niedziela, 9 marca 2014

Mariusz Lubomski: Lubomski W Trójce: Again (Lubomski - Agencja, 2013)



Mariusz Lubomski, urodzony w 1962 roku plastyk i muzyk (!), jest twórcą piosenek o charakterystycznym, akustycznym brzmieniu. Nazwisko Lubomskiego jako Muzyka stało się głośnie w roku 1982, kiedy to z zespołem "I Z Poznania, I Z Torunia" zadebiutował na Giełdzie Piosenki Studenckiej, pozostawiając w uszach słuchaczy piosenkę "Impreza W Klubie Harcerza".

Podstawowa dyskografia Artysty to: "Śpiewomalowanie" (1994), "Lubomski Conte'm" (1997), "Lubomski W Trójce" (1999), "Konieczność Miłości" (2006), "Ambiwalencja" (2008) oraz "Lubomski w Trójce: Again" (2013). Trzy ostatnie płyty Mariusza Lubomskiego mają, jak dla mnie, olbrzymi atut, jakim jest mocno zaznaczona na nich obecność wspaniałego kontrabasisty: Wojciecha Pulcyna.

Dziś zajmujemy się jednak ostatnią z płyt Artysty, czyli dwupłytowym albumem "Lubomski w Trójce: Again" wydanym 6 kwietnia 2013 roku przez wydawnictwo Lubomski - Agencja. Sklepowa premiera albumu miała jednak miejsce dnia 14 lutego 2014 roku, a już 8 marca, z okazji Dnia Kobiet, otrzymałam go od mojego Męża :).

Pięknie wydany album składa się z materiału nagranego podczas koncertu zespołu w Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej dnia 27 listopada 2012 roku. Płyta CD zawiera następujące utwory: "Złe Towarzystwo", "Lunonauta", "Już Nie Płynę", "Ja Jestem Mąż", "Nie Skreślaj Mnie", "Krótko O Mnie", "Zegarek Po Starym", "Ciągle Pada", "Jack Długonogi", "Hej, Partyzant", "Nogowanie", "Blok", "Indianie I Kowboje", "Spacerologia", "Moje Miejsce" oraz "Niedorozwinięty". Skład Muzyków biorących udział w nagraniu to: Mariusz Lubomski (śpiew, gitara akustyczna w utworach "Zegarek Po Starym" i "Nogowanie"), Wojciech Pulcyn (kontrabas), Jan Smoczyński (fortepian, organy Hammonda RT3, KorgTrident, akordeon, tamburyn), Robert Cichy (gitara akustyczna), Michał Bryndal (perkusja, instrumenty perkusyjne), Tomasz Grzegorski (klarnet basowy, saksofon tenorowy) oraz gościnnie: Bartek Staszkiewicz (fortepian, Fender Rhodes w utworach: ""Zegarek Po Starym", "Ciągle Pada", "Hej , Partyzant", "Nogowanie" i "Niedorozwinięty") oraz Michał Rybka (gitara basowa akustyczna w utworach "Zegarek Po Starym" i "Ciągle Pada").

Inny nieco jest układ utworów na płycie DVD, na której, jako pierwsza kompozycja, dochodzi nie zarejestrowany na płycie CD piękny utwór "Żeby" ze słowami Sławka Wolskiego do muzyki Mariusza Lubomskiego. Kolejne tytuły na płycie DVD to: "Złe Towarzystwo", "Lunonauta", "Już Nie Płynę", "Ja Jestem Mąż", "Nie Skreślaj Mnie", "Krótko O Mnie", "Zegarek Po Starym", "Nogowanie", "Blok", "Indianie I Kowboje", "Spacerologia" oraz "Moje Miejsce".

Uff, przebrnęliśmy przez fakty, które musiałam umieścić ze względu na charakter mojego bloga, który traktuję przede wszystkim jako mój muzyczny pamiętnik, z którego mam korzystać poszukując potrzebnych mi informacji o danych Muzykach czy płytach. Co odrobinę mnie rozczarowało, to brak informacji o układzie utworów na płycie DVD na okładce albumu, a także brak indeksowania na płycie, co oznacza, że - aby się dowiedzieć, co akurat jest grane, należy policzyć, który jest to utwór i następnie poczekać do końca płyty, by wyświetlił się "spis treści". Jest to jednak moje jedyne zastrzeżenie co do wydawnictwa.

Wspaniałą rzeczą jest fakt, że materiał wydany jest na dwóch płytach, więc od słuchacza zależy to, czy chcemy posłuchać Panów kontemplacyjnie, czy akurat mamy ochotę popatrzeć na to, co się na scenie dzieje. A, zapewniam, jedno i drugie to czysta przyjemność. Dla mnie, jako dla fanki rozkochanej w brzmieniu kontrabasu Wojtka Pulcyna, płyta DVD jest przede wszystkim okazją ujrzenia każdego jego najmniejszego ruchu rąk na strunach tego doskonałego instrumentu, samej postawy i scenicznego zachowania Kontrabasisty oraz reszty zespołu. Jeśli jednak chodzi o doznania czysto muzyczne, zdecydowanie bardziej wolę włączyć po prostu płytę CD na dobrych słuchawkach i wyłączyć się całkiem ze świata zewnętrznego.

Choć jest to płyta wokalisty, nie można w żadnym wypadku powiedzieć, żeby za mało było słychać instrumenty - piękne dźwięki w cudowny sposób otaczają słuchacza przez cały czas trwania koncertu, rzuca się też od razu w oczy (czy raczej: uszy) wspaniała czystość dźwięku i piękna akustyka. Na albumie przeważają utwory o naprawdę cudnych, głębokich tekstach, z których zdecydowaną większość można znaleźć na stronie Mariusza Lubomskiego: http://www.mariuszlubomski.com/teksty.html.

Jedne z piękniejszych, jak dla mnie, utworów, to: "Złe Towarzystwo" rozpoczynające się przecudnym, ciężkim, lecz jednocześnie ciepłym kontrabasem, stanowiącym w moim odczuciu najważniejszy instrument w tej kompozycji; "Lunonauta" z równie niespokojnym, charakterystycznie pięknym kontrabasem Wojtka oraz przecudna ballada "Moje Miejsce", natomiast z tych najmniej do mnie przemawiających wymieniłabym "Ciągle Pada" czy "Blok".

Płyta "Lubomski w Trójce: Again" to prawdziwe misterium muzyczne, przygotowane z niezwykłą dokładnością, a jednak dające doskonałym Muzykom wolność potrzebną do rozwinięcia swych barwnych skrzydeł. W pierwszym utworze płyty CD, "Złe Towarzystwo", ciepłe dźwięki fortepianu zlewają się z szeleszczącą perkusją, stając się jakby echem słów zaśpiewanych przez lidera, saksofon tenorowy swoją chrypką dodaje całości pikanterii, natomiast kontrabas stanowi motor wprowadzający w ruch całą tą cudną muzyczną machinę. Wspaniały, piękny i jakże prawdziwy tekst! "Lunonauta", obok wspaniałych słów wypowiedzianych ciepłym, głębokim głosem, zwraca uwagę na odbywający się w eterze flirt pomiędzy ciemnym, męskim, potężnym kontrabasem, zalotną gitarą oraz delikatnymi, zawadiackimi dźwiękami instrumentów klawiszowych. Po "Lunonaucie" następuje prześliczna ballada "Już Nie Płynę" z równie silnym kontrabasem, stającym się potężnym filarem, na którym wspiera się Mariusz Lubomski.

Gitarowe orzeźwienie wnosi czwarta kompozycja na płycie, "Ja Jestem Mąż", z piękną melodią napisaną przez Piotra Olszewskiego, do której słowa napisał Jan Wołek. Wspaniały, wzruszający tekst, z powtarzającym się refrenem:

"Ja Ci mogę rzecz na drogę
Spod spuszczonych powiek, 
Że zostaniesz zawsze we mnie,
A ja chciałbym w Tobie."

Saksofon natomiast prezentuje swe piękno w pełnej okazałości w kolejnym utworze, jakim jest żywy, zadziorny "Nie Skreślaj Mnie", zagrany w gorących rytmach podrywających do tańca.

Kolejne kompozycje, czyli "Krótko O Mnie" i "Zegarek Po Starym" to bardzo chwytliwe, przebojowe wręcz utwory, wpadające łatwo w ucho - lekkie, łatwe i przyjemne, nie zapisujące się jednak na liście "moich numerów jeden" tego albumu. Najmniejsze wrażenie robi na mnie następująca po nich piosenka "Ciągle Pada", zagrana i zaśpiewana w aranżacji kłócącej się dość mocno z tą, do jakiej przywykło moje ucho. W "Jack'u Dłogonogim" po dwuutworowej przerwie powraca Wojtek Pulcyn ze swoim cudnym, ciemnobrązowym kontrabasem, aby zastąpić gitarzystę basowego (jakże wspaniałym instrumentem jest gitara basowa akustyczna!), Michała Rybkę. Jest to zabawna, chwytliwa miniaturka, po której następuje równie żywa, lecz wzruszająca - głównie z uwagi na tekst - piosenka "Hej, Partyzant" z muzyką Mariusza Lubomskiego i słowami Sławka Wolskiego. Ten sam duet kompozycyjny jest autorem kolejnego utworu - "Nogowanie" z końca lat osiemdziesiątych.

Utwory "Blok" i "Indianie I Kowboje", podobnie jak "Krótko O Mnie" i "Zegarek Po Starym", mimo swojej wielkiej siły przebicia (... a może właśnie na przekór jej..?), mijają mi bez większych emocji, bym wreszcie całkowicie dała się opanować trzem ostatnim kompozycjom na płycie CD. "Spacerologia" niesie piękne przesłanie, skłaniając do refleksji nad własnym życiem, do czego zmusza nas Mariusz Lubomski śpiewając silnym, przenikającym głosem tekst napisany przez Sławka Wolskiego. Wprowadza nas ona w klimat podobny temu  z początku płyty, wywołując drżenie serca oraz ściskając je, dając moc rozlicznych wzruszeń. Do niekontrolowanego wybuchu emocji dochodzi jednak w przedostatnim utworze płyty, "Moje Miejsce". Tu, przy kojącym wokalu, śpiewającym nasączony smutkiem i bólem tekst, trudno opanować łzy pojawiające się ukradkiem, ocierane jednak ciepłem płynącym z silnego, nad wyraz pięknego kontrabasu, stającego się ciepłą, bezpieczną, silną ostoją. Cóż to za wyjątkowy instrument - pełen olbrzymiej potęgi i siły, a jednak - zamiast pokazu ogromu swej mocy, przynosi ukojenie i poczucie bezpieczeństwa. Niesamowita i nieodgadniona tajemnica tkwi w tym oddychającym instrumencie, żyjącym własnym życiem, z własnym sercem bijącym wewnątrz potężnego, lecz przerażająco wręcz pięknego, drewnianego ciała...

Utworem zamykającym płytę jest "Niedorozwinięty", zagrany bardzo kameralnie, kładący duży nacisk na bardzo ładny tekst spod pióra Sławka Wolskiego, któremu akompaniuje subtelnie Michał Bryndal przy instrumentach perkusyjnych, z równie delikatnym dodatkiem fortepianu Bartka Staszkiewicza. Tak kończy się płyta, zostawiając nas w cudnym nastroju zadumy, a, cytując ostatnie słowa z tej kompozycji, "Moje skrzydła rosną jeszcze...".

Na płycie DVD, jako pierwszy utwór pojawia się jeszcze dodatkowo kompozycja "Żeby" z poprzedniej płyty Mariusza Lubomskiego, czyli "Ambiwalencji". Piosenka porażająca swoim pięknem, tak samo jeśli chodzi o tekst, jak i w przypadku wspaniałej oprawy muzycznej. I tu - ponownie - sprawcami tego piękna jest duet Sławek Wolski/ Mariusz Lubomski. Wspaniałe słowa, których fragment pozwolę sobie tu przytoczyć:

"Żeby z okruchów złożyć świat
w coś, co ma koniec i początek;
Żeby w chaosie znaleźć ład 
i uspokoić serce drżące;
Żeby cel miała każda droga,
człowiek wymyślił sobie boga."

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz