sobota, 17 maja 2014

Uri Caine/ Ksawery Wójciński/ Robert Rasz: Szpilman (Multikulti, 2014)








25 lipca 2013, czyli w dniu otwarcia Festiwalu TZADIK, w Sali Wielkiej poznańskiego Centrum Kultury Zamek odbył się przepiękny koncert poświęcony twórczości Władysława Szpilmana. Koncert, w którego pierwszej części słuchaliśmy solo fortepianowego Uri Caine'a; w drugim natomiast secie do pianisty dołączył czarujący w sposób bliski grze niezwykłego szamana perkusji - Klausa Kugela - perkusista: Robert Rasz oraz przesympatyczny, porywający kontrabasista - Ksawery Wójciński. Koncert ten obfitował w wiele przepięknych wrażeń - zarówno słuchowo - estetycznych, jak i tych rozgrywających się na poziomie emocjonalnym, coś naprawdę nie do zapomnienia! Wydarzenie to zarejestrowano, a jego część zagraną w trio zamieszczono na płycie "Szpilman", wydanej przez Multikulti w lutym 2014 roku.

Płyta zawiera siedem kompozycji Władysława Szpilmana: "Nie wierzę piosence", "Deszcz", "Sto lat", "Nie ma szczęścia bez miłości", "Do widzenia Teddy", "Zakochani" i "W małym kinie" oraz jedną kompozycję tria Caine/ Wójciński/ Rasz: "Szpilman Fantasy". Dla mnie, uczestnika wspomnianego koncertu, który stanowił naprawdę niezwykle porywające wydarzenie, prawdziwie zapierające dech w piersi, niezmiernie ciężkim zadaniem byłoby oddzielić koncert od albumu stanowiącego jego zapis. Pisząc o płycie, nie zamierzam rozdzielać jej na poszczególne utwory, jako że stanowią dla one mnie jedną, nierozerwalną całość, której dałam się porwać przed niespełna rokiem tak samo, jak teraz - gdy wystarczy umieścić ten niepozorny krążek w odtwarzaczu CD, by już po chwili z powrotem znaleźć się w tym magicznym miejscu wśród wybitnych Muzycznych Czarodziejów.

Choć ci wspaniali, wybitni Muzycy do twórczości Szpilmana odnieśli się z zachowaniem ogromnego szacunku, utwory te - znane i uwielbiane przez wszystkich - zyskały nowego ducha, wspaniały powiew jazzowej świeżości, nasączony duchem przyjaźni, dobra, ciepła, zrozumienia oraz wielu innych pozytywnych uczuć, rozkwitających również w słuchaczu współuczestniczącym w tej przepięknej, emocjonalno - dźwiękowej uczcie. Obok cudownych, mistrzowskich, pełnych fantastycznej dostojności dźwięków fortepianu Uri Caine'a przebija się fascynująco - czarująca perkusja pod pałeczkami Roberta Rasza oraz nieziemsko piękny kontrabas wspaniałego wirtuoza tego instrumentu - Ksawerego Wójcińskiego. Doniosły nastrój przeplatany jest swawolnymi, radosnymi podróżami po roztańczonych emocjach, spowijających tak Artystów jak i licznie zgromadzoną publiczność w Jedność. W utworach nie braknie przepięknych, pełnych entuzjazmu solówek Muzyków, z których w moim przypadku zdecydowanie największe wrażenie wywołują rewelacyjne, mistrzowskie, pięknie rozbudowane momenty, kiedy to głównym Czarodziejem staje się niesamowicie natchniony Kontrabasista - Ksawery, zdający się zaprzedać swą duszę Pięknu zaklętemu w kompozycjach Szpilmana. Ksawery Wójciński, kontrabasista związany z magicznym, ezoterycznym wręcz zespołem Wacława Zimpla - Hera - jest Muzykiem balansującym pomiędzy światem realnym a tym ukrytym głęboko w sercu każdej żyjącej istoty; potrafiącym przenikać pomiędzy obydwoma za pomocą ożywającego w jego dłoniach kontrabasu, czego dokonywał - wzbudzając ogromny podziw publiczności - podczas tego wspaniałego koncertu. Uri Caine - zafascynowany twórczością Władysława Szpilmana - do klasycznie pięknych utworów dodał wspaniałe, fantastycznie wkomponowane, odmierzone z wielką starannością jazzowe przyprawy, nadające im swingującego smaku, który zadowoli nawet najbardziej wysublimowane podniebienia. Wielkie oddanie, pełne zrozumienie emocji pierwotnego twórcy oraz niesamowita wrażliwość i otwartość hołdującego mu pianisty uczyniły z doskonałych wręcz kompozycji coś jeszcze piękniejszego! Całość nie byłaby by jednak tak doskonała, gdyby nie ukryty za zestawem perkusyjnym pełen energii, elektryzujący wręcz perkusista i jego magiczne, szamańskie sztuczki, za pomocą których tworzy on przestrzeń dla tego fascynującego Dzieła, udoskonalanymi przez jego piękne, entuzjastyczne solo.

Przepięknym podsumowaniem albumu jest ostatni utwór, kompozycja tria, rozimprowizowana wokół tematów związanych z twórczością Szpilmana, w którym to Ksawery, całkowicie zatracony w przepięknej Muzyce, wyraża swoje emocje za pomocą smyczka wędrującego po kontrabasowych strunach.

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz