niedziela, 17 marca 2019

Kuba Płużek: Creationism (fortune, 2018)


O albumie Kuby Płużka, w którym zdecydowaną przewagę nad harmonią i melodią przejmują rozbudowane formy improwizowane, a fortepian zastąpiony zostaje instrumentami klawiszowymi, wśród których pojawia się także, cytując Autora, "najbardziej zniszczone i rozstrojone pianino", z jakim się zetknął.






"Creationism" (2018) to czwarty z kolei autorski album pianisty, Kuby Płużka i drugi nagrany przez niego dla wytwórni fortune.


Płyta ukazała się rok po przepięknym "froots" i ... zapewniam, że to, co wydarzyło się przez ten rok czasu w podejściu pianisty do uprawianej muzyki, z całą pewnością liczyć by można w latach świetlnych. 

Jak sam Płużek informuje w słowie wstępnym do albumu :

"<Creationism> to opowieść o formowaniu się dźwięków z drgań, wibracji i częstotliwości, jest powrotem do początku świata - czasów, zanim powstał rytm, melodia i harmonia, kiedy nic nie było jeszcze ustalone. To moje poszukiwanie balansu między melodią i niemelodią, formą i brakiem formy, zamkniętym a otwartym, ładnym i brzydkim. Na album składają się głównie improwizacje, są też dwie kompozycje, pierwsza to ballada <góry lasy nieba i polany> zwiastująca koniec formowania się planety Ziemia, to nadanie dźwiękom konkretnego kształtu i ramy, druga <w poprzek> jest swingowym dysonasowym zamknięciem. Ostatni utwór zagrałem na najbardziej zniszczonym i rozstrojonym pianinie, z jakim się zetknąłem, to zbiór atomów z wnętrza czarnej dziury, która jest w środku naszej galaktyki"
Na albumie, poza Kubą Płużkiem pojawiają się także: Marek Pospieszalski (saksofon tenorowy, klarnet altowy), Max Mucha (kontrabas) oraz Dawid Fortuna (perkusja), czynnie biorący udział w rozbudowanych improwizacjach, współtworząc je w dużym stopniu. 

Znajdziemy tu w sumie 15 utworów: "String Theory"/ "Dziwoląg"/ "W siną dal"/ "Sempre Bonettisimo"/ "Yebl"/ "Far Focel"/ "Perystaltyka jelit"/ "Teonanacati"/ "Tritones Village"/ "Zilia"/ "Zblancon"/ "Wte i wewte"/ "Góry lasy nieba i polany"/ "W poprzek"/ "Wyrób artystyczny".


Jak Autor zapowiedział - tak też uczynił. Na albumie niewiele znajdziemy przyjemnych dla ucha harmonii, za wyjątkiem dwóch kompozycji na płycie - fantastycznej ballady i swingującego utworu przedostatniego. W zamian - w utworach pełnych nieograniczonej wyobraźni oraz szerokiego umysłu twórcy  - otrzymujemy różnobarwną karuzelę roziskrzonych improwizacji bardzo często przybierających postać eksperymentu około jazzowego. Pianista korzysta z wielu instrumentów, zarówno akustycznych jak i elektrycznych, uciekając się także do całkowicie rozstrojonych instrumentów. Co ważne, w wielu przypadkach, w improwizacjach biorą udział członkowie kwartetu Płużka, wzbogacając tak brzmienie, jak i samą formę przekazu.

Z całą pewnością jest to odważna i nowatorska płyta z muzyką współczesną, w której możemy jednak momentami dostrzec odniesienia do jazzu w tradycyjnej formie. W utworach autor przemawia do odbiorcy również poprzez preparowane dźwięki fortepianu, dzięki czemu formuła pełna jest nieoczekiwanych rozwiązań i ciekawych struktur.  
Płyta obfituje w intrygujące brzmienia bliskie awangardzie, a eksperyment wraz z nieustającymi improwizacjami, którymi malowana jest barwna przestrzeń nie ograniczonej niczym prócz szerokiej wyobraźni twórcy dla muzyki.

"Creationism" uważam za ciekawy eksperyment, osobiście jednak przyznać muszę, iż zdecydowanie bardziej wolę Kubę Płużka pozostającego w bliskim związku z melodią i harmonią.

Niemniej, a nawet - tym bardziej, ciekawa jestem kolejnych  wydawnictw tego świetnego polskiego pianisty.

Opisy poprzednich albumów Kuby Płużka na Babskim Uchu:

 

Marta Ratajczak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz