima Leusmanna. Tu znowu mamy do czynienia z niesamowicie pięknym, budującym intymny nastrój kontrastem ciepła zmysłowego głosu wokalistki i potęgi ciężkiego kontrabasu Piotra.
Muzycy zwalniają tempo w cudnej, balladowej wręcz kompozycji "Gdy Zapytam". Smutek, żal, rozczarowanie, ale i pewna tląca się jeszcze iskierka nadziei ruszają torem po krętej i trudnej ścieżce ciemnym tunelem, którego koniec rozświetla jednak skąpana kolorami tęczy wiązka światła. Tu, wśród tak wielu wspaniałych instrumentów, na pierwszy plan wychodzi poruszający głos wokalistki oraz wtórująca mu delikatna, lecz zdecydowana gitara Macieja.
Energiczna, pełna życia perkusja oraz pędzący akordeon, rozpoczynają utwór "Kto Szuka?", starając się dogonić uciekający z niezwykłą siłą i pewnością siebie głos Krystyny Stańko. Siła, kolory, burza zmysłów, wichura podrywająca wszystko do tańca życia - tak właśnie "wygląda" rozhuśtana, nieokiełznana kompozycja Macieja do słów Krystyny. Prawdziwy, niezwykle pozytywny "dom wariatów", pompujący w słuchacza niezwykłą wręcz siłę i energię, kipiąc w nim od środka i wybuchając pełnią mocy.
Utwór siódmy - "Zernik" - to kompozycja kontrabasisty, Piotra Lemańczyka. To jedyny na tej płycie utwór bez słów, ozdobiony jednak ciepłymi wokalizami Krystyny, której głos stanowi dodatkowy instrument w pozornym chaosie różnych barw, składającym się jednak na jedną wspólną bryłę o przepięknym, nieziemskim kształcie. Diament w trakcie szlifowania, poddawany obróbce na oczach - czy może uszach - słuchacza.
Rozpędzającą się perkusją Marcina, niezauważalnie przechodzimy do ostatniej kompozycji na płycie, jaką jest "Znaleźć Cel". Co tu dużo mówić - pełni zachwytu, oczarowani perłą odkrytą na naszych oczach, jako słuchacze osiągamy całkowitą pewność, że Muzycy swój cel zdecydowanie już odnaleźli - mało tego - pomogli odnaleźć i nasz własny, dowożąc nas niepostrzeżenie pod sam jego próg, docierając z nami aż do ostatniej, wspólnej stacji. 
Cudna płyta, w której zaklęte zostało prawdziwe, pełne życie o najróżniejszych odcieniach i kształtach - cud, o który każdy powinien zabiegać i dbać, kołysząc go w swoich ramionach, jak czynili to Muzycy grupy (0-58) przez całe osiem utworów płyty.

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz