piątek, 18 lipca 2014

Łukasz Łagodzki: Crossroads (Łukasz Łagodzki, 2010)






Łukasz Łagodzki to młody wiekiem pianista wykształcony klasycznie, który w 2010 roku postanowił uderzyć mocnym akcentem w scenę jazzową, wydając swój debiutancki album zatytułowany "Crossroads". Do składu swojego kwintetu pozyskał takich Muzyków, jak: gwarantujący zawsze niezwykłe emocje i mnóstwo przepięknych muzycznych smaczków kontrabasista - Olo Walicki, izraelska flecistka grywająca często w nowojorskim klubie Blue Note - Yael Acher, skrzypek znany z nurtu fusion - Henryk Gembalski oraz perkusista - Henryk Stanoszek. Album zawiera dziesięć kompozycji Łagodzkiego, zróżnicowanych gatunkowo, tak jak różni są instrumentaliści tworzący klimat płyty.

Zróżnicowane klimatycznie utwory pozwalają każdemu z Muzyków na swobodne wyrażenie siebie, czyniąc każdego z nich równorzędnym członkiem kwintetu. Rozkład utworów na płycie zdaje się być bardzo przemyślany: Po każdej parze kompozycji następuje zawsze króciuteńkie "Interlude" (#1, #2 i #3), wnoszące pewne orzeźwienie i przygotowujące na zmianę klimatu. Pierwszą parę kompozycji tworzy otwierające płytę ezoteryczne "Adelgade" oraz zbudowany na kształt walca " Skeppsbron". W pierwszej z nich odbiorcę urzeka przede wszystkim fantastyczny, silny kontrabas Ola Walickiego oraz przepiękny flet płynącym leniwie, lecz jakże emocjonalnie, w pogłosowym klimacie. W drugim natomiast przysłuchujemy się z podziwem dźwiękom przetworzonych elektronicznie skrzypiec oraz wyraźnym, silnym klawiszom fortepianu z ciepłym, kojącym kontrabasem w tle. Utwór cechuje się ogromną wręcz dynamiką. Następujące po pierwszej parze kompozycji "Interlude #1" to rozimprowizowana, piękna free - jazzowa miniaturka zostawiająca w słuchaczu uczucie niedosytu. Tuż po niej przenosimy się w łagodniejsze klimaty głównego nurtu jazzu, płynąc przez "Clyde Road" piękną melodią łagodnym fortepianem lidera. Niezwykle silną podporą pianisty jest wspaniały, zwiewny kontrabas oraz dyskretna, lecz tworząca dla instrumentalistów przestrzeń dźwiękową perkusja. Klasycyzujący temat kończy się zawirowanymi, elektronicznymi partiami skrzypiec. Klimat utworu "Clyde Road" utrzymywany jest w następującym tuż po nim "Stroget Waltz" przez flet z fortepianem. Pierwsza część utworu zagrana jest w zasadzie w kwartecie (fortepian, kontrabas, flet i perkusja) z wyeksponowanym fletem, w drugiej natomiast do głosu dochodzą elektronicznie przetwarzane skrzypce. Urzekające w tej kompozycji jest cudne solo na kontrabasie - natchnione, silne, pełne wyrazu i emocji - po prostu Olo Walicki, jakiego kochamy i podziwiamy! Na szczególną uwagę zasługuje również Łagodzki zasiadający za pianem Fendera, wydobywający z instrumentu dźwięki kojarzące się z magią wibrafonu. Kolejne zawirowane, rozimprowizowane interludium ("Interlude #2") prowadzi nas do utworu siódmego - "Union Square West" - perełki na płycie! Tu cudny, łagodny temat płynie głównie dźwiękami fortepianu z magicznym, silnym kontrabasem "po prawicy", który zaskakuje nas ponownie rozmiarem swego piękna w soczystej, nieziemskiej solówce. Tak przechodzimy do ósmego utworu na płycie - "Tongass Avenue", nacechowanego elektroniką, bogatego w rytm (tu na uwagę zasługuje perkusja pod pałeczkami Henryka Stanoszka!), z wyraźną sekcją rytmiczną oraz rodzącym się na naszych oczach pięknem fletu. Jakoby w tle utworu, niby od niechcenia, rozbrzmiewa piękny fortepian lidera, podejmujący dialog z fletem. "Interlude #3" owiewa słuchacza na powrót ezoteryką, wyciszając i skłaniając do spojrzenia w głąb siebie. Na zakończenie płyty otrzymujemy jeszcze ponownie "Stroget Waltz", podany w skróconej i nieco "twardszej" wersji, nieodmiennie jednak czarujący i zdobywający ogromną uwagę słuchacza.

"Crossroads" to skrzyżowanie muzycznych ścieżek pięciorga instrumentalistów, z których każdy ma swoje ulubione "trasy" oraz sposoby ich przemierzania. Album pełen swobody, pozwalający każdemu z Muzyków na to, by po prostu być sobą, obracać się w swoim własnym świecie, jednocześnie zataczając barwne kręgi, które nachodzą na siebie nawzajem. A samym środkiem nachodzących kręgów, pełnym śladów każdego z tych odmiennych światów, jest właśnie wydana w 2010 płyta,  którą bardzo gorąco polecam!

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz