czwartek, 31 października 2013

Maciej Fortuna Trio: Sahjia (Maciej Fortuna, 2012)





Maciej Fortuna jest artystą uczestniczącym, a właściwie przewodniczącym kilku projektom na raz. Tym, który najbardziej mnie przekonuje, mało tego - naprawdę urzeka i trafia do mnie z przeogromną siłą, jest Maciej Fortuna Trio. I to nie tylko z tego względu, że w tym akurat projekcie gra uwielbiany przeze mnie kontrabasista - Piotr Lemańczyk, a na perkusji członek legendarnego RGG - Krzysztof Gradziuk. Po prostu Maciej Fortuna w swoim trio naprawdę gra pięknie na trąbce! Również kompozycje całego tria są wspaniałe.

Dotychczas miałam przyjemność dwukrotnie uczestniczyć w koncercie tria: 28 czerwca, w Lesznie, podczas festiwalu "Spread Your Jazz" (był to koncert promujący najnowszą płytę tria: "At Home") oraz niedawno, 24 października, podczas "Bydgoszcz Jazz Festival" (tu przy perkusji, zamiast Krzysztofa Gradziuka, zasiadł kanadyjski perkusista znany z nagrań z Piotrem Lemańczykiem: "Able to Fly" oraz "Forces Within" - Tyler Hornby). Z płytoteki: Zakupiłam już wcześniej "Solar Ring" (wówczas trio Macieja Fortuny przybrało skład: Maciej Fortuna/ Piotr Lemańczyk/ Frank Parker) oraz "At Home" z Krysztofem Gradziukiem.

Po koncercie w bydgoskim klubie Eljazz zakupiłam trzecią płytę tria, "Sahjia", będącą zbiorem nagrań tria podczas różnych koncertów. 

Pierwszy utwór, czyli niespełna pięciominutowa kompozycja Macieja - "Prelude" rozpoczyna wesołą, radosną przygodę wszystkich trzech doskonale zgranych z sobą Muzyków, grających na naprawdę wysokim poziomie. Rozpoczyna się on pięknym, pełnym energii kontrabasem, przyspieszającym w radosnym biegu, do którego po chwili dołącza prowadząca zespół trąbka oraz "rozhuśtana", tworząca przestrzeń perkusja. Maciej Fortuna zaraża cały zespół optymizmem, porywa do tańca, by nagle ucichnąć, "przekazując pałeczkę" w ręce grającego całą swoją pogodną duszą kontrabasisty. Po pięknym, lekkim, radosnym solo Piotra odzywa się znów trąbka, która kieruje uwagę słuchacza w stronę rozszalałej, cudownej perkusji. Panowie kończą utwór, a słuchacz już cały rozgrzany zaczyna nerwowo przebierać nogami w oczekiwaniu na następny.
No i jest - "Resume", czyli kolejna kompozycja Macieja, z cudownym kontrabasem od pierwszych chwil utworu... Niezwykle głęboki, ciężki, smutny, pełen rozpaczy, do tego w tle zawodząca wspaniale trąbka Macieja i groźnie brzmiąca perkusja... Wszystko to sprawia, że serce zaczyna mocniej bić, ogarnia je pewien rodzaj grozy, wszystko ciemnieje, jak gdyby nadciągała potwornie ciężka i groźna burza... W nutach wypływających z instrumentów kryje się jednak pewien spokój, łagodność, wypływająca podczas wspaniałego solo na kontrabasie. Jakby podziw i szacunek dla czegoś wielkiego, niemożliwego do ogarnięcia, a jednocześnie ufność i pewnego rodzaju oddanie. Tą samą opowieść kontynuuje przepięknymi nutkami trębacz, w pięknym solo, z którego wyłania się potężna perkusja. 
Trzecią kompozycją Macieja Fortuny jest trwająca prawie jedenaście minut "Hush Hush/ For The Old Friend", której temat od razu "wpada w ucho" i krąży dookoła słuchacza, zataczając coraz szersze kręgi w przestrzeni tworzonej piękną perkusją Krzysztofa Gradziuka. Kontrabas pozostaje przez pewien czas w tle, tworząc specyficzne ciepło i głębię. Kiedy wreszcie dochodzi do głosu w rozbudowanym, przepięknym, lekkim solo, oczy same się zamykają, aby wspomóc wyłączenie wszystkich zmysłów i oddać się w pełni dźwiękom wypływającym z grubych strun tego doskonałego instrumentu, przemawiającego rękoma Mistrza... Pod koniec kontrabasowego solo odnosi się wrażenie, jakby dwa instrumenty - trąbka i kontrabas, przekomarzały się, przeciągając między sobą linę uwagi słuchacza, a wszystko to na tle cudnej, potężnej, wszechmocnej - rzec by się chciało - perkusji. Cudny utwór, wspaniała gra zespołowa! To TAKIE rzeczy powinny być promowane w radio, telewizji czy prasie, zamiast dwudziestu dwóch spoconych facetów, biegających za jedną piłką po boisku, zza którego tłumy pseudokibiców wydzierają się, często nawet nie patrząc w kierunku boiska, lecz na kim by tu można wyładować agresję... 
Wracając jednak do tych pięknych nagrań - kolejne dwa utwory to kompozycje Piotra Lemańczyka - nieśmiertelny "Home Pictures" oraz, równie piękny, "Lobster Baby".
"Home Pictures" jest przepiękną opowieścią snującą się prosto z duszy cudnego, drewnianego instrumentu, żyjącego własnym życiem w rękach Piotra. Utwór znany i uwielbiany przez wszystkich tych, którym Kontrabasista nie jest obcy. W wielu odsłonach, w wielu różnych składach już go słyszałam, za każdym razem jest on jednak na swój sposób wyjątkowy i każde kolejne wykonanie wydaje mi się tym jedynym, najlepszym. Tak, jak obecnie, za najlepsze uważam bieżące nagranie, z cudnie prowadzącą trąbką Macieja. W tej muzycznej opowieści przewijają się miliony ciepłych barw, pozytywnych emocji, pięknych, dobrych uczuć, jakby esencja "dobra" z całego życia... Muzyka wnika w głąb ciała i duszy słuchacza, rozprasza się w nim całym, czując się tam całkiem jak u siebie, a kontrabas porusza struny serca, tworząc w nim samo piękno, rozpływające się żyłami po całym ciele, podczas, gdy trąbka prowadzi słuchacza do niewyobrażalnie pięknej krainy zmysłów, gdzieś poza całym złem tego świata.
"Lobster Baby" z kolei zaczyna się rozpędzającą się w szaleńczym biegu perkusją przenoszącą nas ponownie w inny wymiar rzeczywistości, tym razem za sprawą fantastycznego perkusisty - Krzysztofa Gradziuka. Po tym niezwykłym solo pojawia się trąbka lidera oraz kontrabas kompozytora tego utworu - Panowie znów zaskakują wspaniałym zgraniem, wspólną - olbrzymią - radością czerpaną z tego zespolenia w muzyce; stają się jakby jednym ciałem, jednym instrumentem, który emanuje przeogromną energią, radością, witalnością i porywa słuchacza w wir życia, tańca, unosząc wysoko tam, gdzie marzenia stają się rzeczywistością. 
Kolejne utwory to - ponownie - kompozycje Macieja Fortuny. Pierwszą z nich jest miniaturka: "No Man's Land". Piękny smutek sączy się delikatnymi nutkami z trąbki lidera, wspomaganej ciepłymi, głębokimi dźwiękami kontrabasu w przestrzeni tworzonej subtelną, podobną szumowi skrzydeł ptaków, perkusją. Nastrojowo utwór podobny, w moim odczuciu, do "Resume" - pięknie smutny i pięknie groźny zarazem, z cudnym, głębokim kontrabasowym solo.
Przedostatnim utworem na płycie jest "For The Old Friend (Alternate Take)" z cudną trąbką Macieja Fortuny oraz soczystym, pełnym wszelakich barw kontrabasem, na którym tym razem Piotr Lemańczyk gra przy użyciu smyczka, tworząc naprawdę fantastyczne melodie! Perkusja Krzysztofa w tym czasie szaleńczo pędzi dookoła, wzniecając prawdziwy ogień, jakbyśmy uczestniczyli w jakimś rytuale...
"Sahjia", ostatnia, a zarazem tytułowa kompozycja na płycie, rozpoczyna się rozimprowizowanym dialogiem instrumentów, który - za sprawą trąbki, przechodzi następnie w piękną melodię z basowym, ciężkim, ciepłym podłożem i trzepoczącą skrzydłami perkusją, które przenoszą nas ponownie w krainę magii i snów...

Na płycie dołączone jest też nagranie bonusowe, z gościnnym udziałem Łukasza Ojdany - pianisty w obecnym składzie RGG Trio. Lekkie, przyjemne w odbiorze, radosne i pełne wigoru, jakby Muzycy machali do nas radośnie z dachu samochodu odwożącego ich po koncercie do domu...
Świetna, kolekcjonerska pamiątka z nagraniami nie dostępnymi na żadnej innej płycie Tria Macieja Fortuny!

Marta Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz